Użytkownik "Eulalka" :

>
> Hehe... ja jeszcze pracowałam na 286. To było
> wyzwanie - do dzis nie wiem skąd wtedy miałam tyle
> cierpliwości. No i windowsy - windowsów nie było.
> :)

W 1986 jaki byłam w ciąży z Michałem pojawiły się u mnie w pracy pierwsze
XT. I namiętnie graliśmy na nich w jakąś taką grę (chyba Kings Quest to się
nazywało), dosłownie godzinami.

Przedtem pracowałam na ICL 4-50 i R-32 tu mnie chyba nikt nie pobije ;-)
A na studiach miałam praktykę na maszynie "Mińsk" produkcji białoruskiej
(tfu, ZSRR).

Pozdrowienia.

Basia