« poprzedni wątek | następny wątek » |
131. Data: 2010-11-06 20:30:33
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:4cd5b51e$0$22798$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2010-11-06 20:26, Przemysław Dębski pisze:
>
>> Pod to miałem inną ripostę http://demotywatory.pl/1377424
>> mmmmm, jaka fajna milfetka. Całe szczęście już wiem że utraciła kontakt
>> z kobiecością ;)
>
> Hm, ona akurat wygląda bardzo apetycznie, więc jak widać nie ma reguły.
> Piękne kobiety czas oszczędza. Jednak nawet i ona, gdyby była panią
> minister, nie wyglądałaby poważnie wykonując w tej kreacji swoje służbowe
> obowiązki.
Nie mniej są okazje w których taki strój był by jak najbardziej na miejscu.
A nasza JKR bez względu na okazję "zapięta pod szyję". Przejrzałem dziś
sporo jej zdjęć i nie znalazłem ani jednego na którym by w jakiś sposób
podkreślała walory które posiada.
> BTW Pamiętam Twój tekst, że na samą myśl o seksie z kobinetą w tym wieku
> robi Ci się niedobrze (bardziej dosadnie). Czyżby coś się zmieniło w tym
> względzie? ;)
Nie wiem w jakim ona jest wieku, ale na myśl o seksie z nią nie robi mi się
bardziej dosadnie.
Po drugie stawiam dolary przeciw orzeszkom, że to było do ikselki celem
podniesienia jej ciśnienia ;)
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
132. Data: 2010-11-06 20:31:58
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"Użytkownik "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ib4dti$joq$1@inews.gazeta.pl...
[...]
> Nie wiem w jakim ona jest wieku
[...]
47
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
133. Data: 2010-11-06 20:54:10
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"W dniu 2010-11-06 21:30, Przemysław Dębski pisze:
> Nie mniej są okazje w których taki strój był by jak najbardziej na
> miejscu.
Z tym akurat w ogóle nie polemizuję.
> A nasza JKR bez względu na okazję "zapięta pod szyję".
> Przejrzałem dziś sporo jej zdjęć i nie znalazłem ani jednego na którym
> by w jakiś sposób podkreślała walory które posiada.
Być może. Ja nie przeglądałam aż tak dokładnie jej zdjęć, ani nie śledzę
jej poczynań. Pewnie masz rację, ale to chyba trochę za mało, żeby
diagnozować u niej zaburzenia seksualne, nie sądzisz? IMO wygląda i
zachowuje się zupełnie normalnie.
> Nie wiem w jakim ona jest wieku, ale na myśl o seksie z nią nie robi mi
> się bardziej dosadnie.
> Po drugie stawiam dolary przeciw orzeszkom, że to było do ikselki celem
> podniesienia jej ciśnienia ;)
No tak, tak było. Czyli manipulowałeś po prostu i nie byłeś szczery.
Dobrze wiedzieć, że miewasz takie zwyczaje.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
134. Data: 2010-11-06 21:04:17
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"W dniu 2010-11-06 21:19, vonBraun pisze:
> Fascynująca uwaga.
Fascynująca mogłaby być, gdyby była prawdziwa. Sprawdziłeś to chociaż?
> Jednak, czy gdybyś był kobietą, starałbyś się aby ten fakt "dotarł" do
> męskiej świadomości? Czy też starałbyś się, aby twój wpływ na samca
> pozostawał poza jego racjonalnym myśleniem?
Dodaj - gdybyś był kobietą starającą się o samca, a nie kobietą będącą w
pracy.
Na pożywkę mogę Ci podać jeden epizod do Twojej profesjonalnej oceny.
Ostatnio idąc na "pracowe" spotkanie w cztery oczy, chciałam założyć
nową białą bluzkę (i nic więcej na górę poza kurtką, bo ciepło było).
Kupując ją, nie zwróciłam uwagi, że jest cholernie prześwitująca i widać
przez nią stanik niemal ze szczegółami. Zrezygnowałam z niej w końcu,
nie założyłam, bo uznałam, że będę wyglądać zbyt nachalnie. Czy jesteś
gotów na tej podstawie wysnuć wniosek, że nie jestem pogodzona ze swoją
kobiecością?
> Zauważ jak wiele rozmów
> kobiet dotyczy sprawowania kontroli (w istocie seksualnej) nad swoimi
> samcami. Pamiętasz opowieśc XsElki o grzybie, który jej mąż zwoził dla
> niej rowerem z jakieś góry o 5 rano? Pamiętasz te westchnienia zazdrości?
Chyba odrobinę przesadzasz z tymi westchnieniami.
> A mniejszy, czy bardziej ukryty biust rywalki to większa szansa na
> przetrwanie własnych genów.
Hm, dość żtp. mało wysublimowana ocena intencji dyskutantek.
Mam Ci wysłać zdjęcie mojego biustu?
;)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
135. Data: 2010-11-06 21:21:38
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"vonBraun pisze:
> Frank Einstein wrote:
>
>> vonBraun pisze:
>>
>>> Paulinka wrote:
>>>
>>>> vonBraun pisze:
>>>>
>>>>> Kolejny raz zawiodła mnie intuicja. Oto bowiem nieomylny Prezes
>>>>> wraz ze swoim "Padawanem" Ziobrą wyrzucił z PiS Kluzik-Rostkowską.
>>>>>
>>>>> A osobę tą odbierałem jako miłą, ciepłą, sympatyczną i normalną.
>>>>> Może nie była piękna ale miała miłą powierzchowność.
>>>>> Mogłem na nią patrzyć w TV bez konieczności zmuszania się do tego.
>>>>>
>>>>> Najpierw nie dostrzegłem zalet Fotygi, teraz zaś wad
>>>>> Kluzik-Rostkowskiej.
>>>>
>>>>
>>>>
>>>> Miała jedną podstawową wadę. Nie była lojalna wobec prezesa.
>>>>
>>> Jak, byc może orientujesz się, podejrzewam, że chodzi tu raczej o
>>> nieprzystawanie całej "postaci" czy osobowości do tej partii.
>>>
>>> vB
>>
>>
>> Też tak podejrzewam, choć chyba należałoby się najpierw zastanowić czy
>> rzeczywiście nieprzystawanie dotyczy całej "postaci" czy osobowości,
>> czy też poglądów, które uległy zmianie lub zmianie uległo
>> zaangażowanie w ich poparcie.
>>
> Jest też mozliwe, ze drobną nielojalnośc Prezes rozegrałby na swoją
> korzyść, wykorzystując jakiś zabieg oparty o archetyp 'syna
> marnotrawnego'. Po Kluzik od razu widać, że taki numer nie przejdzie.
> vB
A nie zapominasz czasem pod czyim "patriarchatem" dotychczas
funkcjonowała i z powodzeniem realizowała się politycznie?
Cóż takiego po niej widać, że taki numer nie przejdzie?
--
Pozdrawiam,
Frank Einstein
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
136. Data: 2010-11-06 21:46:23
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"vonBraun pisze:
> Jest też mozliwe, ze drobną nielojalnośc Prezes rozegrałby na swoją
> korzyść, wykorzystując jakiś zabieg oparty o archetyp 'syna
> marnotrawnego'. Po Kluzik od razu widać, że taki numer nie przejdzie.
> vB
Jako że czas mnie trochę nagli, przejdę może od razu do rzeczy.
Mz obecna polityka i kluczowe partie kurczowo czepiają się wizji Polski
szlachetnej, cierpiącej i uciskanej trochę jak za czasów romantyków.
Poniekąd emocjonalny obraz takiej Polski jest wzmacniany trochę poprzez
media, pokazujące obraz cierpiącej polskiej rodziny, krzywdy polaków
i trudnej czy nawet tragicznej sytuacji niektórych Polaków, których
przypadkowo ona dotknęła.
Taki obraz zapewnia poniekąd jakiś tam elektorat obecnym dinozaurom
i sprzedaż informacji odpowiednio emocjonalnie kształtowanym odbiorcom.
Ponieważ wszyscy zdają sobie już sprawę, że to jest już zmierzch takiej
Polski i Polaków. 30-latkowie i młodsi już tego raczej nie kupują.
Prawo i Sprawiedliwość, czy Platforma Obywatelska - co to dziś oznacza?
Są to dla młodych hasła bez punktu odniesienia.
Dla nich hasłem mogłaby być np. partia "Niższy VAT dla Polaka"
czy "Dobrowolny ZUS".
Czym jest dziś Polska, ta rzeczywista i ta kreowana jednocześnie tez w
mediach?
Czy nadal jest cierpiąca szlachetną kobietą, której wartość wyrażona
jest w ilości przelanej krwi Polaków i bliżej nieokreślonej uczciwości?
Czy bardziej jej wartość wyrażona jest wielkością grantu z UE,
który udało się jej wykorzystać?
Targowica jest dziś legalna i wybrana przez Polaków w referendum,
a Polska została już dawno rozebrana na części i sprzedana obcemu
kapitałowi, który Polacy całowali po rękach, a jego ilość stała się
wskaźnikiem rozwoju naszych regionów.
I w oparciu o to powinien zostać stworzony nowy obraz naszej polityki,
ponieważ dążenie obecnych dinozaurów do mitycznych ideałów, których nikt
już chyba dziś za bardzo nawet nie rozumie, schodzi powoli,
jednak nieuchronnie do lamusa.
--
Pozdrawiam,
Frank Einstein
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
137. Data: 2010-11-06 21:53:25
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"Dnia Sat, 06 Nov 2010 19:48:12 +0100, vonBraun napisał(a):
> Fragile wrote:
>> Dnia Sat, 06 Nov 2010 19:04:23 +0100, vonBraun napisał(a):
>>>Każdy biust da się wyeksponować kulturalnie, z taktem i elegancko i
>>>nienachalnie.
>>
>> Oczywiscie. Tym m.in. chrakteryzuje się kobieta z klasą.
>> Jednak nie tak to ująłeś w swojej wcześniejszej wypowiedzi. Twoim zarzutem
>> był brak dekoltu, i do tego się odniosłam.
>
> Są różne natężenia zjawiska "dekolt",
>
Rzecz oczywista. Rozmiar ma znaczenie ;)
Zwłaszcza w polityce i dypolmacji, w sytuacjach określonych protokołem
wskazany mniejszy.
>
> na mój gust,
>
;) Ok.
>
> Kluzik nie
> wykorzystuje tu mozliwości - także w ramach "taktownego" wykorzystania
> swojego przymiotu.
>
Rozumiem, że tutaj również wskazany większy?
http://www.tvn24.pl/0,1681240,0,1,polityka-to-nasz-l
os,wiadomosc.html
A Werner oczywiście ubrana stosownie do swojego przymiotu, tak? ;)
Nie przemawia to do mnie :)
>
>>
>>>Kluzik "nie stac" nawet na porządny stanik.
>>>
>>
>> Teraz o stanik chodzi? :)
>> Myślałam, że pisząc o dekolcie, chodziło Ci o dekolt.
>> vB: "(...) JKR nie stosuje dekoltu(...)"
>> Widzę, że tu ani o dekolt nie chodzi, ani o stanik,
> /.../
> Nie wiem czy wiesz, ale stanik moze zarówno poprawić jak i "zabić" efekt
> biustu.;-)
>
Naprawdę?? A skąd _ja_ miałabym to wiedziec? ;)
W końcu jestem tylko kobietą ;)
>
> > a po prostu o Kluzik...
> >
> To chyba oczywiste, ze w ostatecznym rozrachunku chodzi mi "o człowieka"
> ;-) Czym byłby biust bez całej reszty...
>
I o taką odpowiedź mi chodziło ;)
>
> pozdrawiam
> vonBraun
>
Pozdrawiam,
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
138. Data: 2010-11-06 21:53:28
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"medea wrote:
> W dniu 2010-11-06 21:19, vonBraun pisze:
>
>> Fascynująca uwaga.
>
>
> Fascynująca mogłaby być, gdyby była prawdziwa. Sprawdziłeś to chociaż?
Nie ponieważ dokładnie opisuje moje doświadczenia ze słuchania semantyki
kobiet opisujących stroje innych pań. Używanie pojęcia "głęboki dekolt"
zamiast czegoś w rodzaju "niemal odsłonięty biust" jest raczej składową
ich kultury. Faceci - jeśli już mówią - to powiedzą bardziej wprost o co
chodzi.
>
>> Jednak, czy gdybyś był kobietą, starałbyś się aby ten fakt "dotarł" do
>> męskiej świadomości? Czy też starałbyś się, aby twój wpływ na samca
>> pozostawał poza jego racjonalnym myśleniem?
>
>
> Dodaj - gdybyś był kobietą starającą się o samca, a nie kobietą będącą w
> pracy.
>
> Na pożywkę mogę Ci podać jeden epizod do Twojej profesjonalnej oceny.
> Ostatnio idąc na "pracowe" spotkanie w cztery oczy, chciałam założyć
> nową białą bluzkę (i nic więcej na górę poza kurtką, bo ciepło było).
> Kupując ją, nie zwróciłam uwagi, że jest cholernie prześwitująca i widać
> przez nią stanik niemal ze szczegółami. Zrezygnowałam z niej w końcu,
> nie założyłam, bo uznałam, że będę wyglądać zbyt nachalnie. Czy jesteś
> gotów na tej podstawie wysnuć wniosek, że nie jestem pogodzona ze swoją
> kobiecością?
Nie nie uważam ze rezygnacja z bluzki oznacza każdorazowo
"niepogodzenie". Niemniej - motyw sprawowania kontroli nad samcami jest
bardzo silny. Pamiętasz jak opisywałas jakiś czas temu swój obnizony do
stówy mandat?
Jak rozwiązać więc taką sytuację? Uważam, że kobieta dobrze wiedząca o
co w tym wszystkim chodzi, załozyłaby taki strój, który w jej ocenie
stanowiłby kompromis pomiedzy chęcią oddziałania na osobnika płci
przeciwnej z jednej strony i chęcią ukrycia tego faktu z drugiej.
Jak pisałem - to co uświadomione przestaje działać. Jeśli więc w końcu
coś założyłaś - bo w napisałaś jedynie, że zrezygnowałaś z bluzki [;-)]
to założyłaś zapewne strój gwarantujący jedno i drugie.
Inny ubiór oznaczałby cel przekazania "do świadomości" mężczyzny
zupełnie innego komunikatu. Rozumiem, że akurat nie miałaś takich celów.
Rostkowska nawiasem, na większości znanych mi zdjęć, długo przeginała w
stronę całkowicie likwidującą jakiekolwiek - także podświadome -
'skojarzenia' dotyczące jej kobiecości.
>
>> Zauważ jak wiele rozmów
>> kobiet dotyczy sprawowania kontroli (w istocie seksualnej) nad swoimi
>> samcami. Pamiętasz opowieśc XsElki o grzybie, który jej mąż zwoził dla
>> niej rowerem z jakieś góry o 5 rano? Pamiętasz te westchnienia zazdrości?
>
>
> Chyba odrobinę przesadzasz z tymi westchnieniami.
Ani trochę.
>> A mniejszy, czy bardziej ukryty biust rywalki to większa szansa na
>> przetrwanie własnych genów.
>
>
> Hm, dość żtp. mało wysublimowana ocena intencji dyskutantek.
To perspektywa psychologii ewolucyjnej - wydaje mi się, ze warto ją
także przywołać w tej dyskusji, bo wyznacza cos co nazwałbym
"podstawami", na których budujemy wszystko inne.
> Mam Ci wysłać zdjęcie mojego biustu?
> ;)
Wolałbym obraz bardziej kompletny ;-), biust jest tylko składową pewnej
wizualnej kompozycji, ale może spytaj PD jeszcze...
Zresztą zauważ, że gdy patrzy sie na to okiem psychologii ewolucyjnej to
angażując się "przeciw" obnażaniu biustu przez Rostkowską [;-)] może w
istocie dajesz wyraz swojej kobiecości. Kobiety "stłumione" czy słabo
obdarzone przez naturę bałyby się chyba zabierać tu głos, albo
zaangażowałyby jakieś silne negatywne emocje - poczytałbym jakieś uwagi
odwołujące się do barmanek i prostytutek na przykład.
pozdrawiam
vonBraun
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
139. Data: 2010-11-06 21:54:36
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:4cd5c064$0$22793$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2010-11-06 21:30, Przemysław Dębski pisze:
>
>> Nie mniej są okazje w których taki strój był by jak najbardziej na
>> miejscu.
>
> Z tym akurat w ogóle nie polemizuję.
>
>> A nasza JKR bez względu na okazję "zapięta pod szyję".
>> Przejrzałem dziś sporo jej zdjęć i nie znalazłem ani jednego na którym
>> by w jakiś sposób podkreślała walory które posiada.
>
> Być może. Ja nie przeglądałam aż tak dokładnie jej zdjęć, ani nie śledzę
> jej poczynań. Pewnie masz rację, ale to chyba trochę za mało, żeby
> diagnozować u niej zaburzenia seksualne, nie sądzisz? IMO wygląda i
> zachowuje się zupełnie normalnie.
Łetam. Trochę empatii medeo ;) Nie zdażyło Ci się nigdy w realu mieć
wrażenia graniczącego z pewnością, że masz doczynienia np. z prawiczkiem,
albo bykiem rozpłodowym, tylko i wyłącznie na podstawie zachowania/wyglądu,
bez fachowej diagnozy ? ;)
>> Nie wiem w jakim ona jest wieku, ale na myśl o seksie z nią nie robi mi
>> się bardziej dosadnie.
>> Po drugie stawiam dolary przeciw orzeszkom, że to było do ikselki celem
>> podniesienia jej ciśnienia ;)
>
> No tak, tak było. Czyli manipulowałeś po prostu i nie byłeś szczery.
> Dobrze wiedzieć, że miewasz takie zwyczaje.
No. Ale nie rozgłaszaj tego bo się ludzie zaczną pilnować ;)
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
140. Data: 2010-11-06 22:05:04
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"Dnia Sat, 06 Nov 2010 21:19:48 +0100, vonBraun napisał(a):
> [...]
> Stawiam
> hipotezę, że ta semantyka "dekolt" zamiast "biust" jest przejawem tej
> właśnie strategii ;-) Służy odwracaniu uwagi od istoty sprawy ;-))
>
Chyba panowie nie zrozumieli istoty sprawy :)
Nie chodzi o biust, ani o dekolt, a o _okoliczności_.
>
> A mniejszy, czy bardziej ukryty biust rywalki to większa szansa na
> przetrwanie własnych genów.
>
Nie mam nic przeciwko dużym, eksponowanym biustom. Chodzi o okliczności, w
których się go eksponuje. Są pewne stanowiska i funkcje, w których
eksponowanie biustu, czy nawet kolana, jest niepożądane.
>
> pozdrawiam
> vonBraun
>
Pozdrawiam,
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |