> (...) coraz więcej ludzi cierpi na różnego rodzaju dolegliwości
> (alergie, zaparcia, itp.), które medycyna uznaje za nieuleczalne (...)

kto Ci takich glupot naopowiadal?

> Całe dzieciństwo i młodość chorowałem na różne rzeczy i chodziłem do
> lekarzy. W końcu postanowiłem sprawdzić w mądrych książkach czy moja
> sytuacja jest na pewno beznadziejna. Okazało się, że można zastosować
pewne
> zmiany w sposobie odżywiania i trybie życia, a organizm, który jest sam
dla
> siebie najlepszym lekarzem zrobi resztę. Po dawnych chorobach nie ma śladu
i
> nie zawdzięczam tego konwencjonalnej medycynie z którą wydawałbym pewnie
pół
> pensji na lekarstwa, które pod pozorem leczenia jednej dolegliwości
robiłyby
> spustoszenie gdzie indziej.

Podejscie do otaczajacego swiata jakie prezentujesz kojarzy mi sie z
podejsciem osob nie potrafiacych zaakceptowac pewnych stanow chorobowych.
Bywa np., ze pacjenci ze zlym rokowaniem "odwracaja sie" od medycyny gloszac
nieskutecznosc tejze, szukajac pomocy we wszelkiego rodzaju "cudownych
metodach leczenia wszystkiego".
No ale Tobie jak piszesz na szczescie nic nie dolega (poza teoriami ktore
glosisz). Zycze zatem dalszego zdrowia i dolaczam sie do propozycji ktora
juz padla abys zmienil z tym watkiem grupe, bo tu jak widzisz ciezko o
poparcie Twoich teorii...
A tak przy okazji to ta grupa ma w nazwie "medycyna" a Ty wyraziles juz
swoje zdanie o medycynie...

Robert Milewski