Data: 2002-07-18 13:30:18
Temat: Re: Dziwne instynkty?
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
DeFrykas:
>nie zgodze się z Tobą:
No to ...nieeeeee!
:-)
>nazywaj jak chcesz
Nazwałem "zespół w zespół" bo, jak każdy psychol wie, tylko siekiera w
głowie ma skuteczność pojedynczą. Mianowicie, it is dead.
To tak a propos czepianek. :-)
Piszesz o swojej odporności, a później negujesz to negacją freuda
(spec.małe).
Jego zasługą było:
a) że zwrócił uwagę na ważność elementów z dzieciństwa
b) że umarł
Cała reszta jest po stronie "błędów i wypaczeń".
Nieważne.
Cały Twój post przeczytałem uważnie, ale nie mogę odpowiadać zdaniem na
zdanie, choćbym i chciał, a nawet uważał na wiele sposobów, że warto.
Śluby milczenia :-)
Twój "przypadek" jest jednym na 6 mld innych, i tylko jako taki może być
rozważany.
Właściwie jest jedynym i niepowtarzalnym.
>
Te przebłyski to instynkt. Coś co cywilizacja próbuje zdusić. Ilość form
akcji i reakcji nie potrzebuje zrozumienia. I jak przytaczały Patyki
ostatnio, w chaosie musi nastąpić "pierdolnięcie" (sorry All) by coś z czymś
zaskoczyło, a konsekwencją jest życie.
Najlepiej, na sobie. :-)
Więc wyobraź sobie... za górami ... za lasami...
Żyje eTaTa. I tenże, ma co jakiś czas, potworną chęć pierdyknięcia granatu
odłamkowego za okno.
Jak był mały to się tego bał, jak dorósł i walczył o każdą dodatkową bańkę
to już walił na oślep. Karabiny maszynowe ustawiał i walił co tchu.
Dziękował później bogu, że ich nie miał pod ręką.
Lata płyną, a granaty lecą coraz rzadziej. Nie żebym osłabł. O nie!
Żeby nie pokiełbasić.
Co innego chęć samobójstwa, czy zabójstwa.
Co innego zmęczenie, zawiedzenie, utrata celu, sensu bytu.
A co inszego w zabawie z adrealiną.
Opisywany przypadek to eTaTa w pkt. 2
ETaTa w pkt 3. to idiota w kamieniołomach, i skaczący z dachu na dach. To
krzyczący "kurwa" i śmigający jakąś zawalidrogę, itd.
Chęć samobójstwa jest kłopotliwym problem, bo i rozważany może być
jednostkowo.
Chęć zabójstwa głównie z dwóch powodów: przewodnictwo w stadzie, zagrożenie.
Ale oczywiście istnieje premedytacja zabójstwa, bez zabójstwa.
I coś bardziej skomplikowanego nieuświadomiona chęć zabójcza. Zdarza się na
wysokościach. Tłumaczyłbym to bardziej chęcią wypchnięcia kogoś w celu
sprawdzenia czym to grozi. By zdecydować czy ja mogę zejść niżej bez
szwanku. A więc, u jednostek niezdecydowanych, bez swojej
racji/poglądu/oceny/czy czegoś tam.
Jeśliby zdarzała się w innym miejscu, to tylko należałoby przeanalizować -
czemu.
Ale też przyczyną, bywa "weź jego" jakby oddanie ofiary, w strachu. Taki lęk
przed smokiem, któremu usłużnie podajemy na widelcu innego gościa, który
zawsze w sprzyjających okolicznościach przerodzić się może we właściwe
"zabójstwo z zagrożenia".
Dlatego też w prawie karalne jest wytwarzanie poczucia zagrożenia.
Czy już Ci mówiłem, że nie lubię ostatnio logiki?
Że mi obmierzła? Stała się wypróżną koncepcją poznawczą? Że służy li tylko
próbie poukładania w mózgach relacji neuronów?
Że zastosowanie jakiejkolwiek logiczności w działaniu i spostrzeganiu
relacji bytowych ogranicza i spłaszcza widzenie do poziomu ich pozornego
postrzegania?
I oby rozwody, były skutkiem poznania.
A Poznań niech leży, gdzie leży.
Bo w poznaniu jest jedna ...obecnie nieobecna :-)
Pytasz o dzieciństwo i czy potrafię wytłumaczyć "wszystko""urazami" z tegoż.
Masz rację w "przejściach" człowieka i jego interakcji w życiu. To i nie
możesz zanegować jego dzieciństwa gdy jest podstawą torowania dróg
pojęciowych. Ale to nie jest poprawna polszczyzna, dlatego psychologów jak
mrówków powstaje. Tu niema wyroczni. Tu pojęcie goni pojęcie. Tu też idiota,
leczy idiotę.
Jeśli rozrzucisz przed psychologiem 2000 kości i spytasz o ich wspólny
całokształt, to co je łączy, jakie zachodzą relacje, itp. 97% (wg Alla,
cholera skąd wie, by cenić tak wysoko populacje, ja się 10 ciu facetów po
"drugiej stronie" nie mogę dopatrzyć) odpowie standardowymi regułkami. A
skąd je masz? Co spowodowało, że chcesz nas sprawdzać?
Czy te kości są bez wąglika? Maaaaaski włóóóóóóóóóóżż!
Reakcje i kontynuacja postrzegania ryb.
Jest ważnym elementem w rozumieniu _relacja postrzegania_.........
Januszo____wieje!!!!!!!!
"Jezu Chryste, chroń mnie od tego!
Sorrki, przerwa na modlitwę
Kontynuujmy!
Co ja to chciałem .....
A, cha!
Już ryją te niepoprawne "ściemniacze umysłów" względne czary niedopowiedzi.
Będzie na egzaminie!
A karteluszek niezbędny, w ich bycie.
Ok.
I emeryturka zagwarantowana.
I wypad z przyjaciółmi na upieczenie Barana.
Nieważne
Prosisz o rozwinięcie myśli, rozwiniętej w domyśle.
Odkładam teksty, zamieniam się w automat:
I wypisuję to co sama powinnaś pojąć, a jeśli nie pojmujesz to taką ściemę
otrzymujesz (jakom zwyzywał Alla)(coś All zbyt często występuje :-))
"Bóg istnieje"" Chroni Cię" i "uwierz" "Twój anioł stróż..." etc
Co całkowicie nie tłumaczzy mojego sceptuzmu, BO ON NIE ISTNIEJE, ale
przetwarza
Logikę w poznawczość. Co najmniej drugi stopień do piekieł.
Mam umowę na trzeci, tylko jest mniejsza prowizja i się waham. :-)
Kończę wyciskając kolejny wrzód na tyłku, choć nie pretenduję do miss
pośladków.
Pozdrówki serdeczne
eTT
I sorki zabrak humoru :-(
właśnie nad tym pracuje, bo mnie dzieci niepoznają
|