« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2006-10-17 13:19:27
Temat: Re: Dzieci uczą się tego, czego doświadczają...Wojciech Kulesza wrote:
> A ja rozumiem, że dyskusja na tematy ogólne w Twoim wykonaniu, jest
> jednoznaczna z wycieczkami osobistymi?
Nie jest. Zrozumiałam, że twierdzisz, że traktowanie dziecka w sposób
podany w tych, nie zaprzeczę, komunałach to rozpuszczanie dziecka. A z
tym się nie zgodzę.
> Oczywiście lepiej niż ja znasz
> moje dziecko, jak sądzę?
Nie. Myślę, że Ty je znasz najlepiej.
> Ustosunkowałem się do tych komunałów, jak juz Paweł zauważył. To są
> słowa, które nic nie znaczą, niczego nikogo nie nauczą, bo ci, któzy
> się z nimi zgadzają, to i tak postępują wg nich, a reszta zapewne ich
> nie przeczyta lub stwierdzi, że to nie do nich.
> Mają takie same znaczenie, jak kolejny pomnik ku czci, czy też kolejna
> akademia z okazji.
Racja, ale przyjemnie się je czyta. Przynajmniej mnie. Tak samo jak
przyjemnie patrzy się na ładny pomnik, czy ciekawą akademię.
--
super-cool /exploradora/ Dora
zona alberta (30.5), Julka (4.1), Zuza (2.2)
http://julka.gourl.org , http://zuza.gourl.org
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2006-10-17 13:30:28
Temat: Re: Dzieci uczą się tego, czego doświadczają...
"Wojciech Kulesza" <w...@n...org> wrote in message
news:eh2fea$2ig$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik "gdaMa" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:eh28ng$nm5$1@atlantis.news.tpi.pl...
>> Dostaliśmy kartkę z taką treścią na ostatniej wywiadówce, myślę że warto
>> by
>> każdy rodzic, opiekun miał tą treść w pamięci...
>>
>> Dzieci uczą się tego,
>> czego doświadczają
>>
>>
>>
>> Dziecko krytykowane uczy się potępiać.
>
> A dziecko rozpuszczone? Czego się uczy?
> Bo dla takiego to pasują zdania:
> Dziecko otoczone wyrozumiałością uczy się cierpliwości.
> Dziecko chwalone uczy się wdzięczności.
> Dziecko akceptowane uczy się kochać.
> Dziecko otoczone aprobatą uczy się lubić siebie.
> Dziecko darzone uznaniem uczy się, że dobrze mieć cel.
> Dziecko żyjące w otoczeniu, które potrafi się dzielić, uczy się hojności.
Nie rozumiem - to znaczy, co to jest dziecko rozpuszczone? Takie, któremu
pozwala się na własną, spontaniczną aktywność?
Wiem za to, że znam wielu ludzi, których rodzice starali się "nie
rozpuścić", "wychować w szacunku dla starszych" i ciągle im powtarzali, że
"nie są pępkami świata". Wychowali czepialskie, wiecznie niezadowolone
potwory, które uważają, że wszyscy powinni spełniać jedynie słuszny
wzorzec - ten, który im wpojono - i zatruwają życie innym i sobie. Są dla
innych właśnie tacy, jacy ich rodzice byli dla nich.
--
Pozdrawiam :-) JoannElle
www.smoczajaskinia.republika.pl
GG:2137641
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2006-10-17 14:02:46
Temat: Re: Dzieci uczą się tego, czego doświadczają...On Tue, 17 Oct 2006 15:30:28 +0200, JoannElle
<j...@w...go2.pl> wrote:
>
> "Wojciech Kulesza" <w...@n...org> wrote in message
> news:eh2fea$2ig$1@inews.gazeta.pl...
[...]
>> A dziecko rozpuszczone? Czego się uczy?
>> Bo dla takiego to pasują zdania:
>> Dziecko otoczone wyrozumiałością uczy się cierpliwości.
>> Dziecko chwalone uczy się wdzięczności.
>> Dziecko akceptowane uczy się kochać.
>> Dziecko otoczone aprobatą uczy się lubić siebie.
>> Dziecko darzone uznaniem uczy się, że dobrze mieć cel.
>> Dziecko żyjące w otoczeniu, które potrafi się dzielić, uczy się hojności.
>
> Nie rozumiem - to znaczy, co to jest dziecko rozpuszczone? Takie, któremu
> pozwala się na własną, spontaniczną aktywność?
Tej pani dziękujemy za wystąpienie w roli przykładu rodzica, dla którego
istnieją tylko skrajności.
> Wiem za to, że znam wielu ludzi, których rodzice starali się "nie
> rozpuścić", "wychować w szacunku dla starszych" i ciągle im powtarzali, że
> "nie są pępkami świata". Wychowali czepialskie, wiecznie niezadowolone
> potwory, które uważają, że wszyscy powinni spełniać jedynie słuszny
> wzorzec - ten, który im wpojono - i zatruwają życie innym i sobie. Są dla
> innych właśnie tacy, jacy ich rodzice byli dla nich.
No i co to ma do rzeczy?
Paweł Pluta
--
-.-. --.. . -- ..- -- --- -- ... ... . -. -. .. . ---
-.. .--. --- .-- .. .- -.. .- --- -.. -... .. --- .-.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2006-10-17 15:32:16
Temat: Re: Dzieci uczą się tego, czego doświadczają...In pl.soc.dzieci.starsze Paweł Pluta <p...@c...kofeina.net> wrote:
> On Tue, 17 Oct 2006 15:30:28 +0200, JoannElle
> <j...@w...go2.pl> wrote:
> >
> > "Wojciech Kulesza" <w...@n...org> wrote in message
> > news:eh2fea$2ig$1@inews.gazeta.pl...
> [...]
> >> A dziecko rozpuszczone? Czego się uczy?
> >> Bo dla takiego to pasują zdania:
> >> Dziecko otoczone wyrozumiałością uczy się cierpliwości.
> >> Dziecko chwalone uczy się wdzięczności.
> >> Dziecko akceptowane uczy się kochać.
> >> Dziecko otoczone aprobatą uczy się lubić siebie.
> >> Dziecko darzone uznaniem uczy się, że dobrze mieć cel.
> >> Dziecko żyjące w otoczeniu, które potrafi się dzielić, uczy się hojności.
> >
> > Nie rozumiem - to znaczy, co to jest dziecko rozpuszczone? Takie, któremu
> > pozwala się na własną, spontaniczną aktywność?
> Tej pani dziękujemy za wystąpienie w roli przykładu rodzica, dla którego
> istnieją tylko skrajności.
Nie to Panu dziekujemy za wystapienie z roli "takiego co to wszystkie
rozumy pozjadał" i kazde zdanie o wychowaniu dziecka to dla niech komunał.
Podejrzewam, ze te "komunały" trafily w słabe punkty :-0
A zonie alberta dziekuję za przypomnienie - ja to czytałam wywieszone w
KSOSie - bardzo mi sie wtedy podobało.
Pozdrowienia,
Lila
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2006-10-17 15:38:14
Temat: Re: Dzieci uczą się tego, czego doświadczają...
> Nie to Panu dziekujemy za wystapienie z roli "takiego co to wszystkie
> rozumy pozjadał" i kazde zdanie o wychowaniu dziecka to dla niech komunał.
Nie, każdy komunał, czy to o wychowaniu dziecka, czy o życiu seksualnym
mrówek, to tylko i wyłącznie zwykły komunał, nie noszący żadnej treści.
Wyjaśnienie podałem w jednym z poprzednich maili.
> Podejrzewam, ze te "komunały" trafily w słabe punkty :-0
>
Następna z umięjętnością dyskusji.
Wojtek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2006-10-17 16:17:40
Temat: Re: Dzieci uczą się tego, czego doświadczają...X-No-Archive:yes
W wiadomości <news:eh2td8$1si$1@inews.gazeta.pl>
Wojciech Kulesza <w...@n...org> pisze:
> Nie, każdy komunał, czy to o wychowaniu dziecka, czy o życiu
> seksualnym mrówek, to tylko i wyłącznie zwykły komunał, nie noszący
> żadnej treści.
Podaj zatem przykład czegoś, co dotyczy wychowania dzieci, niesie za sobą
treść i nie jest komunałem.
Naprawdę z chęcią dowiem się czegoś nowego, konkretnego i "niekomunalnego".
--
Nixe
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2006-10-17 17:17:16
Temat: Re: Dzieci uczą się tego, czegodoświadczają...Paweł Pluta wrote:
>
> >>> Wiesz, Wojtku, kluczowym słowem jest tutaj _umiar_.
> >>
> >> Przeszukałem zapodany tekst dwukrotnie i jakoś tego kluczowego słowa
> >> nie zauważyłem.
> >
> > Bo ono jest widzialne dla rozsądnych rodziców.
>
> Rozsądni rodzice nie potrzebują takich ściąg.
>
nieprawda :) i nie chodzi o sciagi tylko refleksje
--
Come In Number 51, Your Time Is Up
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2006-10-17 17:46:04
Temat: Re: Dzieci uczą się tego, czego doświadczają...>
>> Nie, każdy komunał, czy to o wychowaniu dziecka, czy o życiu
>> seksualnym mrówek, to tylko i wyłącznie zwykły komunał, nie noszący
>> żadnej treści.
>
> Podaj zatem przykład czegoś, co dotyczy wychowania dzieci, niesie za sobą
> treść i nie jest komunałem.
> Naprawdę z chęcią dowiem się czegoś nowego, konkretnego i
> "niekomunalnego".
>
> --
Inaczej, czy uważasz, że Twoje dziecko jest dobrze wychowane (tutaj
rozumiem, zarówno potoczne pojęcie "dobrego wychowania", jak i to, czy czuje
się szczęśliwe)? Czy inni też tak uważają? Jeśli tak, to nie ma sensu
niczego więcej mówić.
Wojtek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2006-10-17 18:58:27
Temat: Re: Dzieci uczą się tego, czegodoświadczają..."gazebo" <g...@w...pl> wrote in message
news:4535101C.E3602D86@wilno.pl...
>> > Bo ono jest widzialne dla rozsądnych rodziców.
>>
>> Rozsądni rodzice nie potrzebują takich ściąg.
>>
>
> nieprawda :) i nie chodzi o sciagi tylko refleksje
i wzruszenie...ja to chyba jestem malo romantyczna, i jakos mnie takie
teksty nie ruszaja. nic nie wnosza, poczytac mozna, Ave Maria posluchac,
zapalic
swiece, ale zycie toczy sie dalej, i nie ma co sie znowu tak podniecac "co
poeta
mial na mysli" kiedy dziecko ma katar, pobilo sie z kolega, a ja sama podam
na nos po dniu
pracy. chyba wyroslam juz z okresu ksiezniczki i zaczarowanego dywanu.
iwon(k)a
> --
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2006-10-17 19:00:39
Temat: Re: Dzieci uczą się tego, czego doświadczają...Wojciech Kulesza napisał(a):
> Ustosunkowałem się do tych komunałów, jak juz Paweł zauważył. To są słowa,
> które nic nie znaczą, niczego nikogo nie nauczą, bo ci, któzy się z nimi
> zgadzają, to i tak postępują wg nich, a reszta zapewne ich nie przeczyta lub
> stwierdzi, że to nie do nich.
Nie. Są ludzie, którzy nie mieli tego w dzieciństwie ale chcieliby dać
swoim dzieciom. I takim ludziom te "komunały" bardzo się przydają. Na co
dzień. U mnie wisi to przyszpilone do lodówki na wysokości wzroku.
E.
--
*Archeologom udało się całkowicie odszyfrować napis
na płytach darowanych Mojżeszowi. Przykazanie było
tylko jedno: "Nie z czasownikami pisze się osobno:
nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż...*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |