Data: 2010-11-07 14:09:15
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2010-11-07 14:42, vonBraun pisze:
> Nie mam przeświadczenia, że dyskusje dziewczyn ze mną zazwyczaj
> zachaczają o polaryzacje "damsko-męską"...
OK. Czyli rozumiem, że odpowiedzialność powinnam wziąć na siebie. Fajne
zagranie.
> Chodzi oczywiście o konkretna osobe na którą się uwarunkowałem,
> natomiast rodzaj emocji które wchodziły w grę nazwałbym "podziwem dla
> dystansu wobec tejże kobiecości".
Dystans? Dobre określenie! Czy to nie właśnie tym charakteryzuje się JKR?
> /.../Wycinam częsci mało obiecujące dla dalszej dyskusji/
Kiedy ja właśnie po tej części obiecywałam sobie najwięcej.
Interesują mnie bowiem pewne pułapki-zagrywki, w które można człowieka
wmanipulować, jeśli się bardzo chce. Np. Nie krytykuję wyglądu "pani
kandydującej na posłankę śpiewem" - ponieważ nawet mi to nie w głowie,
chociaż pewnie tego oczekiwałeś - ale i tak IYO podejmuję wyzwanie walki
ewolucyjnej, ponieważ krytykuję co innego. Krótko mówiąc, kobiecie nie
wolno się odezwać krytycznie w stosunku do innej, zwłaszcza atrakcyjnej,
ponieważ zostanie to jej poczytane automatycznie za efekt zazdrości.
Otóż tak nie jest, a przynajmniej nie zawsze.
Ewa
|