Data: 2005-04-04 10:34:50
Temat: Re: Gdzie tu sens?????
Od: "tren R" <p...@b...plosze.nie.pieprz>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Amnesiak" <a...@T...interia.pl> napisał(a):
> Będzie jak w tradycyjnej katolickiej szkole: w jednym ręku
> rózga, w drugim katechizm i uczymy się, dzieci, na pamięć?
> ;)
trafiłes kulą w płot, amnezyjny.
nie chodziłem do katolickiej a dostawałem po lapie "dziadzem krauze" - tak
nasz plastyk nazywał grubą listwę. po 10 razach miało się przywilej
uwiecznienia sie na "dziadziu"... z kolei, w tej samej szkole, mój geograf
i dyrektor szkoły, tarmosił nas za włosy (dlatego dzis juz prawie ich nie
mam) i strzelał rękami po głowach - taki mial styl wychowawczy,
rozumiesz...
bliskie ci jest myślenie środy?
> Salutowanie/oddawanie czci przełożonemu/dowódcy w policji
> nie popada w sprzeczność z celami, jakie stoją przed tą
> instytucją, a nawet w pewnym sensie umożliwiają ich
> realizację (o tyle, o ile służą niezbędnej w policji
> dyscyplinie i hierarchii). Oddawanie czci urzędnikowi
> kościelnemu popada natomiast w sprzeczność z celami
> chrześcijanina. Mam trzeci raz cytować Mateusza? Taka
> różnica.
naginasz sobie mateusza do własnych celów.
czy policjant mając szefa i jego z-cę dwóm panom się kłania?
oczywiście. dwóm służy? oczywiście. popada w sprzeczność? żadną.
relacja o której mówimy jest stricte nauczycielska.
nie ma tu służenia dwóm panom.
imho dorabiasz tę sprzeczność bo chcesz ją widzieć.
>> b. nazywanie go "ojcem świętym" - nie rozumiem dokładnie w
>> czym rzecz.
>> juz nawet jesli chodzi o kościół - on nie *czyni* świetym
>> nikogo.
>> on *ogłasza*
>> a to zasadnicza róznica.
>
> Zaraz, zaraz. Nie mówimy o ludziach ogłoszonych przez KK
> świętymi - to inna, choć też ciekawa bajka. JPII dopiero w
> przyszłości może zostać takim uznany.
miałem na myśli generalne ogłaszanie kogoś "świętym" przez kościół czy też
katolików jako takich.
> Nie "świętego" się czepiam, choć też powinienem, bo
> "świętym" jest tak naprawdę każdy wierzący chrześcijanin, w
> takim samym stopniu. Czepiam się "ojca" przede wszystkim.
a czemu?
padre, dammned, to nie był pontyfikat ojcowski?
taka ma byc rola - ojca dla owczarni. ojca - wychowawcy.
> Raczej nie wyobrażam sobie :). Ale 'duchowni', którzy
> zważywszy na - powiedzmy - realia socjologiczne zajmują się
> czymś innym niż wpływanie na szerzenie_świadomości pokazują,
> że nie są raczej "sługami Chrystusa". Czy Jezus i jego
> uczniowie byli 'realistami'? :)
jezus i jego uczniowie - pociągnąłbym kreskę między nimi.
jest nauczyciel, który żyje jak mówi i daje świadectwo sobą.
to domena przywódców religijnych. a czy wyznawcy już są tacy idealni?
im powszechniejszy kult, tym większe obszary płycizn, tak bym powiedział.
natomiast ja zasadniczo nie wiem, czy babcia fela, co nastawia radio maryja
na cały regulator to własnie taka płycizna. tak samo nie wiem jak wygląda
szerzenie świadomości u 95% sutanniarzy. raz lepiej raz gorzej. imho -
każdy znajduje to czego szuka. chcesz księży debili? proszę bardzo, sam
miałem z takim religię. chcesz księży mądrych? voila, spowiadałem się
kiedyś u takiego.
poza tym - nie sądź wszystkich swoja miarą.
dla babci feli może najlepszy jest ksiądz debil?
ale czy najlepszy jest dla katolicyzmu?
hmmm... a ty wiesz co jest najlepsze?
> O zmarłym dobrze lub wcale. Nie będę dziś krytykował JPII...
bo też i trudno by go było za życia skrytykować.
imho - dlaczego mówisz o krytykowaniu? czyżbys przedkładał to nad polemikę?
a poza tym - alway look on the bright side of life, la la, lalalalalala
:)
>> ee tam
> Tak, tak :).
co ty!
--
http://trener.blog.pl - przemoc, seks, krew
|