Data: 2002-07-18 20:55:30
Temat: Re: Dziwne instynkty?
Od: "defric" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "eTaTa" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ah6fso$o9e$1@news.onet.pl...
> Piszesz o swojej odporności, a później negujesz to negacją freuda
> (spec.małe).
> Jego zasługą było:
> a) że zwrócił uwagę na ważność elementów z dzieciństwa
> b) że umarł
> Cała reszta jest po stronie "błędów i wypaczeń".
> Nieważne.
Nie neguje Freuda, ale twierdzę iż człowiek ma tak
Wielki_Repertuar_Zachowań, że nie sposób wytłumaczyć wszystkiego teorią
Freuda.
Oczwiście dzieciństwo ma kolosalne znaczenie dla późniejszego funkcjonowana
jednostki w społeczeństwie lecz nie tłumaczy każdego zachowania.
Owszem, niektóre nasze reakcje mogą być tłumaczone przez wcześniejsze
doświadczenia/urazy (np. DDA - oczym, jeśli zdąże napiszę w "Żona tyrana i
zboczeńca"), ale niektóre są wynikiem nieujawnionych, stłumionych dotychczas
instynktów, bądź też mogą być wypadkową wydarzeń bieżących, nie radzeniem
sobie jednostki z wielością przetwarzanych informacji, stresem, etc.
Freud jest niezły ale nie może być wszechwytłumaczalny.
> Twój "przypadek" jest jednym na 6 mld innych, i tylko jako taki może być
> rozważany.
> Właściwie jest jedynym i niepowtarzalnym.
Owszem, każda jednostka jest sama w sobie niepowtarzalna, wyjątkowa, ale
sądzę (wiem), że zbiór jednostek wykazuje pewne, określone tendencje i śmiem
twierdzić iż nie tylko ja mam podobne odczucia (tendencje).
> Więc wyobraź sobie... za górami ... za lasami...
> Żyje eTaTa. I tenże, ma co jakiś czas, potworną chęć pierdyknięcia granatu
> odłamkowego za okno.
> Jak był mały to się tego bał, jak dorósł i walczył o każdą dodatkową bańkę
> to już walił na oślep. Karabiny maszynowe ustawiał i walił co tchu.
Wiesz, tak mi się skojarzyło.....
Miałam sobie szefa, który postępował czasem niemoralnie, nieetycznie. Zawsze
tylko obserwowałam, myślałam, jak można być takim dwulicowym, jak można się
tak zaprzedać w imię czegoś tak fizycznego. Kiedyś przy pewnej akcji, nie
wiem czemu, usiłował mi się tłumaczyć. Powiedział, że człowiek czasem musi
robić pewne rzeczy wbrew sobie, wbrew swoim przekonaniom i zasadom. (Ja
pomyślałam sobie oczywiście: terefere, ale mi sprzedaje pierdy). Potem
troszkę pomyślałam nad tym, jak inne ludzie prezentują postawy życiowe. Jak
inaczej tłumaczą sobie pewne rzeczy.
Jeden np. swoją agresję ładuje w fantazje wpychania kogoś pod pociąg lub
rzucenia się w przepaść żeby polatać. Inny natomiast, zawsze sobie obiecuje,
że jak mu się kiedyś przeleje, że jak tym wszystkim pierdyknie... jak
wreszcie walnie pięścią w stół.
Hmmmm......
Co do tego skakania, to patix pisze, że miał:
> ochote _poleciec_ ale nie sie zabic , smierc to bylby
> niechciany dodatek do tego lotu.
i z tym się utożsamiam
ponadto Settembrini:
> Często czuję się ograniczony zasadami czy czynnikami
> zewnętrznymi, które respektuję i uważam za słuszne - zastanawiam się
> jedynie, co by było, gdybym postąpił zupełnie niezgodnie z nimi.
> Moim zdaniem jest to wynikiem (w moim przypadku) ciekawości.
i może to jet właśnie to...
pozdry
defric
---
życie jest jasne i przejrzyste
|