Data: 2008-09-02 16:08:12
Temat: Re: Glacki zbite :-)
Od: vonBraun <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
MajsterBieda wrote:
> "vonBraun" <i...@g...pl> wrote in message
news:g9haru$4qg$1@inews.gazeta.pl...
> ps.
> jako zadanie domowe - powiedz czy rozumiesz
> czemu JeT - walił w rozumówcę inwektywami ?
> Jesteś w stanie zobaczyć to inaczej niż zwykły
> brak kultury ?
OK. Jet najprawdopodobniej uważał, że nauka(jak by jej nie rozumieć)
ugrzęzła w malinach i zajmuje się przyczynkarstwem zamiast stawiać i
ponawiać najważniejsze dla każdej dziedziny pytania. Weźmy przykład
żartobliwy - z psychologii, aby nie było całkiem na sieriozno - czy
wiemy na czym polega mechanizm choćby humoru? Jeśli psycholodzy to
wiedzą powinni już dawno zbudować "maszynkę" która za pokręceniem
korbki produkuje kawały. Nie wiedzą i nie zrobili. Psycholodzy uczą
się natomiast jak konstruować testy, uczą się statystyki, dostają
też pakiet gotowych istniejących teorii do wykucia. Nikt jednak nie
uczy ich TWORZENIA TEORII w sytuacji kontaktu z "magmą"
rzeczywistości czy złożonością sytuacji konkretnego pacjenta. Tę
umiejtność jego zdaniem nabywa się nie poprzez zapamiętywanie
encyklopedycznej wiedzy - jest to umiejętność nie- lub
przed/świadoma, najprawdopodobniej emocjonalna - coś podobnego jak u
"sawanta" który na zapodawanym niedawno filmie doznawał emocjonalnie
własności każdej liczby z osobna i umiał posługując się tą intuicją
wykonywać na nich operacje arytmetyczne.
Na psychologii nie koniec. Jak tworzyć abstrakcyjne kategorie
opisu/wyjaśnienia czegokolwiek złożonego? Skąd wiedzieć co jest
ważniejsze a co mniej? Sądził że wypracował metodę kształcenia tej
nieświadomej warstwy która jegozdaniem poprzedza interpretację,
kategoryzację (jak zwał tak zwał) zjawisk. Do tego nie zamierzał iść
na żadne kompromisy. Próby "normalnego" przekazywania na grupach
tych pomysłów grzęzły natychmiast w niekończących się dywagacjach i
dyskusjach z daleka od istoty sprawy.Wziął co miał już pod ręką -
podejrzewam że wykorzystał obserwację reakcji grup .sci. na różnych
nawiedzonych UGD.
Zastosowany trik miał działanie wielowątkowe. Zaatakowany użytkownik
stawał przed dylematem "geniusz" czy "wariat" i mógł albo
skoncentrować się na obronie siebie albo spróbować coś z tego co
pisze wyłowić. Po pierwsze zapewniało mu to wstępną selekcję UGD,
którymi warto się "zająć" - jeśli ktoś przełamywał standardową
reakcję dopatrując się tam ważnych dla siebie treści. Po drugie
nawet jeśli delikwent nie nadawał się, zawsze to co zrobił mogło być
ilustracją problemu nie radzenia sobie z "kolejnym czymś" dla innych
UGD. Po trzecie w ten sposób dowiadywał się znacznie więcej o tym
jak różne wdrukowane mechanizmy zaciemniają spostrzeganie i po
któreś tam wprowadzając się w sytuację walki stale utrzymywał się w
gotowości do działania (podobno trenerzy niektórych odmian kung-fu
wprowadzają zasadę, że każdy w każdej chwili może zaatakować
mistrza). Wreszcie - sytuacja walki i konfliktu jest doskonałą
promocją własnych pomysłów więc miał do analizy materiał z dyskusji
(w wątkach od razu gromadziła się żądna krwi publika ;-) No i na
koniec była to metoda wymuszająca zapamiętanie tego co pisze. /Tyle
w skrócie i po łebkach/
> chm ..?
Chodzi o to, że chciałem wiedzieć DOKŁADNIEJ o co Ci chodzi - przez
jeden przykład jak przez punkt w geometrii przechodzi nieskończenie
wiele interpretacji. Przez dwa "punkty" trochę mniej.
pozdrawiam
vonBraun
|