Data: 2002-10-05 14:54:17
Temat: Re: GRANICE STRUSI
Od: "Pyzol" <p...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"... z Gormenghast"
> OK. Już będę grzeczny. Pisałem już coś o beczkach soli. Te gębowania są
> pokłosiem naszej niezbyt wydarzonej rozmowy o zdradach.
Czyli...produktem twojej irytacji.
A nie prosciej to wyluzowac ja sobie i darowac gebowanie? ( o! tutaj
przyznaje sie bez bicia do siania "dydaktycznego smrodku", ale trudno mi
bylo nie zaprezentowac tej konkluzji:)
> Na tym polega problem.
> Odwagę nadawania niestandardowych znaczeń słowom, ma nasz ulubiony,
> a ja, stopniowo przeistoczyłem się z tropiciela w naśladowcę. Na chwilę.
> Mając nadzieję, że mogę być pomostem do pomostu... Teraz rozumiem, że
> to jest sprawa przegrana.
Jesli sie do rozmowy przebierasz, owszem, sprawa jest nie tyle przegrana, i
le zbocza na manowce. Trudno rozmawiac ze strachem na wroble;)
> Jeśli Kaśku chcesz, możemy porozmawiać o tym prywatnie. Może uda mi
> się Cię do czegoś przekonać nie stając się równocześnie diabłem wcielonym.
Przekonuj tutaj, nie ty jeden masz takie problemy, ja tez mam, wszyscy maja.
A o JeT cie nie bede pisac takze prywatnie. Jest doroslym czlowiekiem i
dokonuje suwerennych wyborow, na mnie jego pokrzykiwania nie robia zadnego
wrazenia. Jedyne co by mnie interesowalo, to ile on ma lat.
( Och, naturalnie nie chodzi o ciagniecie na sile tego watku, ale o
najzwyklejsze ludzkie t r w a n i e. Przekonuj przy innych okazjach,
bylebys w miare jasno sformulowal przedmiot swojego przekonywania.
> Nie Kasku, To ani złe, ani dobre. To opis stanu w jakim pewne jednostki
> czasem się znajdują.
Upre sie:
to stan, w jakim jednostki ( wszystkie) zawsze sie znajduja i zgodze sie, iz
ani to "dobrze' ani "zle".
> Kaśku - JeT prowokuje takie zachowania. Swoim działaniem rzuca rękawicę
> wszystkim.
Nikt nie ma obowiazku tej rekawicy podnosic. Prowokacje moga pozostac bez
echa. To czyjs suwerenny wybor, aby na nie odpowiadac. ( koncze jakakolwiek
rozmowe O JeTcie, nie widze powodu - ani aby do obmawiac, ani aby go
analizowac ani tym bardziej, aby go nobilitowac rozwazaniami nad jakimis
"JeTowymi metodami". Moge rozmawiac z JTem - ale bynajmniej, nie musze,
niechze sobie plywa po tych swoich oceanach, jak lubi, mnie to nie
przeszkadza).
, mogłabyś szybko
> pożałować swojej tęsknoty.
Co ty! Klopoty to moja specjalnosc.;)
> A istnieją poważne przesłanki, ze wejście w świat tychże gwiazd, wcale nie
> przynosi ani szczęścia, ani nawet radości. Przynosi poczucie oderwania od
> rzeczywistości a wraz z nim poczucie osamotnienia.
Do gwiazd nigdy sie nie dojdzie ( "wjedzie w ich swiat") cala zabawa polega
na sieganiu po nie ( "Nie o to chodzi by zlowic Kroliczka, ale by gonic go,
ale by gonic go, ale by gonic gogogogogogoooo!:)
Istotne jest to, że ta właśnie siła/byt _wyjaśnia_
> Tobie harmonię Wszechswiata. Chyba, że to nie Twój pogląd.
> (powiedziałaś - "Wielu calkiem statecznych fizykow, wlasnie po
> doswiadczeniach, po badaniach doszlo do wniosku, ze bog istniec po
> prostu musi. Zbyt wiele jest l a d u na swiecie ( tym stricte
fizycznym).")
Wyarznie napisalam, ze to tym fizykom przychodzi do glowa taka konkluzja.
Nie mieszaj wiec w to mnie. Nie potrzebuje fizykowych konkluzji, aby miec
wlasne poglady na te sprawe.
> OK. Jeśłi masz tyle siły, by to tak sobie pacnąć i już, zasnąć w spokoju -
> nie zabraniam :)).
A moze ja wcale nie lubie "spac w spokoju" - pomyslales o tym?:):):)
Kaska
P.S. Chiba nam sie wuntek byl skonczyl, dajmy sobie urlop Allu, bo ja juz
nie wiem o czym my wlasciwie mowimy. Zaczyna mi to wygladac na
gledzenie;););)( to samokrytyka, glownie,ale nie tylko:)
|