Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"

Grupy

Szukaj w grupach

 

Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 673


« poprzedni wątek następny wątek »

441. Data: 2010-11-10 08:04:01

Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: "Panslavista" <p...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

"Qrczak" <q...@o...pl> wrote in message
news:4cda4d06$0$22811$65785112@news.neostrada.pl...
> Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> W dniu 2010-11-09 18:51, Fragile pisze:
>>
>>> nawet elegancko. I wcale nie jest to ściśle związane z ich urodą, a
>>> raczej z dobrym samopoczuciem z samą sobą, z pełną akceptacją swojego
>>> ciała, czyli poniekąd z ... seksapilem.
>>
>> Ale kto to ma ocenić? Każda kobieta sama wie najlepiej, kiedy czuje się
>> dobrze w swoim ciele i jaki strój jej tego poczucia nie zakłóci.
>>
>>> Ten trochę ładniejszy od hello kitty ;) :
>>> http://fashionmagdaily.com/website/?cat=325
>>
>> Nie spełnia kryteriów - są perwersyjne prześwity. ;)
>
>
> Trudno Ci dogodzić.
>
> Qra

Jakiś kogutek atakuje mnie za_wzięcie, czy to z Twojego poruczenia?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


442. Data: 2010-11-10 13:23:37

Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: Fragile <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tue, 09 Nov 2010 22:19:17 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2010-11-09 18:51, Fragile pisze:
>
>> nawet elegancko. I wcale nie jest to ściśle związane z ich urodą, a raczej
>> z dobrym samopoczuciem z samą sobą, z pełną akceptacją swojego ciała, czyli
>> poniekąd z ... seksapilem.
>
> Ale kto to ma ocenić?
>
Ponoć mężczyźni ;)
>
> Każda kobieta sama wie najlepiej, kiedy czuje się
> dobrze w swoim ciele i jaki strój jej tego poczucia nie zakłóci.
>
No oczywiście.
Chodzi mi tylko o to, że fakt dobrego samopoczucia z sobą samą, fakt czucia
się kobiecą/seksowną/atrakcyjną, nie musi być ściśle związany ani z
konkretnym ubiorem, ani z tym, co przez ogół społeczeństwa, czy też przez
np. media, uznawane jest za kanon kobiecego piękna. Czyli - kobieta może
mieć np. krzywe nogi, garbaty nos, i mieć 10 kg nadwagi (co kłóci się z
wizerunkiem pięknej kobiety kreowanym np. przez media), lecz fakt lubienia
i pełnej akceptacji swojego ciała, plus świadomość i odpowiednie
podkreślanie swoich atutów, może uczynić z niej kobietę niezwykle
atrakcyjną w oczach mężczyzn. Nawet w "worku po kartoflach" (_jeśli takowe
lubi nosić_) ;) Jeśli dobrze czuje się w swoim ciele, to widać to w
sposobie poruszania się, mówienia, w gestach, w mimice. I jest ten błysk w
oku. I właśnie on jest imo najważniejszy.
>
>> Ten trochę ładniejszy od hello kitty ;) :
>> http://fashionmagdaily.com/website/?cat=325
>
> Nie spełnia kryteriów - są perwersyjne prześwity. ;)
>
> Ewa
>
A rzeczywiście :) To sweterek na wiele okazji ;)

Pozdrawiam,
M.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


443. Data: 2010-11-10 14:48:58

Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: medea <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2010-11-09 22:55, glob pisze:

> nie liczy. To jest dynamiczna rzeczywistość i tak w markecie odbiera
> się godność kobiecie bo ma być jedynie cipą na spermę, a w kk kastruje
> się kobietę z tej cipy i mamy osobę odfrówającą od rzeczywistości w
> ideały. Czyli jeden i drugi schemat wyjaskrawia tylko mały element
> kobiety, a resztę wyrzuca na śmieci.
> A tu chodzi abyś Medea przypomiała sobie, że oprócz moralności masz
> też ciało któremu też jest potrzebna akceptacja, tu nikt nie rząda
> cipy i tylko cipy.

Nieźle ocipiałeś, glob! ;)

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


444. Data: 2010-11-10 14:54:34

Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: zażółcony <r...@x...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:4cd9b9c2$0$22815$65785112@news.neostrada.pl...

> Chyba rozumiem, o co Ci chodzi. IMO cechą kobiecą jest w ogóle potrzeba
> stwarzania piękna. I kobieta może realizować ją na różne sposoby, nie musi
> być to (że tak się wyrażę) autokreacja. Może np. dbać o wystrój domu.
> Oczywiście nie mam na myśli zastępowania sobie w ten sposób erotyzmu czy
> macierzyństwa, ale może jej to chyba zastąpić zainteresowanie ciuchami czy
> podążanie za modą. Tak myślę.

IMHO bardzo celne i zgrabne ujęcie.
Albo np. kobieta dużo czasu poświęca na pielęgnację ogrodu,
co daje jej (i jej otoczeniu) głęboką satysfakcję, a jednocześnie zmusza
kobietę do tego, by wygląd fizyczny podporządkować pragmatyce
ciężkiej pracy w ziemi i chaszczach. Powstaje konflikt: na co poświecić
więcej czasu - makeup czy ogród - i kobieta wybiera ogród.
Bo dlaczego nie ?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


445. Data: 2010-11-10 15:24:33

Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: Mirajni <7...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora



medea napisał(a):
> W dniu 2010-11-09 22:55, glob pisze:
>
> > nie liczy. To jest dynamiczna rzeczywisto�� i tak w markecie odbiera
> > si� godno�� kobiecie bo ma by� jedynie cip� na sperm�, a w kk
kastruje
> > si� kobiet� z tej cipy i mamy osob� odfr�waj�c� od rzeczywisto�ci w
> > idea�y. Czyli jeden i drugi schemat wyjaskrawia tylko ma�y element
> > kobiety, a reszt� wyrzuca na �mieci.
> > A tu chodzi aby� Medea przypomia�a sobie, �e opr�cz moralno�ci masz
> > te� cia�o kt�remu te� jest potrzebna akceptacja, tu nikt nie rz�da
> > cipy i tylko cipy.
>
> Nie�le ocipia�e�, glob! ;)
>
> Ewa


Efekt lolitki z jednej strony, efekt wyparcia z drugiej strony, dwie
formy uprzedmiotawiające kobietę. Przypatrz się temu, bo masz córkę
tak?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


446. Data: 2010-11-10 15:28:47

Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: Fragile <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 10 Nov 2010 15:54:34 +0100, zażółcony napisał(a):

> Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:4cd9b9c2$0$22815$65785112@news.neostrada.pl...
>
>> Chyba rozumiem, o co Ci chodzi. IMO cechą kobiecą jest w ogóle potrzeba
>> stwarzania piękna. I kobieta może realizować ją na różne sposoby, nie musi
>> być to (że tak się wyrażę) autokreacja. Może np. dbać o wystrój domu.
>> Oczywiście nie mam na myśli zastępowania sobie w ten sposób erotyzmu czy
>> macierzyństwa, ale może jej to chyba zastąpić zainteresowanie ciuchami czy
>> podążanie za modą. Tak myślę.
>
> IMHO bardzo celne i zgrabne ujęcie.
> Albo np. kobieta dużo czasu poświęca na pielęgnację ogrodu,
> co daje jej (i jej otoczeniu) głęboką satysfakcję, a jednocześnie zmusza
> kobietę do tego, by wygląd fizyczny podporządkować pragmatyce
> ciężkiej pracy w ziemi i chaszczach.
>
No jasne. Jednak i w chaszczach można być zadbaną kobietą, a nie fleją.
Uważam, że jeśli kobieta jest "z gatunku" tych dbających o siebie, to nie
ma znaczenia, czy w danym momencie gotuje obiad, czy piele w ogródku, czy
wychodzi do opery - zawsze jest zadbana. Oczywiście jej wygląd jest
stosowny do sytuacji. Pereł w krzaki nie założy ;)
>
> Powstaje konflikt: na co poświecić
> więcej czasu - makeup czy ogród - i kobieta wybiera ogród.
> Bo dlaczego nie ?
>
Dbanie o ogród, czy dom etc., można spokojnie pogodzić z dbaniem o siebie.
Oczywiście jeśli się chce. A są i kobiety, które nie zadbać o siebie nie
umieją :)

Pozdrawiam,
M.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


447. Data: 2010-11-10 15:45:49

Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: Mirajni <7...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora


Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Wiadomość:

Mirajni napisał(a):
> medea napisał(a):
> > W dniu 2010-11-09 22:55, glob pisze:
> >
> > > nie liczy. To jest dynamiczna rzeczywisto�� i tak w markecie odbiera
> > > si� godno�� kobiecie bo ma by� jedynie cip� na sperm�, a w kk
kastruje
> > > si� kobiet� z tej cipy i mamy osob� odfr�waj�c� od rzeczywisto�ci
w
> > > idea�y. Czyli jeden i drugi schemat wyjaskrawia tylko ma�y element
> > > kobiety, a reszt� wyrzuca na �mieci.
> > > A tu chodzi aby� Medea przypomia�a sobie, �e opr�cz moralno�ci masz
> > > te� cia�o kt�remu te� jest potrzebna akceptacja, tu nikt nie rz�da
> > > cipy i tylko cipy.
> >
> > Nie�le ocipia�e�, glob! ;)
> >
> > Ewa
>
>
> Efekt lolitki z jednej strony, efekt wyparcia z drugiej strony, dwie
> formy uprzedmiotawiające kobietę. Przypatrz się temu, bo masz córkę
> tak?

Bo będziesz dostarczała jej sprzecznych bodźców, podobnie, tak jak ja
się zbuntowałem. Z jednej strony masz negacje ciała i tym ją będziesz
szpikowała, z drugiej stronny w gimnazjum będą panny wychowane na
Mtv , czyli lolitki, gdzie ona jedynie ma być seksem i dla seksu. Przy
ostrym moralizowaniu nastąpi całkowita negacja twojej moralności i
dziewcze może zacząć się prostytułować. Tak samo zobacz jaka jest moda
młodych kobiet, facet może się przypadkowo wpakować w pedofilie przez
taką lolitkę , a tak naprawdę jak zaczną rodzice ostro krytykować ten
strój ,to zupełnie zanegują potrzebę miłości i ona stanie się przez
sprzeciw tylko seksem. W Japonii nawet są sklepy z włosami łonowymi
młodych lolitek z dołączonym zdjęciem, pachnące seksem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


448. Data: 2010-11-10 17:41:12

Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: Aicha <b...@t...ja> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2010-11-10 15:54, zażółcony pisze:

> Albo np. kobieta dużo czasu poświęca na pielęgnację ogrodu,
> co daje jej (i jej otoczeniu) głęboką satysfakcję, a jednocześnie zmusza
> kobietę do tego, by wygląd fizyczny podporządkować pragmatyce
> ciężkiej pracy w ziemi i chaszczach. Powstaje konflikt: na co poświecić
> więcej czasu - makeup czy ogród - i kobieta wybiera ogród.
> Bo dlaczego nie ?

Czytałeś posta XLi na ogrodach, czy co? ;))))

--
Pozdrawiam - Aicha (uwaga, puszczam farbę;))

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


449. Data: 2010-11-10 18:22:22

Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: Qrczak <q...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 2010-11-10 18:41, niebożę Aicha wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2010-11-10 15:54, zażółcony pisze:
>
>> Albo np. kobieta dużo czasu poświęca na pielęgnację ogrodu,
>> co daje jej (i jej otoczeniu) głęboką satysfakcję, a jednocześnie zmusza
>> kobietę do tego, by wygląd fizyczny podporządkować pragmatyce
>> ciężkiej pracy w ziemi i chaszczach. Powstaje konflikt: na co poświecić
>> więcej czasu - makeup czy ogród - i kobieta wybiera ogród.
>> Bo dlaczego nie ?
>
> Czytałeś posta XLi na ogrodach, czy co? ;))))

Może zawsze też chcieć ugotować rosół. Z kury.

Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


450. Data: 2010-11-10 23:26:55

Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: vonBraun <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

medea wrote:
> W dniu 2010-11-09 20:36, vonBraun pisze:
>
>> Wygląd, jest dlatego ważny, że interferuje we WSZYSTKIE relacje
>> miedzyludzkie.
>
>
> Owszem, interferuje, ale nie mówimy tutaj o ogólnym zaniedbaniu wyglądu,
> tylko o zaniedbaniu maksymalnej seksowności w wyglądzie. Pomiędzy
> kobietą wyglądającą seksownie i eksponującą wszystkie swoje urodowe
> atuty, a kobietą niechlujną i zaniedbaną, jest przepaść. Mam wrażenie,
> że JKR nie była nigdy kobietą niechlujną i zaniedbaną na tyle, żeby jej
> wygląd negatywnie wpłynął na którąkolwiek dziedzinę jej życia - spełnia
> się zawodowo, społecznie i rodzinnie. I nie dzieje się tak od momentu
> jej wizualnej przemiany, ponieważ do jej pozycji chociażby zawodowej
> dochodzi się latami.
Czemu uważasz, że to jest maksimum, które w każdych warunkach mogła
osiągnąc?

>
>> Ależ, może też sie ubierać w worki na smieci i znaleźc sobie mężczyzne,
>> któremu to wystarczy. Bardzo różni ludzie mają dzieci i/lub partnerów.
>
>
> No i dobrze! I tak ma być IMO. A Ty chciałbyś wtłoczyć nas wszystkich na
> siłę do jednego worka - eksponującego nasze wdzięki.
Punkt widzenia feministki.


>
>> Mnie natomiast ciekawi, kim albo jakim byłby mężczyzna JKM, gdyby
>> realizowała się jako kobieta jakoś 'bardziej'. Czy iskrzyło by bardziej
>> czy mniej?
>
>
> Tzn. gdyby dbała o erotyzm w swoim ubiorze? Biorąc pod uwagę jej
> zainteresowania i zakładając, że nie byłyby wtedy inne, to może
> zostałaby prezenterką telewizyjną? Mielibyśmy panią Kluzik prowadzącą
> wieczorne Wiadomości. ;) A kim byłby jej facet? Nie wiem, jaki jest
> obecny. Ten hipotetyczny pewnie większą wagę przywiązywałby do
> seksownego wyglądu kobiety.
Czyli to co kobieta otrzymuje od życia tylko "za wygląd" niewiele
zmienia? Niewiele jest warte? Weźmy dwie dziewczyny, tak samo
uzdolnione, tak samo kochane przez rodziców i puśćmy je w życie...

Różnice zaczynają się już w szkole. Dołączenie do wypracowania szkolnego
zdjęcia "brzydkiego" dziecka powoduje przypisanie średnio niższej oceny
w porównaniu z sytuacją w której do TEGO SAMEGO wypracowania dodawane
jest zdjęcie "ładnego" dziecka (zdjęcia selekcjonuje się na podstawie
opinni grupy ludzi - badacz nie decyduje arbitralnie).

A to dopiero początek. Potem są urzędy, zabawy szkolne, panowie
pomagający przy zepsutych samochodach, policjanci dający mandaty,
komisje egzaminacyjne. Potem możliwości selekcji z większej-mniejszej
puli partnerów. Potem ... Nigdy nie zauważyłaś róznicy? Ja juz w
podstawówce widziałem różnicę w zachowaniu, pewności siebie, samoocenie,
stosunku chłopaków, belfrów...

>
>> Zastanawiałaś się nad tym? Bo to jest właśnie pytanie o
>> pełnie samorealizacji.
>
>
> Kiedyś zastanawiałam się nad tym, co by było, gdyby była możliwa pełna
> samorealizacja człowieka od samych narodzin. Hipotetycznie polegałoby to
> na tym, że nasze najlepsze predyspozycje byłyby rozpoznane i rozwijane w
> odpowiedni sposób od samego początku. Byłby brany pod uwagę nasz
> wrodzony temperament i nasze zdolności, a potem stwarzane najlepsze
> warunki do ich pełnego rozkwitu. Ciekawe, czy bylibyśmy jako ludzie
> szczęśliwsi.
Podobno niektórzy ludzie maja zaostrzenie depresji po filmie "Avatar",
bo uświadamiają sobie po nim, ze nie zyją w zgodzie z sobą ;-)
Inaczej mówiac, nie rozwijąją tego do czego są stworzeni. Nie wiem czy
to prawda (z "Avatarem"), ale generalnie, chyba nie powinno się
zaprzeczać własnej naturze.

>
>> Nawiasem, jakoś trudno mi uwierzyc, że JKM po powrocie do domu zrzuca
>> żałobne szaty w które odziali ją pisowscy PiaRowcy i "odpierdziela sie
>> na bóstwo".
>
>
> Nie sadzę.
Ja też nie, inaczej mówiąc podejrzewam, że zarówno domu jak i w pracy
ubierała się przez lata tak samo czyli marnie. Ostatnio jednak w TVN
wystąpiła w nieźle dopasowanym, mocno ceglasto-czerwonym żakiecie -
czyli jakby komunikat "zwróć na mnie uwagę" ;-) Idzie ku lepszemu.

> Ona tego nie potrzebuje.
Juz nie?;-)



> (piszemy o Kluzik cały czas
> oczywiście?)
JKR (literówka).


>>> Jeżeli to jednak robi (chce wyglądać seksi, być zawsze pociągającą w
>>> oczach wszystkich, nie tylko partnera), to wynika to ze spełniania
>>> jakichś innych potrzeb,
>>> np. może to wynikać z realizacji potrzeby dominacji, która już
>>> niekoniecznie jest potrzebą li tylko typowo kobiecą.
>
>> Dziwny wniosek. Można było znaleźć tyle innych powodów...
>
>
> Można by było, ale zależało mi na takim, który byłby realizacją
> "pierwiastka męskiego".
Cóś sciemniasz. Nie rozumiem celu tego stwierdzenia.
Tym bardziej, że może byc realizacją "pierwiastka kobiecego", po co
szukać jakiś "egzotycznych" motywacji, gdy są inne, częstsze?




>
>> **
>>
>>> "uprzedmiotowienie kobiety do obiektu seksualnego, wtłoczenie jej w
>>> rolę wyłącznie erotyczną. Nie masz być sobą, ale masz być wciąż
>>> obiektem pożądania."
>>
>> Jeszcze dziwniejszy wniosek. Też można było znaleźc parę innych powodów.
>
>
> Kiedy glob mi to napisał (może znajdę w oryginale), to go lekko
> wyśmiałam, bo nie czuję się na co dzień przez nikogo sprowadzana do roli
> erotycznej zabawki. Jednak to, co napisałeś - o rzekomej konieczności
> realizowania kobiecości poprzez eksponowanie swojej urody - mnie trochę
> zszokowało. Tym bardziej że nie jest to opinia pierwszego lepszego
> mężczyzny, który powodowany jest chęcią pogapienia się (jak
> przypuszczam), ale człowieka, po którym spodziewam się, że ma coś do
> powiedzenia na ten temat.
Psychologów od pierwszych zajęć uczy się o tym jak dbałośc o wygląd
zewnętrzny ujawnia stan emocjonalny osoby, jej przeszłośc, jak może
wpłynąc na przyszłośc. Może mieć znaczenie diagnostyczne - w psychologii
klinicznej. Tyle mam do powiedzenia, że lepiej WIEDZIEĆ że jest to ważne
i nie bronić się z niezrozumiałych powodów przed tym dość oczywistym
faktem...


>
>> * (Gwiazdka) - jeśli kobieta ujawnia swoja kobiecośc, gdy nie jest to
>> bezwzględnie potrzebne, oznacza to, że chce zdominować mężczyznę
>
>
> Niekoniecznie mężczyznę. Raczej chodziło mi np. o potrzebę błyszczenia
> wśród ludzi i zapewniania sobie w ten sposób wysokiej pozycji. Coś
> takiego, co mają niektóre aktorki.
Bardzo wielu ludzi dąży do uzyskania wysokiej pozycji. Wg niektórych
psychologów poczynając od Adlera to wiodąca motywacja w zyciu. Trzeba by
chyba bardzo efektywnie siebie oszukiwać aby tego nie widziec.

>
>> ** (2 GWiazdki) - jeśli mężczyzna oczekuje od kobiet kobiecości to chce
>> je uprzedmiotowić
>>
>> Takie odczytanie rzeczywistości to istota feminizmu - to właśnie Kluzik
>> powiedziała kiedyś, że nie jest feministką, ponieważ feminizm
>> PRZECIWSTAWIA kobietę mężczyźnie. Uprzedziłem zresztą trochę rozwój
>> wypadków pisząc wcześniej, że czeka nas dyskusja o feminiźmie.
>
>
>> A przecież pisałem już, że interesuje mnie to głównie jako WEWNĘTRZNA
>> potrzeba kobiety. W istocie, często nakierowana na mężczyznę - lecz nie
>> w celu podporządkowania go sobie lub jako wyraz podporządkowania
>> mężczyźnie. Czasem nawet bez związku z mężczyzną -jako forma wyrażenia
>> siebie.
>
>
> Chyba rozumiem, o co Ci chodzi. IMO cechą kobiecą jest w ogóle potrzeba
> stwarzania piękna. I kobieta może realizować ją na różne sposoby, nie
> musi być to (że tak się wyrażę) autokreacja. Może np. dbać o wystrój
> domu. Oczywiście nie mam na myśli zastępowania sobie w ten sposób
> erotyzmu czy macierzyństwa, ale może jej to chyba zastąpić
> zainteresowanie ciuchami czy podążanie za modą. Tak myślę.
Wreszcie jakis cień punktu zaczepienia. Tyle, ze tym razem jakbyś
próbowała po freudowsku 'wysublimować' dbałośc o wygląd i przenieśc ją
na dbałośc o ogród...;-) Chwytasz się jak widzę wszystkiego ;-)

>
>> U kobiet iterpretuję to jako wskaźnik - np.: wiele mówi o wzorcach we
>> wczesnym dzieciństwie
>
>
> Jak najbardziej. I zdaje mi się, że o tych wzorcach przejętych od matki
> też gdzieś pisałam - nie każda kobieta jest nauczona dbałości o swój
> wygląd. Czasem nawet się stara i wydaje jej się, że o siebie dba, ale
> dla zewnętrznego obserwatora wygląda to mało atrakcyjnie, a nawet czasem
> śmiesznie. Nie wiem nawet co wygląda gorzej - czy kobieta niedbająca o
> siebie, czy kobieta dbająca o swój seksapil ale w sposób groteskowy. Na
> pewno znasz takie kobiety, jest ich mam wrażenie sporo.
Jak mówie, bardziej zależy mi na zrozumieniu tego o czym piszę jako
pewnej "kompetencji językowej" w zakresie wspomnianego "języka
kobiecości" A język to nie tylko GŁOŚNOŚĆ dzwięku jakim sie posługujemy,
ale równiez umiejetność posługiwania się DYSKURSEM, czyli wykorzystaniem
mowy do osiągania własnych celów, wyrażania siebie.

/.../
> Nie sądzę. Miota się znowu albo znowu "testuje się" w różnych rolach.
> Poza tym chyba coś przeżywa w realu.
>
>> Tak. Może nie CHCIEĆ. I to coś znaczy. I wpłynie na całe jej życie.
>
>
> Niekoniecznie niekorzystny musi być ten wpływ. Nie każda atrakcyjna
> kobieta potrafi sobie poradzić z zagrożeniami, jakie z tej atrakcyjności
> płyną. Zwłaszcza jeśli nie ma zbyt wiele więcej atutów.
Czyli (jeszcze raz) gdy mamy dwie równie obdarzone inteligencją i
miłością rodziców kobietę, to lepiej, żeby nie umiała się posługiwać
swoją kobniecością - tu: wyglądem, strojem ;-))) ????

Zaraz uwierzę, ze czarne jest białe. Juz ledwo wyrabiam....;-)

Wymyślanie jakiś przypadków szczególnych na rzecz mało prawdopodobnej
tezy to chyba trochę dziwny kierunek myślenia - może mieć więc ukrytą
motywację. Ukrytą też przed wymyślającym...

>
>
>> Od jakiegoś czasu usilnie domagasz się abym zdeklarował się czy jakoś
>> obiektywnie - "klasyfikacyjnie" traktuję "coś tam coś tam" jako rodzaj
>> przypadłosci psychiatrycznej wymagajacej natychmiastowych
>> elektrowstrząsów.
>
>
> Nie. Próbuję zbadać Cię tylko na okoliczność konsekwencji zajmowanego
> stanowiska. Wobec tego wszystkiego, co napisałeś, nieposiadanie dzieci
> jest wyrazem daleko bardziej posuniętego braku w realizacji kobiecości,
> niż nieodsłanianie nóg.

Czyli zgadzamy się, że decyzja kobiety o nieposiadaniu dzieci wpływa
znacząco na rodzaj mężczyzn, którzy są nią zainteresowani i uniemozliwia
jej rozwój społeczny w niezrealizowanym zakresie, IMHO jeszcze pozbawia
bardzo znaczącej satysfakcji (czysto 'biologicznej' - jaką dają kontakty
z dziećmi).


>> Poczytaj może zamiast tego, co pisałaś o księżach do Ixelki. Pozbawienie
>> się jakieś ważnej "potencji" czy doświadczenia skutkuje w sposób
>> oczywisty brakiem rozwoju w jakieś sferze.
>
>
> Oczywiście. Nawet podtrzymuję to zdanie. Natomiast publiczne uwypuklanie
> wszystkich swoich urodowych atutów nie jest IMO ważną "potencją",
> ponieważ są "potencje" o niebo bardziej znaczące. Zdania raczej nie
> zmienię w tym względzie.

Nie ma sensu jeść smacznie bo są rzeczy O NIEBO BARDZIEJ ZNACZĄCE.
Nigdy nie zmienię zdania w tym względzie!!!!!!

pozdrawiam
vonBraun

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 40 ... 44 . [ 45 ] . 46 ... 60 ... 68


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Do Vilar, Redarta i S.
Kącik psychologiczny
Coż... równoczesność się kłania
A W DUSZY MI GRA
MILOSC

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »