Data: 2004-10-01 14:56:38
Temat: Re: Gronkowiec w szpitalu a...
Od: "Grzegorz Iwanek" <n...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "JVX" <j...@m...pl> napisał w wiadomości
news:415bd1a1$0$44776$c3e8da3@news.astraweb.com...
> Moj ojciec mial operacje. Usunieto mu zator w jelicie. Minal ponad tydzien
> od operacji i lekarze podejrzewaja, ze powodem okropnego ropienia ran jest
> gronkowiec. Prawdopodobnie jutro ponownie otworza ojca. Mam takie pytanie.
> Czy jesli gronkowiec sie potwierdzi w 100%(na razie podejrzewaja) czy to
> jest zarazliwe dla osob postronnych, w tym przypadku dla odwiedzajacych
> czyli dla mnie? Czy mozna sie tego nabawic bedac obok chorego?
> A przy okazji to ciagle nie wiele sie zmienilo w polskich szpitalach.
> Tydzien temu wypisali z tej samej sali co lezy moj ojciec faceta po
operacji
> i dzis tam wrocil, bo tez mial ropienie ran w domu i stwierdzono
gronkowiec,
> wiec najwyrazniej to cholerstwo panuje w szpitalu i sie roznosi po
> pacjentach.
> Nastraszono mnie, ze zainfekowany jest praktycznie nieuleczalny i lekarze
> nie maja na to lekow. Czy to prawda i czym to grozi?
>
>
jesli chodzi o gronkowce , to jest kilka gatunkow, sa niegrozne, grozne
oraz bardzo grozne. sytuacja jest o tyle skomplikowana, ze praktycznie co
drugi, trzeci czlowiek jest nosicielem takiego "niegroznego gronkowaca" i
nic sie zlego nie dzieje. Lecz, male dzieci, osoby z obnozona odpornoscia,
pacjenci w szpitalu i po zabiegach po zetknieciu sie z takim nawet niegronym
gronkowcem (lub jesli sa jego nosicielem to zrodlo zakazenia jest endogenne)
moga ulec zakazeniu o roznych , czasem bardzo groznych objawach. nie mozna
wiec powiedziec, ze ten a ten jest grozny a tamten niegrozny bo wszystko
zalezy od konkretnej sytuacji pacjenta.
dodatkowo dochodzi sparawa z mutacjami szczepow niegroznych w te grozne itd,
itp.
temat jest szeroki, zbyt czesto bagatelizowany. Leki sa, ale trzeba je
stosowac bardzo uwaznie!
|