Jolanta Pers <j...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał(a):

> Pewnie tak, ale there's no such thing as free opiekunka, sądząc z horror-
> opowieści o pomysłach dziadków i wtrącaniu się we wszystko, chyba czasem
> lepiej zapłacić i wymagać.

Zależy od podejścia i od jakości babci.
Nie czerp wiedzy o babciach z Usenetu.

>> :))))) Kiedyś Ci pokażę rachunki za 80-letni dom w centrum Warszawy.
> Musiałaś kupić ten dom płacąc za niego z własnej kieszeni? To nie mam więcej
> pytań.

Ale ja Ci nie chcę pokazywać rachunków za budowę domu (zresztą
spłonęły w pożodze). Pokażę Ci jak najbardziej bieżące rachunki, które
płacę z własnej kieszeni np. za wymianę zabytkowego rotora, za
ogrzewanie starego budynku, za wieczystą dzierżawę, za remont dachu,
podatek od nieruchomości, który bywa absurdalny, tylko dlatego, że
dziadek (za kredyt, a jakże) wybudował dom w modnej obecnie okolicy,
za internet, bo stałego łącza nie miałam wiele lat, za zamiatanie
ulicy, żeby mnie nikt za złamaną nogę nie włóczył. Za przepisanie domu
też płaciłam.
Więc nie chrzań mi z łaski swojej, że mieszkanie z rodzicami to "tanie
mieszkanie", bo zwyczajnie nie wiesz o czym piszesz.
Normalny człowiek, nie zaś wisząca na rodzicach pijawka, płaci tyle
samo, co w samodzielnym mieszkaniu, albo i (jeśli dom stary) więcej.
Możesz nie chcieć mieszkać ze swoimi rodzicami, ale zapewniam Cię, że
koszty mieszkania TWOJE są mniejsze od moich.

--
.......:: s i w a ::.......
.:: JID:s...@j...org ::.
-#--#--#--#--#--#--#--#--#-