Data: 2010-01-13 23:12:06
Temat: Re: HAITI - a my tu siedzimy spokojnie
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 14 Sty, 00:03, darr_d1 <d...@w...pl> wrote:
> On 13 Sty, 21:42, medea <e...@p...fm> wrote:
>
> > > Jakież to szczęście, że nie na nas to trafiło, że bliskich naszych tam
> > > nie było. Że my sami nie wyjechaliśmy w tym akurat czasie na Haiti.
>
> > I takie podejście mi się nie bardzo podoba. Tzn. fakt, to szczęście, ale
> > jakaś zbytnia radość z tego tytułu wydaje mi się mało etyczna.
>
> Nie chodzi tu, przynajmniej mnie, o jakąś dużą radość że to oni a nie
> ja czy moi bliscy. Chodzi tu jedynie o umiejętność zdania sobie sprawy
> z tego co się stało. A nie każdy niestety posiada taką umiejętność.
> Wiadomo, nie można pomóc całemu światu. Nie należy też jednak
> bagatelizować sprawy zachowując się przy tym jakby nic się nie stało.
>
> > Pamiętam w 1997 roku, po tragicznej powodzi we Wrocławiu, jedno oszczędzone
> > osiedle wystawiło wielki krzyż dziękczynny. Wobec tragedii ogromnej
> > części miasta odebrałam to jako coś niesmacznego.
>
> Ja uważam, że było to jak najbardziej na miejscu. Ten krzyż nie został
> przecież wystawiony dla Wrocławia czy w imieniu całego Wrocławia.
> Wystawili go mieszkańcy tego osiedla i jak rozumiem na tym osiedlu
> właśnie (nie pamiętam tej sytuacji). Ja rozumiem to w ten sposób, że
> oni potrafili docenić szczęście jakie ich wówczas spotkało i
> zapragnęli za to właśnie podziękować. Jak dla mnie bardzo ładny gest i
> był on jak najbardziej na miejscu, choć tych akurat ludzi tragedia ta
> dotyczyła w sposób można powiedzieć bezpośredni.
Mijam codziennie ten krzyż, bo akurat na tym osiedlu mieszkam. Na tym
krzyżu jest zaznaczona linia, która pokazuje dokąd sięgała woda. W
czasie powodzi nie było mnie we Wrocławiu. Mieszkałam wówczas na
Krzykach (najwyżej położone i w ogóle nie ucierpialo), ale ten krzyż
mi raczej symbolizuje walkę z zywiołem, a nie pokazanie 'nam się
udalo'.
Paulinka
|