| « poprzedni wątek | następny wątek » |
361. Data: 2010-11-08 22:15:51
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"Stalker pisze:
> Stalker, Takie "Na Wiejskiej"
Trochę jak w tym zwiastunie :-)
http://www.youtube.com/watch?v=JdEGxonQmrE
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
362. Data: 2010-11-08 22:18:16
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"medea wrote:
> W dniu 2010-11-08 22:21, vonBraun pisze:
>
>> medea wrote:
>> /.../
>>
>>> Wiele kobiet około 50-tki w Twoim otoczeniu nosi miniówkę?
>>
>>
>> Niewiele ma figurę JKR. Z tymi co mają bywa i tak :-)
>> Uzasadniona miniówa - nie naciągajmy do 50, tu juz jest często po
>> menopauzie więc nie "naciągaj" mi tu po cichu...
>
>
> No i kto tu po cichu naciąga... Koło pięćdziesiątki to nie znaczy PO
> 50-tce. To znaczy kilka lat przed i kilka lat po. JKR ma 47, łapie się.
Nie pamietam daty urodzenia. W biografii było 46 i tak to zapamietałem.
Chcę wyraźnie rozgraniczyć ponieważ menopauza to szok, który może tak
poprzestawiać, że spokojnie lepiej poczekać i nie wyciagać wniosków.
>
>> Tym jest właśnie "opanowanie języka kobiecości" - wiedzą co pokazać co
>> starannie uktyc, co przemalować.
>
>
>> I nastraszaj się, bo choc uważam, ze nie są to zaburzenia w rozumienia
>> klasyfikacji DSM, czy ICD czyli takie po których potrzebna jest pomoc
>> psychiatry lub psychologa, to jednak jestem głęboko przekonany, że
>> człowiek w każdej DOSTĘPNEJ mu dziedzinie dąży do samorealizacji - jak
>> najpełniejszego wyrażenia siebie.
>>
>> Jeśli tego NIE ROBI to coś jest na rzeczy. W drugiej kolejnosci
>> analizuje "centralnośc" tego braku realizacji.
>
>
> Ale czy realizacja kobiecości to jest wyłącznie eksponowanie swojej
> urody? Bo trochę tak mi wychodzi z tego Twojego opisu. Na realizację
> kobiecości składa się wiele rzeczy, wśród nich przede wszystkim IMO
> macierzyństwo, życie erotyczne i rodzinne - inne pomijam, choć nie
> piszę, że nie są ważne.
Już raz mówiłem, że KAŻDY element jest wart oceny. Jeszcze przed chwilą
zanim wycięłaś był dokładny mój opis który brzmiał tak samo jak Twój.
Ale pisałem też, że człowiek dąży do pełnej samorealizacji.
> Dbałość o eksponowanie urody jest (no niestety,
> ale taka jest przecież prawda) tylko narzędziem do osiągania tych
> powyższych.
Zauważ, jak przypomina to pogląd który kilka postów dalej oceniłas jako
przeinaczenie Twoich myśli. Cel = dzieci osiągnięty, 'obowiązek'
'wyglądania' odpuszczamy... To w końcu przeinaczyłem czy nie?
Jakby wygląd był istotny w sekwencji czasowej - najpierw (1)wygląd potem
(2)dzieci - (3)wygląd nieistotny...
Mnie jawi się tu teraz jakaś mroczna wizja kobiety-modliszki, która dla
swego męża jest atrakcyjna do momentu uzyskania od niego puli genów, po
czym rezygnuje z zewnętrznych przejawów kobiecości, zalotności, traci
tzw. potrzeby(no bo seks nieprokreacyjny to strata czasu) itd...
> Dlaczego jakieś lekkie "zaszwankowanie" w tej sferze,
> chociaż NB nie wpłynęło niekorzystnie na spełnienie się w innych,
> miałoby być aż tak istotne dla całości realizacji?
Bo całość to całość :-) Czyli WSZYSTKO, całokształt... no nie wiem jak
jeszcze to powiedziec... ;-)
A nawiasem, pogubiłem się - to w końcu "ta całośc" to jednak urodzenie
dzieci? A wygląd instrumentalnie mu służy i potem już nie? Bo zdaje się,
że miałem tak nie myśleć....
> Mi tu coś nie pasuje
> na logikę, no sorry. A co powiesz w takim razie o kobietach, które
> decydują się na nieposiadanie dzieci? Wolę nie myśleć.
Nie założyłbym z taką osobą rodziny na przykład. A to nawiasem chyba
WAŻNE kryterium "podziału" pań. Powiedziałbym, ze w pewnym wieku decydujące.
/.../
> Do uniwersalności Twojego postrzegania mnie nie przekonałeś.
Dopiero się rozkręcam :-)
pozdrawiam
vonBraun
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
363. Data: 2010-11-08 22:28:44
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"Stalker pisze:
> Stalker pisze:
>
>> Stalker, Takie "Na Wiejskiej"
>
> Trochę jak w tym zwiastunie :-)
>
> http://www.youtube.com/watch?v=JdEGxonQmrE
Dobre :D
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
364. Data: 2010-11-08 22:41:44
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"Paulinka pisze:
> Stalker pisze:
>> Stalker pisze:
>>
>>> Stalker, Takie "Na Wiejskiej"
>>
>> Trochę jak w tym zwiastunie :-)
>>
>> http://www.youtube.com/watch?v=JdEGxonQmrE
>
> Dobre :D
Może być jeszcze to :-)
http://www.youtube.com/watch?v=tt-qro3fIKw&feature=r
elated
Stalker
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
365. Data: 2010-11-08 23:03:41
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"Stalker pisze:
> Paulinka pisze:
>> Stalker pisze:
>>> Stalker pisze:
>>>
>>>> Stalker, Takie "Na Wiejskiej"
>>>
>>> Trochę jak w tym zwiastunie :-)
>>>
>>> http://www.youtube.com/watch?v=JdEGxonQmrE
>>
>> Dobre :D
>
> Może być jeszcze to :-)
>
> http://www.youtube.com/watch?v=tt-qro3fIKw&feature=r
elated
świetne, nie widziałam tego wcześniej :-)
Chociaż ostatnio chłopaki na cenzurowanym są...
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
366. Data: 2010-11-08 23:31:46
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"W dniu 2010-11-08 20:18, Qrczak pisze:
> Kiedy kończy się u kobiety okres miniówkowy?
Nigdy!!!
http://wiadomosci.gazeta.pl/kraj/51,34309,5330015.ht
ml?i=1
http://wiadomosci.gazeta.pl/kraj/51,34309,5330015.ht
ml?i=6
--
Pozdrawiam - Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
367. Data: 2010-11-08 23:38:36
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"Aicha pisze:
> W dniu 2010-11-08 20:18, Qrczak pisze:
>
>> Kiedy kończy się u kobiety okres miniówkowy?
>
> Nigdy!!!
> http://wiadomosci.gazeta.pl/kraj/51,34309,5330015.ht
ml?i=1
> http://wiadomosci.gazeta.pl/kraj/51,34309,5330015.ht
ml?i=6
>
LOL, ale co by nie gadać nogi ma zgrabne :)
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
368. Data: 2010-11-09 00:13:48
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"W dniu 2010-11-08 23:18, vonBraun pisze:
> Mnie jawi się tu teraz jakaś mroczna wizja kobiety-modliszki, która dla
> swego męża jest atrakcyjna do momentu uzyskania od niego puli genów, po
> czym rezygnuje z zewnętrznych przejawów kobiecości, zalotności, traci
> tzw. potrzeby(no bo seks nieprokreacyjny to strata czasu) itd...
Ależ to jest ewolucyjnie uzasadnione ;)
"O ile są rozmaite powody, dla których - z darwinowskiego punktu
widzenia - utrzymywanie stosunków płciowych z więcej niż jednym
mężczyzna miałoby dla kobiety sens (na przykład pierwszy partner okazał
się bezpłodny), o tyle od pewnego momentu uprawianie seksu przestaje być
warte zachodu. Lepiej odpocząć albo zdobyć coś do jedzenia. Dla
mężczyzny taki moment nigdy nie nadchodzi, chyba że dany osobnik jest
już naprawdę zmęczony. Każda następna partnerka to nowa szansa
przekazania kolejnemu pokoleniu swoich genów. W darwinowskim rozrachunku
jest to perspektywa o wiele cenniejsza niż drzemka lub posiłek.
Psychologowie ewolucyjni Martin Daly i Margo Wilson podsumowali to
zwięźle: samiec >zawsze może lepiej się spisać<. Samica też może lepiej
się spisać, ale w jej wypadku wchodzi w grę jakość, a nie ilość.
Urodzenie dziecka łączy się z ogromnym zaangażowaniem energii i czasu.
[...] Dla kobiety ma sens (w darwinowskim pojęciu) przemyślany wybór
partnera, który pomoże jej skonstruować maszynę do przenoszenia genów"
(Moralne zwierzę)
--
Pozdrawiam - Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
369. Data: 2010-11-09 00:19:19
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"Aicha wrote:
> W dniu 2010-11-08 23:18, vonBraun pisze:
>
>> Mnie jawi się tu teraz jakaś mroczna wizja kobiety-modliszki, która dla
>> swego męża jest atrakcyjna do momentu uzyskania od niego puli genów, po
>> czym rezygnuje z zewnętrznych przejawów kobiecości, zalotności, traci
>> tzw. potrzeby(no bo seks nieprokreacyjny to strata czasu) itd...
>
>
> Ależ to jest ewolucyjnie uzasadnione ;)
>
> "O ile są rozmaite powody, dla których - z darwinowskiego punktu
> widzenia - utrzymywanie stosunków płciowych z więcej niż jednym
> mężczyzna miałoby dla kobiety sens (na przykład pierwszy partner okazał
> się bezpłodny), o tyle od pewnego momentu uprawianie seksu przestaje być
> warte zachodu. Lepiej odpocząć albo zdobyć coś do jedzenia. Dla
> mężczyzny taki moment nigdy nie nadchodzi, chyba że dany osobnik jest
> już naprawdę zmęczony. Każda następna partnerka to nowa szansa
> przekazania kolejnemu pokoleniu swoich genów. W darwinowskim rozrachunku
> jest to perspektywa o wiele cenniejsza niż drzemka lub posiłek.
> Psychologowie ewolucyjni Martin Daly i Margo Wilson podsumowali to
> zwięźle: samiec >zawsze może lepiej się spisać<. Samica też może lepiej
> się spisać, ale w jej wypadku wchodzi w grę jakość, a nie ilość.
> Urodzenie dziecka łączy się z ogromnym zaangażowaniem energii i czasu.
> [...] Dla kobiety ma sens (w darwinowskim pojęciu) przemyślany wybór
> partnera, który pomoże jej skonstruować maszynę do przenoszenia genów"
> (Moralne zwierzę)
>
I te same kobiety potem potępiają Marcinkiewicza...
Hipokryzja ;-))
vB
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
370. Data: 2010-11-09 00:38:36
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"W dniu 2010-11-09 01:19, vonBraun pisze:
>>> Mnie jawi się tu teraz jakaś mroczna wizja kobiety-modliszki, która dla
>>> swego męża jest atrakcyjna do momentu uzyskania od niego puli genów, po
>>> czym rezygnuje z zewnętrznych przejawów kobiecości, zalotności, traci
>>> tzw. potrzeby(no bo seks nieprokreacyjny to strata czasu) itd...
>>
>>
>> Ależ to jest ewolucyjnie uzasadnione ;)
>>
>> "O ile są rozmaite powody, dla których - z darwinowskiego punktu
>> widzenia - utrzymywanie stosunków płciowych z więcej niż jednym
>> mężczyzna miałoby dla kobiety sens (na przykład pierwszy partner
>> okazał się bezpłodny), o tyle od pewnego momentu uprawianie seksu
>> przestaje być warte zachodu. Lepiej odpocząć albo zdobyć coś do
>> jedzenia. Dla mężczyzny taki moment nigdy nie nadchodzi, chyba że dany
>> osobnik jest już naprawdę zmęczony. Każda następna partnerka to nowa
>> szansa przekazania kolejnemu pokoleniu swoich genów. W darwinowskim
>> rozrachunku jest to perspektywa o wiele cenniejsza niż drzemka lub
>> posiłek. Psychologowie ewolucyjni Martin Daly i Margo Wilson
>> podsumowali to zwięźle: samiec >zawsze może lepiej się spisać<. Samica
>> też może lepiej się spisać, ale w jej wypadku wchodzi w grę jakość, a
>> nie ilość. Urodzenie dziecka łączy się z ogromnym zaangażowaniem
>> energii i czasu. [...] Dla kobiety ma sens (w darwinowskim pojęciu)
>> przemyślany wybór partnera, który pomoże jej skonstruować maszynę do
>> przenoszenia genów"
>> (Moralne zwierzę)
>>
>
> I te same kobiety potem potępiają Marcinkiewicza...
> Hipokryzja ;-))
Ale niezależnie od tego, czy żona drzemie czy uprawia seks, i tak będzie
_następna partnerka_ :)
--
Pozdrawiam - Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |