« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2006-04-13 10:56:10
Temat: Re: Gdzie szukać domu...
Użytkownik " DemonHunter" <l...@N...gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:e1iu3i$nuc$1@inews.gazeta.pl...
> Doskonale wiem, że się nie opłaci. Ale zgadnij czemu większość moich
znajomych
> (łącznie ze mną do zeszłego roku) _latami_ wynajmuje, zamast wziąć
kredyt...
Magiczne słówka - zdolność kredytowa...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2006-04-13 11:04:08
Temat: Re: Gdzie szukać domu...Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> napisał(a):
>
> Użytkownik " DemonHunter" <l...@N...gazeta.pl> napisał w
> wiadomości news:e1iu3i$nuc$1@inews.gazeta.pl...
> > Doskonale wiem, że się nie opłaci. Ale zgadnij czemu większość moich
> znajomych
> > (łącznie ze mną do zeszłego roku) _latami_ wynajmuje, zamast wziąć
> kredyt...
>
> Magiczne słówka - zdolność kredytowa...
Ano, dokładnie tak. I banku nie obchodzi, że ludzie płacą latami 500-1500 zł
m-cznie, i skądś jednak mają na to. Bo _muszą_ mieć i muszą płacić. Bo pod
most nie pójdą mieszkać.
Jak policzyliśmy z Mężem, za nasz wynajem właścicielka mogła kupić sobie
średniej klasy nowy samochód...
Ech...
Ale starczy biadolenia, bo robię OT :P
Wniosek - liczę, że przy odpowiednio atrakcyjnej cenie, chętni na najem mojego
mieszkania mimo wszystko by się znaleźli...
A domek za 200 tys.? Cóż, mimo wszystko będę szukać... :)
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2006-04-13 22:36:07
Temat: Re: Gdzie szukać domu...Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:e1lano$ep7$1@news.onet.pl...
> Agencji zależy na jak najszybszej sprzedaży mieszkań, które do sprzedaży
> dostają w związku z tym jeśli coś robią to namawiają właściciela na
> obniżenie ceny, bo jak nie, to mieszkanie się nie sprzeda...
Joanno, nie wiem, czy pracujesz w jakiejś ag. obrotu nieruchomściami czy
miałaś z nimi dłuższy kontakt... Mam zupełnie, jak się okazuje, inne
spostrzeżenia i doświadczenia z agencjami. Nie bardzo umiem sobie
zracjonalizować ich olewczy stosunek do klienta, który chce wydać kilka
stówek na dom. A tak właśnie agencje nas traktowały. Dobre, duże, uznane
agencje w Wa-wie. Wciskają kit, jakość obsługi ZEROWA - nie można się
doprosić o najprostsze info dot. nieruchomości... Agencje takie robią za
marny słup ogłoszeniowy jedynie.
> Czy dokonałaś kiedykolwiek za pośrednictwem agencji jakiejkolwiek
> transakcji?
Nie, nie zwykłam płacić za NIC. Szkoda kasy na 'usługi' agencji. Choć muszę
przyznać, że dzięki ich żałosnemu 'profesjonalizmowi' znajdowaliśmy domy,
które sami (bez 'wsparcia' agenta) oglądaliśmy. Bo agent taki 'mundry' jest,
że cyka np. zdjęcie domu wraz z nazwą i numerem ulicy. I za co tu płacić?
Iwona
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2006-04-18 05:22:32
Temat: Re: Gdzie szukać domu...
Użytkownik "Marchewka" <M...@b...pl> napisał w
wiadomości news:e1mjot$48q$1@news.onet.pl...
> Nie, nie zwykłam płacić za NIC. Szkoda kasy na 'usługi' agencji. Choć
muszę
> przyznać, że dzięki ich żałosnemu 'profesjonalizmowi' znajdowaliśmy domy,
> które sami (bez 'wsparcia' agenta) oglądaliśmy. Bo agent taki 'mundry'
jest,
> że cyka np. zdjęcie domu wraz z nazwą i numerem ulicy. I za co tu płacić?
Za co płacić?
IMO płacić za umowę na wyłączność i jej konsekwencje.
Jeśli sprzedajesz to umowa na wyłączność daje Ci komfort oddania agentowi
kluczy i nie poświęcania ani chwili na odbieranie telefonów i umawianie się
z oglądaczami. Jednocześnie agent naprawdę dokłada starań, żeby znaleźć
klienta, bo ma pewność, ze na tej nieruchomości zarobi, ze nikt, mu nie
odbierze nagle prowizji. Oczywiście taka umowę z agencja jest sens podpisać
wyłącznie na czas określony.
Jeśli kupujesz, to nieruchomości na którą właściciel podpisał umowę na
wyłączność bez pośrednictwa agencji nie kupisz. Jeśli agent widzi, że jesteś
bliski decyzji, a np. cena nie do końca Cię satysfakcjonuje, to będzie
naciskał na sprzedającego, żeby cenę obniżył, bo jak ty się nie zdecydujesz,
to może następnego klienta nie znaleźć i prowizja go ominie...
Z żałosnym "profesjonalizmem" też się spotkałam.
Księgę wieczystą kupowanej nieruchomości dobrze jest sprawdzić samemu -
miałam okazję uzyskać od agenta informację, że księga wieczysta jest czysta,
a nie była i to w istotnych dla kupującego miejscach.
Jednak można i tu dobrze trafić - jak się samemu nie ma czasu na bieganie i
załatwianie formalności i jednocześnie nie chce się płacić dodatkowo
notariuszowi, to agencja wysyła pieszego do sądu i oni składają wszystkie
papiery (wnioski o założenie księgi, wpis nowego właściciela, tudzież
hipoteki) już w ramach honorarium za pośrednictwo.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2006-04-18 21:49:19
Temat: Re: Gdzie szukać domu...Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:e21t1l$g5q$1@news.onet.pl...
> Za co płacić?
> IMO płacić za umowę na wyłączność i jej konsekwencje.
> Jeśli sprzedajesz to umowa na wyłączność daje Ci komfort oddania agentowi
> kluczy i nie poświęcania ani chwili na odbieranie telefonów i umawianie
> się
> z oglądaczami. Jednocześnie agent naprawdę dokłada starań, żeby znaleźć
> klienta, bo ma pewność, ze na tej nieruchomości zarobi, ze nikt, mu nie
> odbierze nagle prowizji. Oczywiście taka umowę z agencja jest sens
> podpisać
> wyłącznie na czas określony.
> Jeśli kupujesz, to nieruchomości na którą właściciel podpisał umowę na
> wyłączność bez pośrednictwa agencji nie kupisz. Jeśli agent widzi, że
> jesteś
> bliski decyzji, a np. cena nie do końca Cię satysfakcjonuje, to będzie
> naciskał na sprzedającego, żeby cenę obniżył, bo jak ty się nie
> zdecydujesz,
> to może następnego klienta nie znaleźć i prowizja go ominie...
Przepraszam Cię, Joanno, ale nie wierzę w bajki.
> Z żałosnym "profesjonalizmem" też się spotkałam.
> Księgę wieczystą kupowanej nieruchomości dobrze jest sprawdzić samemu -
> miałam okazję uzyskać od agenta informację, że księga wieczysta jest
> czysta,
> a nie była i to w istotnych dla kupującego miejscach.
Więc za co płacić? Za wciskane bzdury i za to, że samemu trzeba przeznaczyć
czas na kontrolowanie pracy żałośniaka. Skąd mam wiedzieć, że to akurat
żałośniak. Po tym, że ma umowę na wyłączność?
> Jednak można i tu dobrze trafić - jak się samemu nie ma czasu na bieganie
> i
> załatwianie formalności i jednocześnie nie chce się płacić dodatkowo
> notariuszowi, to agencja wysyła pieszego do sądu i oni składają wszystkie
> papiery (wnioski o założenie księgi, wpis nowego właściciela, tudzież
> hipoteki) już w ramach honorarium za pośrednictwo.
Trudno by mi było zaufać, że akurat w sądzie ze strony agencji nie pojawi
się jakiś żałosny 'pieszy'...
Iwona
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2006-04-18 22:15:24
Temat: Re: Gdzie szukać domu...
Użytkownik "Marchewka" <M...@b...pl> napisał w
wiadomości news:e23msr$17q$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał w
> wiadomości news:e21t1l$g5q$1@news.onet.pl...
> > Za co płacić?
> > IMO płacić za umowę na wyłączność i jej konsekwencje.
> > Jeśli sprzedajesz to umowa na wyłączność daje Ci komfort oddania
agentowi
> > kluczy i nie poświęcania ani chwili na odbieranie telefonów i umawianie
> > się
> > z oglądaczami. Jednocześnie agent naprawdę dokłada starań, żeby znaleźć
> > klienta, bo ma pewność, ze na tej nieruchomości zarobi, ze nikt, mu nie
> > odbierze nagle prowizji. Oczywiście taka umowę z agencja jest sens
> > podpisać
> > wyłącznie na czas określony.
> > Jeśli kupujesz, to nieruchomości na którą właściciel podpisał umowę na
> > wyłączność bez pośrednictwa agencji nie kupisz. Jeśli agent widzi, że
> > jesteś
> > bliski decyzji, a np. cena nie do końca Cię satysfakcjonuje, to będzie
> > naciskał na sprzedającego, żeby cenę obniżył, bo jak ty się nie
> > zdecydujesz,
> > to może następnego klienta nie znaleźć i prowizja go ominie...
>
> Przepraszam Cię, Joanno, ale nie wierzę w bajki.
Iwonko, a możesz jaśniej? Co dokładnie uważasz za bajkę?
Agent żyje z prowizji od sprzedanych nieruchomości. Żeby dostać prowizję
musi doprowadzić do transakcji. Musi zainwestować w reklamę, poświęcić czas
na oprowadzanie potencjalnych klientów. Jest to pewna inwestycja. Żeby mu
się zwróciła i miał za co żyć musi wszelkimi możliwymi sposobami doprowadzić
do transakcji.
> > Z żałosnym "profesjonalizmem" też się spotkałam.
> > Księgę wieczystą kupowanej nieruchomości dobrze jest sprawdzić samemu -
> > miałam okazję uzyskać od agenta informację, że księga wieczysta jest
> > czysta,
> > a nie była i to w istotnych dla kupującego miejscach.
>
> Więc za co płacić? Za wciskane bzdury i za to, że samemu trzeba
przeznaczyć
> czas na kontrolowanie pracy żałośniaka. Skąd mam wiedzieć, że to akurat
> żałośniak. Po tym, że ma umowę na wyłączność?
Nie, akurat nie po tym, Ci z umową na wyłączność akurat się starają, bo maja
pewny zarobek.
> > Jednak można i tu dobrze trafić - jak się samemu nie ma czasu na
bieganie
> > i
> > załatwianie formalności i jednocześnie nie chce się płacić dodatkowo
> > notariuszowi, to agencja wysyła pieszego do sądu i oni składają
wszystkie
> > papiery (wnioski o założenie księgi, wpis nowego właściciela, tudzież
> > hipoteki) już w ramach honorarium za pośrednictwo.
>
> Trudno by mi było zaufać, że akurat w sądzie ze strony agencji nie pojawi
> się jakiś żałosny 'pieszy'...
Pojawia się ten sam agent, który opiekował się transakcją. Zamiast Ty masz
biec rano do sądu w południe dostajesz poświadczone kopie złożonych
dokumentów.
Ale ja się nie ma zaufania, to lepiej faktycznie wszystko robić samemu.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2006-04-18 22:43:27
Temat: Re: Gdzie szukać domu...Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:e23och$50k$1@news.onet.pl...
> Agent żyje z prowizji od sprzedanych nieruchomości. Żeby dostać prowizję
> musi doprowadzić do transakcji.
Racja. Żeby dostać prowizję agent wciśnie każdą bajkę, którą kupujący chce
usłyszeć. Są media na działce? Oczywiście! W rzeczywistości: media kilometr
od działki... Jakiej powierzchni jest ten dom? A jakiej Pani szuka? -
odpowiada pytaniem agent. Czy ten dom stoi przy drodze? Nie stoi przy
drodze. Przyjeżdżam, a dom 200 metrów od trasy przelotowej...
Ta branża się nie zmienia na leprze, niestety. 13 lat temu zamieniałam
mieszkanie swoich rodziców. Wyszukane przez agencję. W tym nowym mieli
'przyjemność' mieszkać z zameldowaną tam rodziną. Dawno już ci ludzie
wyemigrowali, jednak nadal figurowali w urzędzie meldunkowym, a właścicieka
mieszkania 'zapomniała' o tym wspomnieć. A agencja z kolei nie omieszkała
sprawdzić taki detal... I za co tu płacić takiej 'agencji'?
Przykłady można mnożyć. Konkluzja pozostaje jedna - jak najdalej od agencji!
Piszę to oczywiście z własnego doświadczenia. Oraz doświadczenia znajomych i
rodziny.
> Musi zainwestować w reklamę, poświęcić czas
> na oprowadzanie potencjalnych klientów. Jest to pewna inwestycja. Żeby mu
> się zwróciła i miał za co żyć musi wszelkimi możliwymi sposobami
> doprowadzić
> do transakcji.
Tia... Okłamując, przekłamując, naciągając fakty. Najważniejsza jest
oczywiście UMOWA! Żeby tylko agent nie został oszukany. Kurizoum po prostu.
Oszust żeby nie został oszukany...
>> Więc za co płacić? Za wciskane bzdury i za to, że samemu trzeba
> przeznaczyć
>> czas na kontrolowanie pracy żałośniaka. Skąd mam wiedzieć, że to akurat
>> żałośniak. Po tym, że ma umowę na wyłączność?
>
> Nie, akurat nie po tym, Ci z umową na wyłączność akurat się starają, bo
> maja
> pewny zarobek.
A ta cała reszta starać się już nie musi, a za to całkiem dobrze 'pracuje'
na szarganie opinii tych 'lepszych' niby agentów - tych 'na wyłączność'...
>> Trudno by mi było zaufać, że akurat w sądzie ze strony agencji nie pojawi
>> się jakiś żałosny 'pieszy'...
>
> Pojawia się ten sam agent, który opiekował się transakcją. Zamiast Ty masz
> biec rano do sądu w południe dostajesz poświadczone kopie złożonych
> dokumentów.
> Ale ja się nie ma zaufania, to lepiej faktycznie wszystko robić samemu.
W tym kraju IMO nie wolno mieć do nikogo zaufania. Każdego jednego
'fachowca' i profesjonalisty trzeba pilnować, bo inaczej albo coś spieprzy,
oszuka, 'przeoczy', zapomni albo zedrze skórę.
Iwona
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2006-04-19 07:55:08
Temat: Re: Gdzie szukać domu...
Użytkownik "Marchewka" <M...@b...pl> napisał w
wiadomości news:e23q2j$8jc$1@news.onet.pl...
> >
> A ta cała reszta starać się już nie musi, a za to całkiem dobrze 'pracuje'
> na szarganie opinii tych 'lepszych' niby agentów - tych 'na wyłączność'...
Niestety tak jeszcze jest dlatego może warto czasem zauważyć, że Ci dobrzy
jednak istnieją. Tak jest w każdym zawodzie. Taki jest stereotyp: agenci to
oszuści, a wszyscy fachowcy są jak z telewizyjnego programu "usterka".
> W tym kraju IMO nie wolno mieć do nikogo zaufania. Każdego jednego
> 'fachowca' i profesjonalisty trzeba pilnować, bo inaczej albo coś
spieprzy,
> oszuka, 'przeoczy', zapomni albo zedrze skórę.
Na końcu napisałaś "albo zedrze skórę". Do "fachowca" musisz mieć kogoś do
pilnowania, żeby nie spieprzył, nie oszukał, nie przeoczył, nie zapomniał.
Czas tej osoby kosztuje. Być może tą robotę odwalasz sama. Wyobraź sobie, że
prawdziwy fachowiec sam tego pilnuje, więc trzeba mu za to zapłacić i jest
to normalna płaca za dobrze wykonaną pracę. Jeśli koszt Twojej pracy jest
tańszy, to sama pilnujesz i bierzesz fachowca, którego trzeba pilnować,
jeśli droższy to stać Cię na to, żeby zatrudnić takiego, którego nie trzeba
pilnować.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2006-04-19 08:51:58
Temat: Re: Gdzie szukać domu...Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:e24qbi$g92$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Marchewka" <M...@b...pl> napisał w
> wiadomości news:e23q2j$8jc$1@news.onet.pl...
>> >
>> A ta cała reszta starać się już nie musi, a za to całkiem dobrze
>> 'pracuje'
>> na szarganie opinii tych 'lepszych' niby agentów - tych 'na
>> wyłączność'...
>
> Niestety tak jeszcze jest dlatego może warto czasem zauważyć, że Ci dobrzy
> jednak istnieją.
Nie wątpię w to. Jednak po kontakcie nawet z najlepszymi agencjami w Wa-wie,
mam wrażenie, że ci lepsi byli zawsze akurat w terenie... :->
> Tak jest w każdym zawodzie. Taki jest stereotyp: agenci to
> oszuści, a wszyscy fachowcy są jak z telewizyjnego programu "usterka".
To nie stereotyp, to życie.
>> W tym kraju IMO nie wolno mieć do nikogo zaufania. Każdego jednego
>> 'fachowca' i profesjonalisty trzeba pilnować, bo inaczej albo coś
> spieprzy,
>> oszuka, 'przeoczy', zapomni albo zedrze skórę.
>
> Na końcu napisałaś "albo zedrze skórę". Do "fachowca" musisz mieć kogoś do
> pilnowania, żeby nie spieprzył, nie oszukał, nie przeoczył, nie zapomniał.
Akurat jesteśmy zdania, że za dobrą pracę warto sporo zapłacić. Jednak wśród
agentów nie zdarzyło nam się znaleźć takiego, który by dobrze (dla dobra
klienta) pracował...
Iwona
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2006-04-19 10:50:10
Temat: Re: Gdzie szukać domu...
Użytkownik "Marchewka" <M...@b...pl> napisał w
wiadomości news:e24tn9$u3g$1@news.onet.pl...
> > Niestety tak jeszcze jest dlatego może warto czasem zauważyć, że Ci
dobrzy
> > jednak istnieją.
>
> Nie wątpię w to. Jednak po kontakcie nawet z najlepszymi agencjami w
Wa-wie,
> mam wrażenie, że ci lepsi byli zawsze akurat w terenie... :->
W jaki sposób się kontaktowałaś?
Te dobre kontakty, kiedy się trafia na agenta autentycznie zajmującego się
nieruchomością, to opis nieruchomości i przy nim konkretne nazwisko osoby
zajmującej się daną nieruchomością. Jeśli kontaktem jest tylko powierzchnia
i telefon do agencji to znaczy, że właściwie nikt się daną nieruchomością
nie zajmuje... i na dodatek w pierwszych słowach widać, czy warto rozmawiać.
Dobry agent zna swoją ofertę i nie musi szukać informacji w bazie danych
> Jednak wśród
> agentów nie zdarzyło nam się znaleźć takiego, który by dobrze (dla dobra
> klienta) pracował...
A mi się zdarzyło...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |