Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"

Grupy

Szukaj w grupach

 

Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 673


« poprzedni wątek następny wątek »

431. Data: 2010-11-09 17:51:04

Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: Fragile <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tue, 09 Nov 2010 11:48:01 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-11-09 11:31, Qrczak pisze:
>> Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>>>
>>> W dniu 2010-11-09 09:55, Qrczak pisze:
>>>
>>>> Wyciągnięty sweter może wyglądać tak:
>>>> http://www.nikoletta.pl/public/images/items/750/4054
_B5658_4054_2_big.jpg
>>>>
>>>
>>> No ja sobie inaczej wyobrażam wyciągnięty sweter. Ten jest przede
>>> wszystkim obcisły, co ma o wiele większe znaczenie od jego długości.
>>
>> Oki, jak znajdę chwilę, wygrzebię Ci z netu sweter wyciągnięty w innych
>> kierunkach.
>
> Może pomogę? Rozciągnięty sweter wyobrażam sobie mniej więcej tak:
>
> http://szafa.pl/c876394-uroczy-sweter-hello-kitty.ht
ml
>
> Może to się komuś oczywiście podobać, ale wielu uzna kobietę w takim
> swetrze po prostu za zaniedbaną niechluję.
>
> Ewa
>
Wielu uzna, ale najwięcej i tak zależy od tego, kto i jak będzie go nosił.
Są kobiety, które i w "worku po kartoflach" wyglądają bardzo kobieco, a
nawet elegancko. I wcale nie jest to ściśle związane z ich urodą, a raczej
z dobrym samopoczuciem z samą sobą, z pełną akceptacją swojego ciała, czyli
poniekąd z ... seksapilem.

Ten trochę ładniejszy od hello kitty ;) :
http://fashionmagdaily.com/website/?cat=325

Pozdrawiam,
M.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


432. Data: 2010-11-09 17:55:11

Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: Fragile <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 08 Nov 2010 23:00:53 +0100, vonBraun napisał(a):

> Fragile wrote:
>> Dnia Mon, 08 Nov 2010 22:21:35 +0100, vonBraun napisał(a):
>>
>>
>>>medea wrote:
>>>/.../
>>>
>>>>Wiele kobiet około 50-tki w Twoim otoczeniu nosi miniówkę?
>>>
>>>Niewiele ma figurę JKR. Z tymi co mają bywa i tak :-)
>>>Uzasadniona miniówa - nie naciągajmy do 50, tu juz jest często po
>>>menopauzie więc nie "naciągaj" mi tu po cichu...
>>>Uzasadniona miniówa w wieku 46 jest OK.
>>>[...]
>>>
>>
>> Możesz, proszę, rozwinąć, co masz na myśli pisząc "uzasadniona"?
>>
>> Pozdrawiam,
>> M.
>
> Chodzi mi o to, jak WYRAŹNIE pisałem do Medei, że czasem figura 46 latki
> w pełni uzasadnia nieco większe "odkrycie" nóg.
>
> /"miniówa" to narzucona mi przez Medee przesada,aby w razie czego
> czepnąc się szczegółu ale mam nadzieję że wyczuwasz ogólny sens./
>
> Z drugiej strony pisałem też , że czasem uzasadnione jest staranne
> maskowanie.
>
> Kobieta "znająca ten język" wie co jest uzasadnione - co pokazac co
> maskowac.
>
> pozdrawiam
> vonBraun
>
Ok, dzięki. Czyli uważasz, że to figura jest podstawowym czynnikiem
uzasadniającym odkrywanie nóg. Wiek i okoliczności są ...drugoplanowe.
Oj, chyba byś się nie odnalazł w dyplomacji... ;) Tam figura zdecydowanie
na drugim, a nawet trzecim planie ;)

Pozdrawiam,
M.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


433. Data: 2010-11-09 19:36:04

Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: vonBraun <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

medea wrote:

/.../
>
>> Już raz mówiłem, że KAŻDY element jest wart oceny. Jeszcze przed chwilą
>> zanim wycięłaś był dokładny mój opis który brzmiał tak samo jak Twój.
>
>
> Niezupełnie. Ja widzę u Ciebie takie podejście - każdy element jest wart
> oceny, ale tylko jeden decyduje o przeważeniu szali: element (nazwijmy
> to oględnie) seksapilu.
Wygląd, jest dlatego ważny, że interferuje we WSZYSTKIE relacje
miedzyludzkie.

Przypomnę stary eksperyment - mężczyźni do których DZWONIŁA kobieta, są
w stanie ocenić w sposób daleki od przypadkowego, czy jest ona oceniana
jako atrakcyjna przez mężczyzn którzy ją widzą, mimo ze rozmowa dotyczy
spraw pozornie obojętnych.

Nie potrafię jednak ocenić "w procentach" jego roli owego "ujawniania"
kobiecosci, bo też trzeba by zadać pytanie z uwagi na jakie kryterium
oceniamy.

Wydaje mi się jednak, że z uwagi na to, że interferuje to w każdą
relację międzyludzką - /szczególnie np. modyfikuje tzw. pierwsze
wrażenie/, może byc więc istotnym wskaźnikiem identyfikacji z rolą kobiecą.

>
>> Zauważ, jak przypomina to pogląd który kilka postów dalej oceniłas jako
>> przeinaczenie Twoich myśli. Cel = dzieci osiągnięty, 'obowiązek'
>> 'wyglądania' odpuszczamy... To w końcu przeinaczyłem czy nie?
>
>
> Ewolucyjnie dbałość o dobry wygląd jest skorelowany z potrzebą
> posiadania potomstwa. Jeżeli kobieta zaspokoi tę potrzebę, dba o wygląd
> nadal np. w celu utrzymania partnera i rodziny. To jest zupełnie
> naturalne i świadczy o zdrowej kobiecości (to wszystko moim zdaniem).
> Jeżeli kobieta dotychczasową dbałością zaspokaja te potrzeby, to znaczy
> IMO, że jest z nią wszystko w porządku i nie ma mowy o żadnym
> zaburzeniu. A tak w przypadku JKR było i jest - wieloletnie małżeństwo z
> trojgiem dzieci. Czyli jej wygląd, seksapil (i co tam jeszcze chcesz)
> były na poziomie WYSTARCZAJĄCYM do realizacji swojej kobiecości na tej
> płaszczyźnie. Idziemy więc dalej: kobieta w takiej sytuacji (realizacji
> na płaszczyźnie seksu i rodziny) nie musi ze względów ewolucyjnych
> zabiegać o to, żeby nadzwyczajnie podobać się innym mężczyznom (swego
> jednego zadowala, podoba mu się taka - wersja optymistyczna ;) ).
Ależ, może też sie ubierać w worki na smieci i znaleźc sobie mężczyzne,
któremu to wystarczy. Bardzo różni ludzie mają dzieci i/lub partnerów.
Leninowi wystarczało chyba u Krupskiej jej zaangażowanie w ruch
proletariacki...

Mnie natomiast ciekawi, kim albo jakim byłby mężczyzna JKM, gdyby
realizowała się jako kobieta jakoś 'bardziej'. Czy iskrzyło by bardziej
czy mniej? Zastanawiałaś się nad tym? Bo to jest właśnie pytanie o
pełnie samorealizacji.

^^^
Nawiasem, jakoś trudno mi uwierzyc, że JKM po powrocie do domu zrzuca
żałobne szaty w które odziali ją pisowscy PiaRowcy i "odpierdziela sie
na bóstwo". Większość znanych mi pań które dobrze opanowały język
kobiecości wyglądały kobieco w domu i w pracy, co więcej nie z
obowiązku, ale dlatego, że tak dobrze się czuły.




*
> Jeżeli
> to jednak robi (chce wyglądać seksi, być zawsze pociągającą w oczach
> wszystkich,
> nie tylko partnera), to wynika to ze spełniania jakichś
> innych potrzeb,
> np. może to wynikać z realizacji potrzeby dominacji,
> która już niekoniecznie jest potrzebą li tylko typowo kobiecą.
Dziwny wniosek. Można było znaleźć tyle innych powodów...

> Dlatego
> zaniechanie w tej dziedzinie nie oznacza braku realizacji kobiecości.
> Takie jest moje stanowisko, nie wiem, czy dostatecznie jasno wyrażone.
>
> Natomiast to, co Ty proponujesz, to jest coś w stylu (pojadę z pamięci
> globem):

**
> "uprzedmiotowienie kobiety do obiektu seksualnego, wtłoczenie
> jej w rolę wyłącznie erotyczną. Nie masz być sobą, ale masz być wciąż
> obiektem pożądania."
Jeszcze dziwniejszy wniosek. Też można było znaleźc parę innych powodów.




To zobacz co Ci przyniosły "luźne skojarzenia"

* (Gwiazdka) - jeśli kobieta ujawnia swoja kobiecośc, gdy nie jest to
bezwzględnie potrzebne, oznacza to, że chce zdominować mężczyznę

** (2 GWiazdki) - jeśli mężczyzna oczekuje od kobiet kobiecości to chce
je uprzedmiotowić

Takie odczytanie rzeczywistości to istota feminizmu - to właśnie Kluzik
powiedziała kiedyś, że nie jest feministką, ponieważ feminizm
PRZECIWSTAWIA kobietę mężczyźnie. Uprzedziłem zresztą trochę rozwój
wypadków pisząc wcześniej, że czeka nas dyskusja o feminiźmie.



A przecież pisałem już, że interesuje mnie to głównie jako WEWNĘTRZNA
potrzeba kobiety. W istocie, często nakierowana na mężczyznę - lecz nie
w celu podporządkowania go sobie lub jako wyraz podporządkowania
mężczyźnie. Czasem nawet bez związku z mężczyzną -jako forma wyrażenia
siebie.

U kobiet iterpretuję to jako wskaźnik - np.: wiele mówi o wzorcach we
wczesnym dzieciństwie, o umiejetności 'interioryzacji' /uwewnętrzniania/
ról, o narzucanych ograniczeniach, czasem o nastroju/stanie zdrowia
(może nawet o aktualnym poziomie niektórych hormonów) i jak sądzę
koreluje niezbyt silnie ale znacząco, z czymś co nazwałbym
przystosowaniem społecznym /załóżmy, że dałoby się to ostatnie jakoś
zdefiniowac - bo mi sie nie chce/.


> Swoją drogą nie wiem, dlaczego glob zajmuje teraz
> inne stanowisko. Kiedy pisał o tym do mnie, to zironizowałam sprawę, ale
> teraz widzę, że miał dużo racji.
Bo cos nowego zajarzył. Wcześniej czytał zdaje sie dużo portali
feministycznych.

>
>> Mnie jawi się tu teraz jakaś mroczna wizja kobiety-modliszki, która dla
>> swego męża jest atrakcyjna do momentu uzyskania od niego puli genów, po
>> czym rezygnuje z zewnętrznych przejawów kobiecości, zalotności, traci
>> tzw. potrzeby(no bo seks nieprokreacyjny to strata czasu) itd...
>
>
> Nic z tego. Patrz powyżej - kobieta ma podobać się swojemu mężczyźnie,
> niekoniecznie wszystkim. Jeżeli czerpią oboje z tego satysfakcję
> życiową, erotyczną - to wystarczy IMO, żeby określić poziom realizacji
> na tym polu za wystarczający.
Por uwaga zaznaczona jako ^^^ nie będę się powtarzał

> Co nie znaczy, NIE ZNACZY, że nie musi
> dbać o siebie, aby podobać się też innym, jeżeli tego oczywiście CHCE.
> Tak jakoś to widzę.
Tak. Może nie CHCIEĆ. I to coś znaczy. I wpłynie na całe jej życie.
/.../

> A co powiedziałbyś o jej (kobiety niechcącej mieć dzieci) stosunku do
> swojej kobiecości? Jest zaburzona w tym względzie?
Od jakiegoś czasu usilnie domagasz się abym zdeklarował się czy jakoś
obiektywnie - "klasyfikacyjnie" traktuję "coś tam coś tam" jako rodzaj
przypadłosci psychiatrycznej wymagajacej natychmiastowych
elektrowstrząsów. Tymczasem już odpowiedziałem na to pytanie i nie będę
sie powtarzał.

Poczytaj może zamiast tego, co pisałaś o księżach do Ixelki. Pozbawienie
się jakieś ważnej "potencji" czy doświadczenia skutkuje w sposób
oczywisty brakiem rozwoju w jakieś sferze.

pozdrawiam
vonBraun

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


434. Data: 2010-11-09 19:41:19

Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: Paweł <z...@...ll> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ibc7r5$21s$1@inews.gazeta.pl...

[...]
> Nawiasem, jakoś trudno mi uwierzyc, że JKM po powrocie do domu zrzuca
> żałobne szaty w które odziali ją pisowscy PiaRowcy i "odpierdziela sie na
> bóstwo". Większość znanych mi pań które dobrze opanowały język kobiecości
> wyglądały kobieco w domu i w pracy, co więcej nie z obowiązku, ale
> dlatego, że tak dobrze się czuły.

[...]

A wiecie, że była korespondentką wojenną w Czeczenii i Bośni?

P.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


435. Data: 2010-11-09 19:47:08

Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: vonBraun <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Paweł wrote:

> Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:ibc7r5$21s$1@inews.gazeta.pl...
>
> [...]
>
>> Nawiasem, jakoś trudno mi uwierzyc, że JKM po powrocie do domu zrzuca
>> żałobne szaty w które odziali ją pisowscy PiaRowcy i "odpierdziela sie
>> na bóstwo". Większość znanych mi pań które dobrze opanowały język
>> kobiecości wyglądały kobieco w domu i w pracy, co więcej nie z
>> obowiązku, ale dlatego, że tak dobrze się czuły.
>
>
> [...]
>
> A wiecie, że była korespondentką wojenną w Czeczenii i Bośni?
>
> P.

Wiemy.

vB

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


436. Data: 2010-11-09 20:09:10

Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: medea <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2010-11-09 17:39, vonBraun pisze:

> Ale ja mówię przecież o czymś ogólniejszym - o opanowaniu "języka
> znaków" kobiecości. Choć używamy różnych słów, to jednak nie da sie
> uniknąć stwierdzenia, że w równym stopniu opanowaliśmy język.
>
> Opanowanie języka, oznacza, ze potrafimy poprzez bogactwo tego języka
> wyrazić siebie, osiągać swoje cele.

No i swoje cele _pozaerotyczne_ kobiety mogą osiągać nie angażując do
tego seksownego wyglądu.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


437. Data: 2010-11-09 21:14:44

Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: medea <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2010-11-09 20:36, vonBraun pisze:

> Wygląd, jest dlatego ważny, że interferuje we WSZYSTKIE relacje
> miedzyludzkie.

Owszem, interferuje, ale nie mówimy tutaj o ogólnym zaniedbaniu wyglądu,
tylko o zaniedbaniu maksymalnej seksowności w wyglądzie. Pomiędzy
kobietą wyglądającą seksownie i eksponującą wszystkie swoje urodowe
atuty, a kobietą niechlujną i zaniedbaną, jest przepaść. Mam wrażenie,
że JKR nie była nigdy kobietą niechlujną i zaniedbaną na tyle, żeby jej
wygląd negatywnie wpłynął na którąkolwiek dziedzinę jej życia - spełnia
się zawodowo, społecznie i rodzinnie. I nie dzieje się tak od momentu
jej wizualnej przemiany, ponieważ do jej pozycji chociażby zawodowej
dochodzi się latami.

> Ależ, może też sie ubierać w worki na smieci i znaleźc sobie mężczyzne,
> któremu to wystarczy. Bardzo różni ludzie mają dzieci i/lub partnerów.

No i dobrze! I tak ma być IMO. A Ty chciałbyś wtłoczyć nas wszystkich na
siłę do jednego worka - eksponującego nasze wdzięki.

> Mnie natomiast ciekawi, kim albo jakim byłby mężczyzna JKM, gdyby
> realizowała się jako kobieta jakoś 'bardziej'. Czy iskrzyło by bardziej
> czy mniej?

Tzn. gdyby dbała o erotyzm w swoim ubiorze? Biorąc pod uwagę jej
zainteresowania i zakładając, że nie byłyby wtedy inne, to może
zostałaby prezenterką telewizyjną? Mielibyśmy panią Kluzik prowadzącą
wieczorne Wiadomości. ;) A kim byłby jej facet? Nie wiem, jaki jest
obecny. Ten hipotetyczny pewnie większą wagę przywiązywałby do
seksownego wyglądu kobiety.

> Zastanawiałaś się nad tym? Bo to jest właśnie pytanie o
> pełnie samorealizacji.

Kiedyś zastanawiałam się nad tym, co by było, gdyby była możliwa pełna
samorealizacja człowieka od samych narodzin. Hipotetycznie polegałoby to
na tym, że nasze najlepsze predyspozycje byłyby rozpoznane i rozwijane w
odpowiedni sposób od samego początku. Byłby brany pod uwagę nasz
wrodzony temperament i nasze zdolności, a potem stwarzane najlepsze
warunki do ich pełnego rozkwitu. Ciekawe, czy bylibyśmy jako ludzie
szczęśliwsi.

> Nawiasem, jakoś trudno mi uwierzyc, że JKM po powrocie do domu zrzuca
> żałobne szaty w które odziali ją pisowscy PiaRowcy i "odpierdziela sie
> na bóstwo".

Nie sadzę. Ona tego nie potrzebuje. (piszemy o Kluzik cały czas oczywiście?)

> Dziwny wniosek. Można było znaleźć tyle innych powodów...

Można by było, ale zależało mi na takim, który byłby realizacją
"pierwiastka męskiego".

> **
>> "uprzedmiotowienie kobiety do obiektu seksualnego, wtłoczenie jej w
>> rolę wyłącznie erotyczną. Nie masz być sobą, ale masz być wciąż
>> obiektem pożądania."
> Jeszcze dziwniejszy wniosek. Też można było znaleźc parę innych powodów.

Kiedy glob mi to napisał (może znajdę w oryginale), to go lekko
wyśmiałam, bo nie czuję się na co dzień przez nikogo sprowadzana do roli
erotycznej zabawki. Jednak to, co napisałeś - o rzekomej konieczności
realizowania kobiecości poprzez eksponowanie swojej urody - mnie trochę
zszokowało. Tym bardziej że nie jest to opinia pierwszego lepszego
mężczyzny, który powodowany jest chęcią pogapienia się (jak
przypuszczam), ale człowieka, po którym spodziewam się, że ma coś do
powiedzenia na ten temat.

> * (Gwiazdka) - jeśli kobieta ujawnia swoja kobiecośc, gdy nie jest to
> bezwzględnie potrzebne, oznacza to, że chce zdominować mężczyznę

Niekoniecznie mężczyznę. Raczej chodziło mi np. o potrzebę błyszczenia
wśród ludzi i zapewniania sobie w ten sposób wysokiej pozycji. Coś
takiego, co mają niektóre aktorki.

> ** (2 GWiazdki) - jeśli mężczyzna oczekuje od kobiet kobiecości to chce
> je uprzedmiotowić
>
> Takie odczytanie rzeczywistości to istota feminizmu - to właśnie Kluzik
> powiedziała kiedyś, że nie jest feministką, ponieważ feminizm
> PRZECIWSTAWIA kobietę mężczyźnie. Uprzedziłem zresztą trochę rozwój
> wypadków pisząc wcześniej, że czeka nas dyskusja o feminiźmie.

> A przecież pisałem już, że interesuje mnie to głównie jako WEWNĘTRZNA
> potrzeba kobiety. W istocie, często nakierowana na mężczyznę - lecz nie
> w celu podporządkowania go sobie lub jako wyraz podporządkowania
> mężczyźnie. Czasem nawet bez związku z mężczyzną -jako forma wyrażenia
> siebie.

Chyba rozumiem, o co Ci chodzi. IMO cechą kobiecą jest w ogóle potrzeba
stwarzania piękna. I kobieta może realizować ją na różne sposoby, nie
musi być to (że tak się wyrażę) autokreacja. Może np. dbać o wystrój
domu. Oczywiście nie mam na myśli zastępowania sobie w ten sposób
erotyzmu czy macierzyństwa, ale może jej to chyba zastąpić
zainteresowanie ciuchami czy podążanie za modą. Tak myślę.

> U kobiet iterpretuję to jako wskaźnik - np.: wiele mówi o wzorcach we
> wczesnym dzieciństwie

Jak najbardziej. I zdaje mi się, że o tych wzorcach przejętych od matki
też gdzieś pisałam - nie każda kobieta jest nauczona dbałości o swój
wygląd. Czasem nawet się stara i wydaje jej się, że o siebie dba, ale
dla zewnętrznego obserwatora wygląda to mało atrakcyjnie, a nawet czasem
śmiesznie. Nie wiem nawet co wygląda gorzej - czy kobieta niedbająca o
siebie, czy kobieta dbająca o swój seksapil ale w sposób groteskowy. Na
pewno znasz takie kobiety, jest ich mam wrażenie sporo.

>> Swoją drogą nie wiem, dlaczego glob zajmuje teraz inne stanowisko.
>> Kiedy pisał o tym do mnie, to zironizowałam sprawę, ale teraz widzę,
>> że miał dużo racji.
> Bo cos nowego zajarzył. Wcześniej czytał zdaje sie dużo portali
> feministycznych.

Nie sądzę. Miota się znowu albo znowu "testuje się" w różnych rolach.
Poza tym chyba coś przeżywa w realu.

> Tak. Może nie CHCIEĆ. I to coś znaczy. I wpłynie na całe jej życie.

Niekoniecznie niekorzystny musi być ten wpływ. Nie każda atrakcyjna
kobieta potrafi sobie poradzić z zagrożeniami, jakie z tej atrakcyjności
płyną. Zwłaszcza jeśli nie ma zbyt wiele więcej atutów.


> Od jakiegoś czasu usilnie domagasz się abym zdeklarował się czy jakoś
> obiektywnie - "klasyfikacyjnie" traktuję "coś tam coś tam" jako rodzaj
> przypadłosci psychiatrycznej wymagajacej natychmiastowych
> elektrowstrząsów.

Nie. Próbuję zbadać Cię tylko na okoliczność konsekwencji zajmowanego
stanowiska. Wobec tego wszystkiego, co napisałeś, nieposiadanie dzieci
jest wyrazem daleko bardziej posuniętego braku w realizacji kobiecości,
niż nieodsłanianie nóg.

> Poczytaj może zamiast tego, co pisałaś o księżach do Ixelki. Pozbawienie
> się jakieś ważnej "potencji" czy doświadczenia skutkuje w sposób
> oczywisty brakiem rozwoju w jakieś sferze.

Oczywiście. Nawet podtrzymuję to zdanie. Natomiast publiczne uwypuklanie
wszystkich swoich urodowych atutów nie jest IMO ważną "potencją",
ponieważ są "potencje" o niebo bardziej znaczące. Zdania raczej nie
zmienię w tym względzie.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


438. Data: 2010-11-09 21:19:17

Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: medea <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2010-11-09 18:51, Fragile pisze:

> nawet elegancko. I wcale nie jest to ściśle związane z ich urodą, a raczej
> z dobrym samopoczuciem z samą sobą, z pełną akceptacją swojego ciała, czyli
> poniekąd z ... seksapilem.

Ale kto to ma ocenić? Każda kobieta sama wie najlepiej, kiedy czuje się
dobrze w swoim ciele i jaki strój jej tego poczucia nie zakłóci.

> Ten trochę ładniejszy od hello kitty ;) :
> http://fashionmagdaily.com/website/?cat=325

Nie spełnia kryteriów - są perwersyjne prześwity. ;)

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


439. Data: 2010-11-09 21:55:28

Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


Wiadomość:

medea napisał(a):
> W dniu 2010-11-09 20:36, vonBraun pisze:
>
> > Wygl�d, jest dlatego wa�ny, �e interferuje we WSZYSTKIE relacje
> > miedzyludzkie.
>
> Owszem, interferuje, ale nie m�wimy tutaj o og�lnym zaniedbaniu wygl�du,
> tylko o zaniedbaniu maksymalnej seksowno�ci w wygl�dzie. Pomi�dzy
> kobiet� wygl�daj�c� seksownie i eksponuj�c� wszystkie swoje urodowe
> atuty, a kobiet� niechlujn� i zaniedban�, jest przepa��. Mam wra�enie,
> �e JKR nie by�a nigdy kobiet� niechlujn� i zaniedban� na tyle, �eby jej
> wygl�d negatywnie wp�yn�� na kt�r�kolwiek dziedzin� jej �ycia -
spe�nia
> si� zawodowo, spo�ecznie i rodzinnie. I nie dzieje si� tak od momentu
> jej wizualnej przemiany, poniewa� do jej pozycji chocia�by zawodowej
> dochodzi siďż˝ latami.
>
> > Ale�, mo�e te� sie ubiera� w worki na smieci i znale�c sobie
m�czyzne,
> > kt�remu to wystarczy. Bardzo r�ni ludzie maj� dzieci i/lub partner�w.
>
> No i dobrze! I tak ma by� IMO. A Ty chcia�by� wt�oczy� nas wszystkich na
> si�� do jednego worka - eksponuj�cego nasze wdzi�ki.
>
> > Mnie natomiast ciekawi, kim albo jakim by�by m�czyzna JKM, gdyby
> > realizowa�a si� jako kobieta jako� 'bardziej'. Czy iskrzy�o by bardziej
> > czy mniej?
>
> Tzn. gdyby dba�a o erotyzm w swoim ubiorze? Bior�c pod uwag� jej
> zainteresowania i zak�adaj�c, �e nie by�yby wtedy inne, to mo�e
> zosta�aby prezenterk� telewizyjn�? Mieliby�my pani� Kluzik prowadz�c�
> wieczorne Wiadomo�ci. ;) A kim by�by jej facet? Nie wiem, jaki jest
> obecny. Ten hipotetyczny pewnie wi�ksz� wag� przywi�zywa�by do
> seksownego wygl�du kobiety.
>
> > Zastanawia�a� si� nad tym? Bo to jest w�a�nie pytanie o
> > pe�nie samorealizacji.
>
> Kiedy� zastanawia�am si� nad tym, co by by�o, gdyby by�a mo�liwa
pe�na
> samorealizacja cz�owieka od samych narodzin. Hipotetycznie polega�oby to
> na tym, �e nasze najlepsze predyspozycje by�yby rozpoznane i rozwijane w
> odpowiedni spos�b od samego pocz�tku. By�by brany pod uwag� nasz
> wrodzony temperament i nasze zdolno�ci, a potem stwarzane najlepsze
> warunki do ich pe�nego rozkwitu. Ciekawe, czy byliby�my jako ludzie
> szcz�liwsi.
>
> > Nawiasem, jako� trudno mi uwierzyc, �e JKM po powrocie do domu zrzuca
> > �a�obne szaty w kt�re odziali j� pisowscy PiaRowcy i "odpierdziela sie
> > na b�stwo".
>
> Nie sadz�. Ona tego nie potrzebuje. (piszemy o Kluzik ca�y czas oczywi�cie?)
>
> > Dziwny wniosek. Mo�na by�o znale�� tyle innych powod�w...
>
> Mo�na by by�o, ale zale�a�o mi na takim, kt�ry by�by realizacj�
> "pierwiastka m�skiego".
>
> > **
> >> "uprzedmiotowienie kobiety do obiektu seksualnego, wt�oczenie jej w
> >> rol� wy��cznie erotyczn�. Nie masz by� sob�, ale masz by�
wci��
> >> obiektem po��dania."
> > Jeszcze dziwniejszy wniosek. Te� mo�na by�o znale�c par� innych
powod�w.
>
> Kiedy glob mi to napisa� (mo�e znajd� w oryginale), to go lekko
> wy�mia�am, bo nie czuj� si� na co dzie� przez nikogo sprowadzana do roli
> erotycznej zabawki. Jednak to, co napisa�e� - o rzekomej konieczno�ci
> realizowania kobieco�ci poprzez eksponowanie swojej urody - mnie troch�
> zszokowa�o. Tym bardziej �e nie jest to opinia pierwszego lepszego
> m�czyzny, kt�ry powodowany jest ch�ci� pogapienia si� (jak
> przypuszczam), ale cz�owieka, po kt�rym spodziewam si�, �e ma co� do
> powiedzenia na ten temat.
>
> > * (Gwiazdka) - je�li kobieta ujawnia swoja kobieco�c, gdy nie jest to
> > bezwzgl�dnie potrzebne, oznacza to, �e chce zdominowa� m�czyzn�
>
> Niekoniecznie m�czyzn�. Raczej chodzi�o mi np. o potrzeb� b�yszczenia
> w�r�d ludzi i zapewniania sobie w ten spos�b wysokiej pozycji. Co�
> takiego, co maj� niekt�re aktorki.
>
> > ** (2 GWiazdki) - je�li m�czyzna oczekuje od kobiet kobieco�ci to chce
> > je uprzedmiotowiďż˝
> >
> > Takie odczytanie rzeczywisto�ci to istota feminizmu - to w�a�nie Kluzik
> > powiedzia�a kiedy�, �e nie jest feministk�, poniewa� feminizm
> > PRZECIWSTAWIA kobiet� m�czy�nie. Uprzedzi�em zreszt� troch� rozw�j
> > wypadk�w pisz�c wcze�niej, �e czeka nas dyskusja o femini�mie.
>
> > A przecie� pisa�em ju�, �e interesuje mnie to g��wnie jako
WEWN�TRZNA
> > potrzeba kobiety. W istocie, cz�sto nakierowana na m�czyzn� - lecz nie
> > w celu podporz�dkowania go sobie lub jako wyraz podporz�dkowania
> > m�czy�nie. Czasem nawet bez zwi�zku z m�czyzn� -jako forma wyra�enia
> > siebie.
>
> Chyba rozumiem, o co Ci chodzi. IMO cech� kobiec� jest w og�le potrzeba
> stwarzania pi�kna. I kobieta mo�e realizowa� j� na r�ne sposoby, nie
> musi by� to (�e tak si� wyra��) autokreacja. Mo�e np. dba� o
wystr�j
> domu. Oczywi�cie nie mam na my�li zast�powania sobie w ten spos�b
> erotyzmu czy macierzy�stwa, ale mo�e jej to chyba zast�pi�
> zainteresowanie ciuchami czy pod��anie za mod�. Tak my�l�.
>
> > U kobiet iterpretuj� to jako wska�nik - np.: wiele m�wi o wzorcach we
> > wczesnym dzieci�stwie
>
> Jak najbardziej. I zdaje mi si�, �e o tych wzorcach przej�tych od matki
> te� gdzie� pisa�am - nie ka�da kobieta jest nauczona dba�o�ci o sw�j
> wygl�d. Czasem nawet si� stara i wydaje jej si�, �e o siebie dba, ale
> dla zewn�trznego obserwatora wygl�da to ma�o atrakcyjnie, a nawet czasem
> �miesznie. Nie wiem nawet co wygl�da gorzej - czy kobieta niedbaj�ca o
> siebie, czy kobieta dbaj�ca o sw�j seksapil ale w spos�b groteskowy. Na
> pewno znasz takie kobiety, jest ich mam wra�enie sporo.
>
> >> Swojďż˝ drogďż˝ nie wiem, dlaczego glob zajmuje teraz inne stanowisko.
> >> Kiedy pisa� o tym do mnie, to zironizowa�am spraw�, ale teraz widz�,
> >> �e mia� du�o racji.
> > Bo cos nowego zajarzy�. Wcze�niej czyta� zdaje sie du�o portali
> > feministycznych.
>
> Nie s�dz�. Miota si� znowu albo znowu "testuje si�" w r�nych rolach.
> Poza tym chyba co� prze�ywa w realu.
>
> > Tak. Mo�e nie CHCIE�. I to co� znaczy. I wp�ynie na ca�e jej �ycie.
>
> Niekoniecznie niekorzystny musi by� ten wp�yw. Nie ka�da atrakcyjna
> kobieta potrafi sobie poradzi� z zagro�eniami, jakie z tej atrakcyjno�ci
> p�yn�. Zw�aszcza je�li nie ma zbyt wiele wi�cej atut�w.
>
>
> > Od jakiegoďż˝ czasu usilnie domagasz siďż˝ abym zdeklarowaďż˝ siďż˝ czy jakoďż˝
> > obiektywnie - "klasyfikacyjnie" traktujďż˝ "coďż˝ tam coďż˝ tam" jako rodzaj
> > przypad�osci psychiatrycznej wymagajacej natychmiastowych
> > elektrowstrz�s�w.
>
> Nie. Pr�buj� zbada� Ci� tylko na okoliczno�� konsekwencji zajmowanego
> stanowiska. Wobec tego wszystkiego, co napisa�e�, nieposiadanie dzieci
> jest wyrazem daleko bardziej posuni�tego braku w realizacji kobieco�ci,
> ni� nieods�anianie n�g.
>
> > Poczytaj mo�e zamiast tego, co pisa�a� o ksi�ach do Ixelki. Pozbawienie
> > si� jakie� wa�nej "potencji" czy do�wiadczenia skutkuje w spos�b
> > oczywisty brakiem rozwoju w jakieďż˝ sferze.
>
> Oczywi�cie. Nawet podtrzymuj� to zdanie. Natomiast publiczne uwypuklanie
> wszystkich swoich urodowych atut�w nie jest IMO wa�n� "potencj�",
> poniewa� s� "potencje" o niebo bardziej znacz�ce. Zdania raczej nie
> zmieni� w tym wzgl�dzie.
>
> Ewa

Nie wiem o co wam chodzi z tym globem i feminiznem, ale to zupełnie
dwie struktury.
1. Uprzedmiotowienie kobiety seksem, czyli w sklepach, w marketach, w
pracy, liczy się tylko jako objekt seksualny, który ma przeciągać
mężczyzn i następnie pozbawia się jej godności tym, że ona jest
jedynie seksem, zamiast kobiety mamy seks.
2. Katolicyzm odbiera kobiecie seksualność, ona przestaje być zupełnie
kobieca, nieakceptuje swojego ciała, jest moralnością która niszczy
człowieka.
Tak więc w jednym i drugim schemacie nie mamy kobiety, ale instrument
bądź wielkiej pochwy, bądź wielkiej moralności. Tak więc mamy brak
akceptacji kobiety z jej człowieczeństwem, bo ma być moralna, a z
drugiej strony mamy odrzucanie wszelkich możliwości kobiety bo ma być
jedynie chodzącą pochwą, w jednym i drugim przypadku mamy
uprzedmiotowienie moralnością lub seksualnością. To są skostniałe
formy, bo ani kobieta nie jest jedynie moralnością, nie mieści się w
niej, albo kobieta nie jest naczyniem jedynie na spermę i reszta się
nie liczy. To jest dynamiczna rzeczywistość i tak w markecie odbiera
się godność kobiecie bo ma być jedynie cipą na spermę, a w kk kastruje
się kobietę z tej cipy i mamy osobę odfrówającą od rzeczywistości w
ideały. Czyli jeden i drugi schemat wyjaskrawia tylko mały element
kobiety, a resztę wyrzuca na śmieci.
A tu chodzi abyś Medea przypomiała sobie, że oprócz moralności masz
też ciało któremu też jest potrzebna akceptacja, tu nikt nie rząda
cipy i tylko cipy.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


440. Data: 2010-11-10 07:42:57

Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: "Qrczak" <q...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>
> W dniu 2010-11-09 18:51, Fragile pisze:
>
>> nawet elegancko. I wcale nie jest to ściśle związane z ich urodą, a
>> raczej z dobrym samopoczuciem z samą sobą, z pełną akceptacją swojego
>> ciała, czyli poniekąd z ... seksapilem.
>
> Ale kto to ma ocenić? Każda kobieta sama wie najlepiej, kiedy czuje się
> dobrze w swoim ciele i jaki strój jej tego poczucia nie zakłóci.
>
>> Ten trochę ładniejszy od hello kitty ;) :
>> http://fashionmagdaily.com/website/?cat=325
>
> Nie spełnia kryteriów - są perwersyjne prześwity. ;)


Trudno Ci dogodzić.

Qra

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 30 ... 43 . [ 44 ] . 45 ... 50 ... 68


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Do Vilar, Redarta i S.
Kącik psychologiczny
Coż... równoczesność się kłania
A W DUSZY MI GRA
MILOSC

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »