Strona główna Grupy pl.soc.rodzina iść czy nie iść (znowu ślub)

Grupy

Szukaj w grupach

 

iść czy nie iść (znowu ślub)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 269


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-03-23 23:32:24

Temat: iść czy nie iść (znowu ślub)
Od: "kolorowa" <v...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ponieważ na dzieciach jeszcze toczy się dyskusja nt "dzieci na weselu - tak
czy nie", zaczęłam się zastanawiać, co bym zrobiła, gdybym została
zaproszona (tylko ja) na ślub bez TZ, bo np. panna młoda lub pan młody lub
oboje go nie lubią. Przyjąć takie zaproszenie? A może TZ powinien być jednak
zaproszony?
A druga sytuacja: co zrobić jeśli jakąś osobę panna młoda bardzo lubi, a
młody jej nie znosi? (lub na odwrót)
--
Małgosia
mąż - jedyny (jak dotąd;)
dzieci - dwoje

"Tylko te nauki rozprowadzają światło, które sprzyjają wykonaniu zaleceń
kierownictwa."



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2002-03-23 23:45:31

Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "kolorowa" <v...@i...pl> napisał w wiadomości
news:a7j348$bbv$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl...
> Ponieważ na dzieciach jeszcze toczy się dyskusja nt "dzieci na weselu -
tak
> czy nie", zaczęłam się zastanawiać, co bym zrobiła, gdybym została
> zaproszona (tylko ja) na ślub bez TZ, bo np. panna młoda lub pan młody lub
> oboje go nie lubią. Przyjąć takie zaproszenie? A może TZ powinien być
jednak
> zaproszony?

Oczywiście, że powinien być zaproszony...

> A druga sytuacja: co zrobić jeśli jakąś osobę panna młoda bardzo lubi, a
> młody jej nie znosi? (lub na odwrót)

Zdecydowanie powinni się zastanowić, czy faktycznie chcą żyć razem...
Skoro dobierają sobie takich znajomych, że partner ich nie lubi, to może
zupełnie do siebie nie pasują...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2002-03-24 08:51:41

Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Od: Marzena Fenert <m...@f...net> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 24 Mar 2002 00:32:24 +0100, podpisując się jako "kolorowa"
<v...@i...pl>, napisałeś (aś) :

>Ponieważ na dzieciach jeszcze toczy się dyskusja nt "dzieci na weselu - tak
>czy nie", zaczęłam się zastanawiać, co bym zrobiła, gdybym została
>zaproszona (tylko ja) na ślub bez TZ, bo np. panna młoda lub pan młody lub
>oboje go nie lubią. Przyjąć takie zaproszenie? A może TZ powinien być jednak
>zaproszony?

Ja bym nie poszła.
Nie poszłabym również na ślub i wesele na które byłabym zaproszona bez
dziecka - no ale ja mam takie a nie inne zasady.
I nie chodzi o to ze bym tego dzieciaka ciagnela na calonocne tance
przy muzyce typu "poszła Karolinka" czy inne mydełko fa ;)- bo na
pewno bym go nie wzięła.
Chodzi tylko o uszanowanie przez osobę która mnie zaprasza tego że mam
TŻ, że mam dziecko .....czyli o uszanowanie mnie i mojej rodziny - bo
częściowe zaproszenie ja osobiście odbieram jako brak szacunku.
Uważam, że jeśli ktoś nie ma to tyle cywilnej odwagi by wręczając
zaproszenie prosto w oczy mi powiedzieć : "dzieci są zaproszone do
21:00 a potem bawią się dorośli" czy coś w tym stylu to nie zasługuje
na to abym była na jego ślubie i weselu.
Pozatym jeśli to pan młody/panna młoda nie lubi mojego TŻ to po co
wogle mnie zaprasza? I co ja TŻ powiem - słuchaj idę na ślub mojej
kuzynki ale Ty nie jesteś zaproszony bo jej przyszły CIebie nie
lubi..... trochę niezdrowa atmosfera już na starcie.
IMO lepiej wogle nie zapraszać niż wygłupiać się zapraszaniem tylko
jednej części związku - bo druga nam nie pasuje.

>A druga sytuacja: co zrobić jeśli jakąś osobę panna młoda bardzo lubi, a
>młody jej nie znosi? (lub na odwrót)

nie zapraszać wogóle albo jeśli bardzo zależy nam na obecności tej
osoby na własnym ślubie zaprosić wraz z TŻ i schować dąsy do kieszonki
- bo to nie TŻ będzie gwiazdą wieczoru a para młoda.
Panna młoda (przy założeniu oczywiście że to o niąchodzi ale nie chce
mi się co i rusz pisać panna młoda/pan młody) wystarczy że sie z tą
osobą przywita i przyjmie życzenia - naprawdę nie musi z nią siedzieć,
tańczyć i co ważne - spędzić z nią noc poślubną.

Marzena

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2002-03-24 11:09:20

Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Od: "Lidka - Arfi" <l...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Marzena Fenert" <m...@f...net> napisał
>Ja bym nie poszła.
.>Nie poszłabym również na ślub i wesele na które byłabym zaproszona bez
>dziecka - no ale ja mam takie a nie inne zasady.
>I nie chodzi o to ze bym tego dzieciaka ciagnela na calonocne tance
>przy muzyce typu "poszła Karolinka" czy inne mydełko fa ;)- bo na
>pewno bym go nie wzięła.
>Chodzi tylko o uszanowanie przez osobę która mnie zaprasza tego że mam
>TŻ, że mam dziecko .....czyli o uszanowanie mnie i mojej rodziny

Właściwie równie dobrze mogłabym zacytować cały Twój post i spokojnie się
pod nim podpisać, bo napisałaś dokładnie to, co ja o tym sądzę :-)
pozdrawiam
Lidka



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2002-03-24 14:25:51

Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Od: "kolorowa" <v...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Zdecydowanie powinni się zastanowić, czy faktycznie chcą żyć razem...
> Skoro dobierają sobie takich znajomych, że partner ich nie lubi, to może
> zupełnie do siebie nie pasują...

Joanno, ja naprawdę mam takich znajomych:) Małżeństwem są od ośmiu czy
dziewięciu lat. Ona ma przyjaciela (chociaż więzy ostatnio się rozluźniły ze
względu na odległości - chociaż nie wiem, czy nie byłoby tak samo, gdyby
mieszkali w miarę blisko siebie). No i ten przyjaciel z mężem serdecznie się
nie znoszą. Takie mam wrażenie, ze walczą o wpływy;) Problemu z zapraszaniem
nie było, bo ślub i przyjęcie odbyło się w ściśle rodzinnym gronie. Ale
gdyby?...
--
Małgosia
mąż - jedyny (jak dotąd;)
dzieci - dwoje


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2002-03-24 15:14:02

Temat: Re: iść czy nie iść (znowu ślub)
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "kolorowa" <v...@i...pl> napisał w wiadomości
news:a7knfg$hnu$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl...
> > Zdecydowanie powinni się zastanowić, czy faktycznie chcą żyć razem...
> > Skoro dobierają sobie takich znajomych, że partner ich nie lubi, to może
> > zupełnie do siebie nie pasują...
>
> Joanno, ja naprawdę mam takich znajomych:) Małżeństwem są od ośmiu czy
> dziewięciu lat. Ona ma przyjaciela (chociaż więzy ostatnio się rozluźniły
ze
> względu na odległości - chociaż nie wiem, czy nie byłoby tak samo, gdyby
> mieszkali w miarę blisko siebie). No i ten przyjaciel z mężem serdecznie
się
> nie znoszą. Takie mam wrażenie, ze walczą o wpływy;)

Hmm... rywala, poprzedniego narzeczonego to się nie zaprasza... na
ślub/wesele jeśli to jest świeże...
Skoro piszesz, że walczą o wpływy to znaczy, że ona nie potrafi sobie
prawidłowo ustawić otoczenia. Jeśli go kiedyś nie wybrała to po ośmiu latach
powinni już umieć obydwoje z mężem utrzymywać z nim prawidłowe stosunki -
bez okazywania zazdrości i mówieniu - że się tego drugiego nie znosi...
Hmm... Można tej drugiej osoby unikać, ale jeśli pojawia się sytuacja, ze
się spotykają powinni umieć się zachować na poziomie.
--
Joanna, która przeprasza, za masło maślane myśli...
http://jduszczynska.republika.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2002-03-24 15:20:53

Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Lidka - Arfi" <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a7kd8k$38u$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Marzena Fenert" <m...@f...net> napisał
> >Ja bym nie poszła.
> .>Nie poszłabym również na ślub i wesele na które byłabym zaproszona bez
> >dziecka - no ale ja mam takie a nie inne zasady.
> >I nie chodzi o to ze bym tego dzieciaka ciagnela na calonocne tance
> >przy muzyce typu "poszła Karolinka" czy inne mydełko fa ;)- bo na
> >pewno bym go nie wzięła.
> >Chodzi tylko o uszanowanie przez osobę która mnie zaprasza tego że mam
> >TŻ, że mam dziecko .....czyli o uszanowanie mnie i mojej rodziny
>
> Właściwie równie dobrze mogłabym zacytować cały Twój post i spokojnie się
> pod nim podpisać, bo napisałaś dokładnie to, co ja o tym sądzę :-)

To teraz proszę ruszcie wyobraźnią i wyobraźcie sobie, ze wszystkie
zaproszone pary mają po dwoje dzieci do zabrania - to podwaja koszt wesela o
100%...
Dla mnie jest rzeczą bardzo oczywistą, że dzieci się nie zaprasza na tak
kosztowną imprezę dla dorosłych...
Dajmy na to ślub o 17, o 18 się kończy, godzina wręczania kwiatów i życzeń,
potem przejazd na wesele. Impreza zaczyna się o godzinie 20. Po co na te
kilka minut ciągnąć dzieci, potem odwozić je o 21 i wracać o 23... Jakaś
totalna pomyłka... Moje wesele kończyło się o 23.30... Nie było całonocną
imprezą, bo tylko na taką było stać naszą rodzinę.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2002-03-24 16:07:35

Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Od: "Lidka - Arfi" <l...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał

> To teraz proszę ruszcie wyobraźnią i wyobraźcie sobie, ze wszystkie
> zaproszone pary mają po dwoje dzieci do zabrania - to podwaja koszt wesela
o
> 100%...
> Dla mnie jest rzeczą bardzo oczywistą, że dzieci się nie zaprasza na tak
> kosztowną imprezę dla dorosłych...

Joanna, zanim ja zacznę "ruszać wyobraźnią " to ty rusz oczami i przeczytaj
post Marzeny pod którym też ja się podpisałam uważnie. Zamieszczam tu
fragment o który mi chodzi;

>I nie chodzi o to ze bym tego dzieciaka ciagnela na calonocne tance
>przy muzyce typu "poszła Karolinka" czy inne mydełko fa ;)- bo na
>pewno bym go nie wzięła.
>Chodzi tylko o uszanowanie przez osobę która mnie zaprasza tego że mam
>TŻ, że mam dziecko .....czyli o uszanowanie mnie i mojej rodziny

Lidka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2002-03-24 16:18:39

Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Lidka - Arfi" <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a7ktj9$bi8$2@news.tpi.pl...

>
> Joanna, zanim ja zacznę "ruszać wyobraźnią " to ty rusz oczami i
przeczytaj
> post Marzeny pod którym też ja się podpisałam uważnie. Zamieszczam tu
> fragment o który mi chodzi;
>
> >I nie chodzi o to ze bym tego dzieciaka ciagnela na calonocne tance
> >przy muzyce typu "poszła Karolinka" czy inne mydełko fa ;)- bo na
> >pewno bym go nie wzięła.
> >Chodzi tylko o uszanowanie przez osobę która mnie zaprasza tego że mam
> >TŻ, że mam dziecko .....czyli o uszanowanie mnie i mojej rodziny

A moim zdaniem szacunek do kogoś i jego rodziny nie koniecznie musi się
objawiać wydaniem dodatkowych 250 zł. A wam o to chodzi by młodzi, czy też
ich rodzina wydała jeszcze za dzieciaka...
To jest mniej więcej tak, jak z tym, że na moim weselu nie pojawił się wujek
z rodziną (ale nie taki najbliższy tylko piąta woda po kisielu. Dlaczego? Bo
okazałam mu brak szacunku. Ponieważ przyszedł do mnie to ja nie poszłam do
niego i wręczyłam mu zaproszenie na ślub i wesele przy okazji. On się
obraził bo ja do niego nie przyszłam, a to, że i tak przejechałam 180 km, bo
przyjechałam na wieś, i nie miałam jak do niego iść, bo on akurat cały dzień
siedział u moje babci to już inna sprawa...
Paranoja traka jak z zapraszaniem dziecka tak do 10 lat na wesele... Na ślub
tak! Na wesele nie.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2002-03-24 16:37:06

Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Od: "Lidka - Arfi" <l...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał
> A moim zdaniem szacunek do kogoś i jego rodziny nie koniecznie musi się
>objawiać wydaniem dodatkowych 250 zł. A wam o to chodzi by młodzi, czy też
>ich rodzina wydała jeszcze za dzieciaka...

Widzę ze zacytowanie odpowiedniego fragmentu nie pomogło. W takim razie
zostawiam z tego fragmentu TYLKO to, co było istotne

>bo na
> > >pewno bym go nie wzięła.
Widzisz teraz?
Ani Marzena ani ja byśmy dziecka na wesele nie brały. Nie podobałoby się
nam jednak ( nie chcę się wypowiadać za Marzenę) to że ktoś zapraszając nas
nie zaprosiłby dziecka. To tak jak z tymi nalepkami na drzwiach sklepow;
zakaz wprowadzania psów a poniżej zakaz wjeżdzania z wózkiem.
Dziecko jest takim samym człowiekiem i członkiem rodziny jak ja. I tak samo
zasługuje na szacunek.
A już moim -czyli jego matki - obowiązkiem jest zdecydowanie czy na pewno
takie wesele jest odpowiednim miejscem dla niego (hałas, dym z papierosów,
podchmieleni goście itp) i czy ono jest juz gotowe (czytaj: wystarczająco
duże ) żeby innym nie przeszkadzać.

Lidka






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 10 ... 20 ... 27


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

bezczlowieczenstwo
urlop macierzyński
Drugi tata - dlugie
Razem a osobno
Czy mogę mieć nadzieję?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »