« poprzedni wątek | następny wątek » |
191. Data: 2002-03-27 15:49:12
Temat: Re: Dzieci i stypa. [Było: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)]Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał
> Dokładnie tak zrobiłam z moimi dziećmi po śmierci ich dziadka. Dzieci były
> na pogrzebie - wcześniej pożegnały się z dziadkiem w kaplicy (była
> wystawiona otwarta trumna).
Naprawdę uważasz Joanno, że dzieciom był niezbędny widok dziadka w tej
otwartej trumnie ?
Czy nie lepiej jakby pozostał im w pamięci taki usmiechnięty, żywy ... a nie
zimny nieboszczyk ?
Pozdrówka
MOLNARka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
192. Data: 2002-03-27 16:01:02
Temat: Re: Dzieci i stypa. [Było: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)]
Użytkownik "MOLNARka" <g...@h...pl> napisał w wiadomości
news:a7spt7$phh$1@news.tpi.pl...
> Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał
>
> > Dokładnie tak zrobiłam z moimi dziećmi po śmierci ich dziadka. Dzieci
były
> > na pogrzebie - wcześniej pożegnały się z dziadkiem w kaplicy (była
> > wystawiona otwarta trumna).
>
> Naprawdę uważasz Joanno, że dzieciom był niezbędny widok dziadka w tej
> otwartej trumnie ?
> Czy nie lepiej jakby pozostał im w pamięci taki usmiechnięty, żywy ... a
nie
> zimny nieboszczyk ?
Nie chodzi o widok. Chodzi o pożegnanie. Było niezbędne.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
193. Data: 2002-03-27 16:40:49
Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Użytkownik "Jolanta Pers" <j...@u...com.pl> napisał
> A czemu sądzisz, że tylko MOLNARce się takie rzeczy zdarzają? Mnie się
> mnóstwo razy zdarzyło zaobserwować w knajpach rodziców z dzieckiem, które
> absolutnie nie powinno było się tam znaleźć oraz w taki czy w inny sposób
> paść ofiarą zachowania tychże dzieci.
Nie, nie sądze że tylko MOLNARka spotyka niegrzeczne dzieci. Ona spotyka
_wyjątkowo_niegrzeczne dzieci i to sądzac po lekturze jej postów, w
ilościach niemal hurtowych :-)
BTW w Stanach zaobserwowaliśmy taki fajny zwyczaj; jak szliśmy wszyscy troje
do restauracji, to kelner natychmiast przynosił dla mojego syna kredki i
malowanki -a w jednej nawet znikopis (oczywiście znikopis musieliśmy
oddac:-) I w czasie oczekiwania na żarciątko - dziecko się nie nudziło.
W większosci restauracji w których byliśmy było specjalne "kid's menu" (menu
dla dzieci.)W ogole dzieci tam w restauracjach widywałam sporo:-)
Pomysł z tymi kredkami jest prościutki a jaki miły, prawda? W Polsce kredki
póki co można wziąc z domu :-)
>Mnie tam nic nie zdziwi. Po zaobserwowanej parce kretynów, którzy o circa
>22.00 próbowali w knajpie zabawiać płaczące ze zmęczenia parumiesięczne
>dziecko wyjącą atrapą telefonu komórkowego, oraz w tejże ciasnej kawiarni
>wykonali manewr przewijania, bo im się do toalety wyjść nie chciało
Ja też różnych ludzi widziałam w restauracjach. ale opis jak to kobieta
zdejmuje komuś z talerza obiadek żeby go dać (taki nadgryziony, wymymlany,
bleeeee!) dziecku - nie, sorry ale nie kupuję.No chyba że kobieta była
głupia, źle wychowana, nie mająca pojęcia o higienie żywienia dziecka,
pozbawiona oporów przed braniem przez dziecko do ust czegoś co było jedzone
przez inną, obcą osobę i na tyle "odważna" żeby się nie obawiac reakcji
MOLNARki, jej TŻ, obsługi w restauracji no i innych gości. Bo latwo sobie
wyobrazić że takie wydarzenie to by spowodowalo ,ho,ho, niezłą zadymę, nie?
Acha, jeszcze musiałaby mieć skłonności do kradzieży.
W końcu im kradla obiad z talerza, ich wlasnośc za ktorą zapłacili.
Do tego dodaj niefachową obsługę która tej kobiecie nie przeszkodziła.
Jak dla mnie to za dużo tych "grzybków w barszczu".
pozdrawiam
Lidka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
194. Data: 2002-03-27 17:12:43
Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Użytkownik "Lidka - Arfi" <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a7ssk0$i67$1@news.tpi.pl...
>
> BTW w Stanach zaobserwowaliśmy taki fajny zwyczaj; jak szliśmy wszyscy
troje
> do restauracji, to kelner natychmiast przynosił dla mojego syna kredki i
> malowanki -a w jednej nawet znikopis (oczywiście znikopis musieliśmy
> oddac:-) I w czasie oczekiwania na żarciątko - dziecko się nie nudziło.
> W większosci restauracji w których byliśmy było specjalne "kid's menu"
(menu
> dla dzieci.)W ogole dzieci tam w restauracjach widywałam sporo:-)
> Pomysł z tymi kredkami jest prościutki a jaki miły, prawda? W Polsce
kredki
> póki co można wziąc z domu :-)
Tak szczerze mówiąc to rysowanie, czytanie, pisanie przy stole przy jedzeniu
to jest obrzydliwy zwyczaj. Mam w związku z tym głupie pytanie, czy kelner
zapytał, czy może dziecku przynieść akcesoria do zabawy, czy tak po prostu
przyniósł? Mnie by to zdenerwowało i jest to dla mnie propagowanie bardzo
złego zachowania się przy stole.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
195. Data: 2002-03-27 18:22:04
Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał
>Tak szczerze mówiąc to rysowanie, czytanie, pisanie przy stole przy
jedzeniu
>to jest obrzydliwy zwyczaj
A w moim poście bylo zdanie:
>I w czasie oczekiwania na żarciątko - dziecko się nie nudziło.
Malowanie było PRZED jedzeniem
Lidka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
196. Data: 2002-03-27 18:23:03
Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Użytkownik "Lidka - Arfi" <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a7t2i6$fo9$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał
>
> >Tak szczerze mówiąc to rysowanie, czytanie, pisanie przy stole przy
> jedzeniu
> >to jest obrzydliwy zwyczaj
>
> A w moim poście bylo zdanie:
> >I w czasie oczekiwania na żarciątko - dziecko się nie nudziło.
>
> Malowanie było PRZED jedzeniem
Niech będzie, że przed. Ja jednak poproszę na odpowiedź na pytanie czy
zapytał rodziców o zgodę i to tak, żeby dziecko nie słyszało pytania.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
197. Data: 2002-03-27 18:49:05
Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał
> Niech będzie, że przed. Ja jednak poproszę na odpowiedź na pytanie czy
> zapytał rodziców o zgodę
Nie pytał ale nie przystawiał mi rewolweru do głowy wiec nie musiałabym
brać gdybym nie chciała.:-)))
>i to tak, żeby dziecko nie słyszało pytania.
Wiesz, w wieku lat sześciu i pół moje dziecko było, hmm, średnio biegłe w
angielskim, więc ostrożność kelnera (pytanie tak żeby dziecko nie slyszało)
byłaby tu mocno przesadzona:))) Jak pisałam, to było w Stanach.
A pomysł z kredkami jest - dla mnie - OK.
Lidka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
198. Data: 2002-03-27 18:57:40
Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Użytkownik "AnieszkaP" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a7rviq$brs$1@news.tpi.pl...
>
> > > Chyba zartujesz? Co to znaczy ze nie potrafi odmowic- jak podejdzie do
> > niego
> > > dealer w szkole to tez nie bedzie umialo odmowic?
> >
> > A jak sądzisz skąd się biorą narkomani?
>
> To moze powinno zaczac cwiczyc asertywnosc na weselu:)?
Może... :-)
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
199. Data: 2002-03-27 19:05:59
Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Użytkownik "AnieszkaP" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a7rviq$brs$2@news.tpi.pl...
>
> > A ja mam ojca alkoholika i od wczesnego dzieciństwa doskonale wiem jak
> > wygląda pijany człowiek...
>
> A co to ma wspolnego z niekontrolowanym piciem 16 latka na weselu?
> Agnieszka
Do tego akurat nie dużo... A raczej do tego, że mamy różne wyobrażenia o
zachowaniu dzieci... z powodu różnych doświadczeń zyciowych... A ty użyłaś
argumentu "Malo tego dopuki
> bylam dzieckiem nigdy nie widzialam moich rodzicow w stanie wskazujacym na
> spozycie alkoholu pomimo ze chodzilam z nimi na imieniny, urodziny,
wesela,
> pogrzeby." I to miało być argumentem dlaczego sama się przy rodzicach nie
upiłaś... ale jak się człowiek napije to co mu tam rodzice. Dzieciak 16
letni - jak sama piszesz może już w domu znać smak alkoholu, bo rodzice dają
spróbować... Więc co to szkodzi spróbować na weselu. Dali w domu to i tu
mogę... ale w domu mają nad tym większą kontrolę niż balując na weselu. A
dziecko pijące nie ma nad sobą kontroli.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
200. Data: 2002-03-27 19:16:55
Temat: Dzieci i stypa. [Było: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)]
Użytkownik "AnieszkaP" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a7rvir$brs$3@news.tpi.pl...
> > Natomiast na stypie już dzieci nie koniecznie być muszą, a nawet moim
> > zdaniem być nie powinny (jeśli jest możliwośc, żeby zjadły posiłek w tym
> > dniu gdzieś indziej).
>
> A dlaczego nie powinne byc na stypie?
Bo by przeszkadzały, bo stypa jest po to by wrócić do normalnego życia - i w
tym kontekście powinny być, ale na stypie ludzie zazwyczaj dalej płaczą i
rozpaczają i jeśli da się dziecku oszczędzić tego widoku, to trzeba to
zrobić... Jednak podkreślam - dziecko nie powinno być pod żadnym pozorem
zostawione same sobie lub pod opieką osoby obcej.
Dokładnie tak zrobiłam z moimi dziećmi po śmierci ich dziadka. Dzieci były
na pogrzebie - wcześniej pożegnały się z dziadkiem w kaplicy (była
wystawiona otwarta trumna). Po pogrzebie wróciły z drugą babcią i babcia się
nimi zajęła - nie byli na stypie. Aha. Na pogrzeb zostały specjalnie
ściągnięte z wakacji, bo uznałam, że jest to konieczne. W dalszym ciągu
uważam, że decyzja ta była słuszna.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |