Data: 2003-04-15 08:03:19
Temat: Re: Fobie i lęki - tako rzecze ...
Od: "Bacha" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
JeT napisał w wiadomości news:b7epsf$p2u$1@nemesis.news.tpi.pl...
Jejku! Sam JeT zlazł do mnie z tego swojego Olimpu. Duma mnie chyba
rozeprze.
A Ty Jerzyku czemu nie wierszem? ;))
Slawek [am-pm] napisal :
> > > O wiele bardziej intrygujacy jest problem chociazby takiego leku
> > > przed wystapieniami publicznymi (lek przestrzeni spolecznej?).
> > > Wstepnie stawiam na to, ze jest jakos tam zapisany genetycznie.
> A jest, jest... i to baaardzo 'gleboko'... Ponoc mamy ~50% ge-
> nów wspólnych z... roslinkami, nie mówiac juz o takim pantofelku
> i drosophilii melanogaster...
Co dowodzi zasadnie, że wszystko co żyje pochodzi od wspólnego przodka i
dlatego pacierz powinien rozpoczynać się od słów "Bulionie nasz pierwotny
..." ;) Aczkolwiek i to jest tylko hipotezą. Paramecium caudatum ze
względu na łatwość hodowli też jest używany do badań genetycznych tak jak
i muszka owocowa. Zatem od pierwotniaków, poprzez owady ... itd.
> I co z tego wynika, ze mamy 'to czy tamto' "zapisane w genach"?
Chyba wiele. Daje to po mojemu pewien "stan wyjściowy" do dalszego urabiania
wszelkimi wpływami środowiskowymi. Poza tym jak ktoś nie ma talentu, to
nigdy nie zostanie muzykiem, a co najwyżej grajkiem. Inny osiągnie to zaś z
łatwością. Różnicuje to nas od początku. Ale daleko ważniejsze jest to, że
silnie powodują nami instynkty, które nawet najtęższy rozum jedynie
racjonalizuje, bo unicestwić nie zdoła.
> Czy takowa wiedza nadaje sie w _jakikolwiek_ sposób do prowadze-
> nia dalszego wnioskowania n/t. tzw. "praktycznych wniosków", czy
> raczej jest typu "Rów Marianski ma 10 911 m glebokosci", albo
> "odleglosc gwiazdozbioru Oriona od US wynosi 125-1630 ls..." ???
Jestem więcej jak pewna, że i ta wiedza znajdzie z czasem swoje praktyczne
zastosowanie. O ile ludzkości wcześniej szlag nie trafi.
> Czy nabywanie wiedzy typu za to a za to 'odpowiada' gen 'taki
> a taki' z chromosomu 'takiego a takiego' jest jakos w psycholo-
> gii przydatne,
No chyba sobie żarty ze mnie robisz. Jeżeli np. instynkt samozachowawczy
mamy zaprogramowany, to jest to dla psychologii informacja istotna. Choćby
tylko po to, aby zdiagnozować tego, który od tej normy odbiega a
przypuszczam, że i dla wielu innych powodów (nie jestem psychologiem, to
trudno mi sypać przykładami). Pewnie taka informacja ukierunkowuje też
rodzaj ewentualnej terapii, ale tu należałoby spytać fachowców, czy choćby
badania naukowe nad tym akurat zagadnieniem.
> zupa ma
> za duze stezenie NaCl, by nadawala sie do celów kulinarnych...
> itd... (Zamiast: << Drogie dzieciaczki natychmiast ewakuujta sie
> (nawet wtedy, gdy "drogi dzieciaczek" jest jeden) do knajpy,
> bo mamusiny smak dzis zwiedzal Wieliczke...>> )
Jerzy, Ty jajcarz jesteś! Już Cię lubię. To z Wieliczką to sobie
zanotuję w kajeciku. ;))
> No dobrze... I CO Z TEGO???? (patrz wyzej...)
> Bedziesz diagnozowala per "ty suko/psie/szympansie/knurze/krowo"?
> Z jakim skutkiem (który ja np. _celowo_ tu wywolywalem), (a PB
> teraz kretynsko maupuje) ???
PB robi tu ostatnio za czarny charakter. To mówisz, że to po Tobie? ;)
> Noooo, by nie wywolywac powyzszego "nalezy" ;-((( wiec zastosowac
> sposób trzeci ("unikanie") wedle procedury "produkcja nowomowy":
> i nazwac _dokladnie_ to samo np. per "czlowiek jest istota spoleczna",
> (zamiast: "homo sapiens to stado ubranych szympansów")...
> Brzmi jakos/niby inaczej, a... znaczy _dokladnie_ to samo...
> Cóz wiec, Basienko to znaczy, ze "czlowiek jest istota spoleczna" ???
> Nota bene, to oksymoron... albo precyzyjniej "contradictio in adie-
> cto" :-))
Porozumiewamy się systemem umownym i niedoskonałym, a mimo to
nieporozumienia nie są wcale tak częste (a jak urozmaicają życie ;).
Oksymoronów używamy też często zupełnie świadomie dla wykorzystania walorów
paradoksu.
A relacje społeczne ludzi znacznie jednak różnią się od stadnych (następny
etap
rozwoju). Przynajmniej te oficjalne. ;) Poprzetykane są np. mniej czy
bardziej przydatnymi konwenansami o co u małp raczej trudno. Dlatego bardzo
podoba mi się termin "humanizacja".
> No dobrze...
> Zalózmy, ze 'poprawnie' przyuwazylismy (tu raczej: -as) 'problem',
> 'madrze' zwany "prawem biogenetycznym" Haeckl'a
> albo na tysiac 'równie
> madrych' werbalnych napisów/drogowskazów... do tej samej tresci...
> I co z tego?
> "Ubrane szympansy" sa w stanie cos z tego zrozumiec, czy tylko
> wytresowac ruchy konczyn/jezyka do powtarzania po wywolaniu do
> tablicy?
> Zrozumialas?
Nie tyle chodziło mi może o teorię rekapitulacji, co raczej o pierwotne
źródło pewnych zmodyfikowanych po drodze zachowań. W koniecznym uproszczeniu
oczywiście.
JeT zlituj się, przecież Ty także i Tobie podobni też są
członkami tego stada. Czyżbyś się zupełnie wyalienował?
> Skoro tak, to zaliterkuje wlasnie _w_twoim_ kierunku:
> Stara a glupia!!!
No co, no co!? Tylko nie stara. ;P
> I co? Nie wywolalem nastroszonej siersci i szczerzenia klów?
> Czyzby? A jesli napyskuje na ciebie tak samo ale w zaskoku
> np: w sklepie, (w koncu nie znasz mojej 'fizjonomii') to co...
> nie wywolam "trójefektu"???
Jeżeli o mnie chodzi, to jedynie ten pierwszy efekt. Właśnie żałuję, że Cię
nie mam w zasięgu ręki albo chociaż rzutu. ;P
A obie bajki przepiękne, samo życie.
Zamiast mi tyle tłumaczyć, nie prościej było postąpić jak Milarepa? ;))
Ty chyba jednak trochę wierzysz w człowieka. :))
Pozdrówka. Bacha. :)
|