> Polecam zastanowienie nad stylem JK, lub czytanie francuskich gazet;-)))
>

robie jedno i drugie.

> dalej można przeczytać w BusinessWeeku m.in..."co najmniej jedną trzecią
> prac badawczych w branży informatycznej wykonywanych dla amerykańskich
> przedsiębiorstw realizuje się za granicą, przede wszystkim w Indiach"

troche matematyki (bo ekonomi nie lubisz)1/3 to 33%, wiekszosc to 50%+1, a
wiec mozemy powiedziec ze 33/2=16,5%+1prac badawczych robi sie w Indiach. No
i bardzo dobrze!! Ale zeby nie bylo nudno to sie porzyczepiam. Czy redaktor
podal zrodla swoich informacji? bo ja mam informacje ze hindusi to 34%
pracownikow Microsoft-a, bardzo fajnie!!! tylko tez chcial bym wiedziec na
jakiej podstawie podane te cyfry, bo stanach przy przyjmowaniu do pracy
pytania o pochodzenie to "kryminal"

>
> Oczywiście nadal w innej odpowiedzi mieszasz do tego gospodarkę całych
> Indii, Zrozum wreszcie, że nikt nie podważa faktu, że to kraj trzeciego
> świata, co także w tym artykule jest przypomniane! 300mln mieszkańców ma
na
> dzienne utrzymanie zaledwie 1 USD. Jednak zwraca się uwagę na wysokie
> kwalifikacje specjalistów,

jezeli byli w stanie zbudowac bombe atomowa, to znaczy ze MUSZA miec
fachowcow w bardzo wielu dziedzinach,czy ja mowilem kiedykolwiek cos innego?


>a nawet:
> " Jeśli gospodarka indyjska zacznie gwałtownie rosnąć, będzie to pierwszy
> kraj rozwijający się, w którym katalizatorem wzrostu gospodarczego NIE
BĘDĄ
> bogactwa naturalne lub praca fizyczna robotników otrzymujących niewielkie
> wynagrodzenia (Chiny), lecz WYSOKIE KWALIFIKACJE SPECJALISTÓW"

szkoda ze nie lubisz ekonomii i pism po francusku, bo cyfry sa bezlitosne,
na linkach ktore podalem sa tabelki i nawet bez znajomosci francuskiego
zrozumiesz, ze na razie niskie place to bardzo wazny element inwestycji
zagranicznych w Indiach. Ale widze ze dla odmiany Ty nie lubisz Chinczykow,
czy uwazasz ze tam nie ma specjalistow? Osobiscie wole Indie bo to
najwieksza demokracja na ziemi, a co jest w Chinach to chyba wszyscy wiedza.
Ale to w Chinach beda produkowane Airbusy, Mercedesy, atomowe lodzie
podwodne, zalogowe statki kosmiczne. Nie wiem czy to tak do konca jest
dobrze ale jest jak jest.


> Opisano także różnice gospodarcze Chin i Indii z genezą aczkolwiek
napisano,
> że wkrótce zacznie wywierać większy wpływ na gospodarkę USA niż Chiny
> właśnie ze względu na to, że nie jest to jedynie tania siła robocza
(Chiny)
> lecz dobrzy cenieni specjaliści.

przykro mi ale nie masz racji, a to co sie pisze w gazetach to lepiej dobrze
obejrzec i poszperac w czytelniach, na necie i skonfrontowac to z innymi
zrodlami. Bo papier jest cirpliwy i wszystko "przyjmie"


> następny cytat:
> "Nie potrafimy sobie wyobrazić, że moglibyśmy zainwestować w jakąś spółkę,
> nie pytając przynajmniej o jej plany związane z Indiami - mówi Michael
> Moritz, partner Sequoia Capital, spółki finansującej takie firmy jak
Google,
> Flextronics i Agile Software..."

i o czym to swiadczy? przede wszystkim ze Indie to miliard potencjalnych
konsumentow, a czy zapytano pana Moritza czy interesuja go firmy ktore nie
maja zadnych kontaktow z Chinami?

> Określenie "klejnot w koronie" w stosunku do Intel India...
> Czy szef dzału informatycznego Ernst & Young, mówiący "Tego atutu, którym
są
> indyjscy specjaliści nie da się przebić. Nie wiem jak moglibyśmy
> wykorzystywać technologię, by te różnicę zniwelować"
> Jest także wzmianka o tym, że w Indiach opracowuje się NAJWIĘCEJ nowych
> aplikacji księgowych, oprogramowania do urządzeń cyfrowych oraz
kierujących
> procesami produkcyjnymi, czyli to o czym słyszałem od ludzi z branży
> bezpośrednio zainteresowanych. (zresztą we Francji)

co Ty chcesz mi udowodnic? ze sie mowi o hindusach jako mocnych w
informatyce? to ja slyszalem i czytalem. Ale jako dosc dlugo chodzacy po tym
padole nauczylem sie brac "przez chusteczke" tego typu afirmacje. Bo sa tacy
(a jest bardzo wielu) ktorzy za wszelka cena probuja udowodnic ze amerykanie
to banda prymitywnych pastuchow, ktorzy jeszcze na drzewach by siedzieli
gdyby nie (i tu zaleznie od epoki i czy regionu) niemcy, japonczycy,
francuzi, chinczycy, zydzi, koreanczycy itd itp. Po prostu chodzi o umiar w
stwierdzeniach ze iksinscy ratuja amerykanow od upadku czy zaczna dominowac
swiat ( lub jego czesc). Tylko spokoj moze nas uratowac. Nie wiem ile masz
lat i czy pamietasz epoke w ktorej japonczycy mieli ekonomicznie zdobyc
swiat (CALY!!!), i bylo cale mnostwo dziennikarzy ktorzy przesciagali sie w
prognozach kiedy to nastapi, a jak jest? ano wirtualny bankrut :(


> Aby zakończyć wątek, przypominam, że nie mam pojęcia jak się żywią ci
> hindusi, czy jedzą jajka czy ryż na śniadanie, od początku chodziło mi
> jedynie o to, że spotkałem się z opinią wśród ludzi z europy i ameryki o
> bardzo wysokich kwalifikacjach hinduskich informatyków, wcale nie
twierdzę,
> że jedynie we własnej ojczyźnie się im to objawia, na co dałem wcześniej
> przykład, że w stanach najlepsi okazują się hindusi!

i bardzo dobrze dla hindusow i ...... USA :) czy moze :(

>W artykule także jest
> napisane, że 1,8mln indyjskich emigrantów tworzy jedną z mniejszości,
które
> odniosły w Ameryce największy sukces.

bez komentarza, bo znowu zaczeniemy tasiemiec o grupach narodowosciowych w
USA

> (czy Ci się to podoba, czy nie)

ani mnie to ziebi, ani mnie to parzy

Jurek