Data: 2005-12-02 11:39:39
Temat: Re: Echinacea 'Razzmatazz'
Od: "Ireneusz P. Zablocki" <i...@t...de>
Pokaż wszystkie nagłówki
JerzyN schrieb:
>
> A co to są ciche dni?
> pozdr. Jerzy
Nie pytaj, bo teraz sa jeszcze cichsze. Tzn. wczoraj bylo glosno: jestem
Obermacho, (pojecia nie mam co to jest? kelner pochodzenia
latynoskiego?) bo chodze z synem na wietnamska sztuke samoobrony, sam
uczego najprostszych trikow, jak sie bronic, ucze go by nigdy nie
skarzyl, by zawsze sie bronil i to czym popadnie, o bo uzywam okreslen
fujara de,ta, pierdol/a saska, westfalskie kmiotki, naganne jest nawet
uzywanie slow: maminsynek, l/ajza, beksa. Szczytem byla moja rada dana
pewnemu tatusiowi, by swojemu maminsynkowi zafundowal jeszcze jeden
kolczyk w uchu, sukieneczke i poslal do zenskiej szkolki. Dzisiaj bylem
u wychowawcy: mojemu synowi nic nie brakuje. Najgorsze to, ze nie ma co
albo nie ma jak robic w ogrodzie. mamy lekki mroz i wlasciwie nie mam na
czym sie wyzyc. Po poludniu ide sie wyzyc przy tapetowaniu u sasiada a
wieczorem ide sobie pokopac. Jestem tak wkurzony, ze mnie doslownie
nosi. Wiesz, kto sie o dziwo nie skarzy: matki corek. Moj Alek coraz
wiecej czasu bawi sie z dziewczynkami i nic. odkad zauwazyl, ze
"dziewczynki sa inne" jest rycerski i opiekunczy.Mamy tylko problemy z
Uebermuttis. Slyszalem ostatnio, ze wlasnie Hitler mial taka
nadopiekuncza matke.
Spadam, bo zaraz sie zacznie,
tato
|