Data: 2003-01-27 13:41:09
Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: Jakub Słocki <j...@s...net.nospam>
Pokaż wszystkie nagłówki
In article <b13bf3$b4f$1@inews.gazeta.pl>, j...@N...gazeta.pl says...
> Mój TŻ jako stary koń dowiedział się, że przed wyjściem za jego ojca jego
> matka miała już za sobą jedno małżeństwo, dowiedział się przez przypadek,
> znalazł orzeczenie rozwodu porządkując papiery po jej śmierci. I zrobiło to
> na nim takie wrażenie, że przez 3 dni o niczym innym nie był w stanie mówić.
> Niby nic, jakieś studenckie małżeństwo, trwało parę miesięcy i rozleciało
> się, żadnych dzieci z tego nie było, właściwie niby po co i w jakich
> okolicznościach matka miała mu o tym mówić?. Ale go zabolało, że o niczym
> takim nie wiedział. Czyli zdaniem państwa Słockich coś miał z wartościami nie
> tak, skoro się tym przejął, prawda?
Bynajmniej.
Kazdy ma prawo do wlasnego postrzegania spraw i czynow innych.
My tylko twierdzimy, ze nasze dziecko tak by nie zareagowalo. Ale o ile
wiem ani ja ani Asia nie mielismy wczesniej rozwodu wiec tego
przynajmniej na obecnym naszym dziecku nie sprawdzimy.
A wracajac do przejmowania sie - Twoj TZ sie przejal - ja bym tego nie
zrobil. Po prostu taka natura i tyle. Wychodze z zalozenia ze to
rodzicow sprawa ze cos takiego istnialo.
K.
|