Gdy po przeczytaniu Twojego listu pomyślałem:
czy ja będąc przy zdrowych zmysłach mógłbym stać się
seryjnym mordercą?
Odpowiedź padła:
tak
Pomijając już warunki wojenne gdy człowiek zabija aby żyć,
a chwałę przelicza się liczbą skalpów, czy kresek na kolbie.
Mógłbym pod warunkiem, że byłbym narcyzem nienawidzącym
wszystkiego co ludzkie.
Sądzę, że tu działa taka logika:
"jeśłi ja nie mogę być szczęśliwy (jestem trupem) to zabierając
komuś życie sprawiam, że trupów jest dwóch i oczywiście
kolekcjonowanie "pamiątek" po zabitym podtrzymujących to
poczucie wspólnoty" - jest więc seryjny mord efektem alienacji.
. . .
Zdaję sobie sprawę, że seryjni mordercy na tle seksualnym, lub
fobicznym - mają inne motywy. Opisałem przypadek konkretny:
zabójstwo z samotności.
Edward Robak* z Nowej Huty
~>°<~
miłośnik mądrości i nie tylko :)

"Himera" <h...@z...org>
news:hiq86h$6dq$1@inews.gazeta.pl...
> "Robakks" <R...@g...pl> news:hiq6e5$ssb$1@inews.gazeta.pl...

>> Bez owijania w bawełnę:
>> Człowiek rodzi się potencjalnym psychopatą, złodziejem,
>> gwałcicielem, świętym, samarytaninem, marszałkiem itd.
>> Jest niezapisaną księgą z genetycznymi predyspozycjami.
>> Dziecko wychowywane bez miłości nie rozwija w sobie uczuć
>> ciepłych i rodzinnych - a organ nieużywany zanika.
>> Polska nazwa na psychopatię = skórwysyństwo z łacińskiego "curve"
>> skrzywienie osobowości. Dzieci kobiet bez zasad moralnych
>> to na ogół psychopaci: mamusia nie tuliła, a tatuś nie głaskał
>> zwłaszcza gdy nie wiadomo kim był biologiczny tatuś.
>> "Księżyca miska lśni
>> świat cały zwisa mi
>> bo ja nikogo nie potrafię kochać już"
>> to smutne wyznanie psychopatów, którym los odmówił ciepła.
>> Edward Robak* z Nowej Huty
>> ~>°<~
>> miłośnik mądrości i nie tylko :)

> no tak, kazdy z nas ma jakis tam potencjal.
> po czesci odpowiadaja za to geny, po czesci wychowanie. ale czy moze byc cos
takiego jak
> psychopata z kochajacego domu? albo normalny czlowiek z patologicznego srodowiska?
pewnie tak...
>
> ogolnie fascynuje mnie ten temat a szczegolnie seryjni mordercy. Jeffrey Daghmer w
wywiadzie z
> mediami stwierdzil ze jego dom rodzinny byl zuplenie normalny. ojcies Jeffa jednak
obwinial matke
> za to ze byla despotka. Jeff byl najstarszym synem, o 6 lat mlodszy brat zmienil
nazwisko i zyje w
> ukryciu. podobno zachowanie Jeffa zaczelo sie zmieniac w okresie 10-15 lat.
zastanawiam sie czy
> zaszlo cos wtedy w jego zyciu czy tez po prostu jego 'choroba' osiagnela punkt
zwrotny.