Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Hej Lalki (nie spam)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Hej Lalki (nie spam)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 51


« poprzedni wątek następny wątek »

41. Data: 2002-10-01 06:40:48

Temat: Re: Hej Lalki (nie spam)
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

> I możesz to mieć.Przez internet jest poznanie , fascynacja,
następnie są
> telefony i poznajesz głos w którym się zakochujesz, a na koniec są
spotkania
> w realu gdzie poznajesz "całość" POza tym w internecie w pewnym
momencie w
> ciągu tych "rozmów" nawiązuje się specyficzna nić porozumienia,
powstaje
> tęsknota itd.........naprwde wszystko bardzo podobnie, tylku nie
oceniasz
> najpierw wyglądu, to jest zarezerwowane na koniec.Jak pokazuje wiele
> przykładów, napewno jest możliwe zakochanie przez internet , które
> wielokrotnie kończy się małżęństwem bardzo szczęśliwym lub rozbiciem
> rodziny.Przecież są na tej grupie osoby , które właśnie w ten sposób
poznały
> swoich życiowych partnerów .
>
> > Przez Internet może mnie co najwyżej zaintrygować i zainteresować
sobą
> > ale nic ponadto.
>
> Hmmmmmm nic? zaintrygowanie to już bardzo dużo, wszystko zależy jak
duże i
> czy masz ochotę na przeżycie przygody i poczucia się znowu 18 latką
> umawiająca się na randki pokryjomu.
> >

Ja używam internetu intensywnie już od 7 lat (od 1995 r.) i
koresponduję z mnóstwem kolegów z grup dyskusyjnych głownie od górach.
Internet jest też moim podstawowym narzędziem pracy. Codziennie
spędzam przy nim kilka godzin. I momo ze poznałam za jego
pośrednictwem mnóstwo (dosłownie kilkadziesiąt) kapitalnych przyjaciół
z którymi spotkałam się również w realu, mimo że za jego posrednictwem
udało mi sie znaleźć sporo zleceń i zaangażować w tworzenie
czasopisma, ale jakoś nie zakochałam się !

Bywało tak kilka razy ze facet z którym korespondowałam dłuzszy czas
zaintrygował mnie i zainteresował, potem kiedy sie z nim spotkałam -
okazało sie ze świetnie nam sie rozmawia i możemy przegadać przy piwie
całą noc, co też miało miejsce. Ale nie zakochałam się ;-). W ten
sposób zyskałam kilkunastu świetnych kumpli, z którymi korespondujemy
cały czas a od czasu do czasu się spotykamy (jesteśmy z bardzo różnych
miast).

Nie wiem, czy ja jakaś nietypowa jestem ?

Pozdrowienia.

Basia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


42. Data: 2002-10-01 07:36:39

Temat: Re: Hej Lalki (nie spam)
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"jolka" <j...@w...com.pl> wrote in message
news:anb91t$gbv$1@news.tpi.pl...

> najpierw wyglądu, to jest zarezerwowane na koniec.Jak pokazuje wiele
> przykładów, napewno jest możliwe zakochanie przez internet , które
> wielokrotnie kończy się małżęństwem bardzo szczęśliwym lub rozbiciem
> rodziny.

Z moich doświadczeń, rzeczywiście na necie można poznać wielu ludzi, ale nie
slyszalem o jakies lawinie szczęśliwych małżeństw. Osoby, które najbadzie
anagażują się w kontakty towarzysko-matrymonialne są nieszczęśliwe i zwykle
piekielnie samotne.


> Przecież są na tej grupie osoby , które właśnie w ten sposób poznały
> swoich życiowych partnerów .

Nie pamietam, aby ktoś tu poznał sie przez net, ale może.

> > Przez Internet może mnie co najwyżej zaintrygować i zainteresować sobą
> > ale nic ponadto.
>
> Hmmmmmm nic? zaintrygowanie to już bardzo dużo, wszystko zależy jak duże i
> czy masz ochotę na przeżycie przygody i poczucia się znowu 18 latką
> umawiająca się na randki pokryjomu.

Ale jesli masz tylko ochotę tylko czuć zaintrygowanie, net jest bardzo
dobrym narzędziem

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


43. Data: 2002-10-01 07:51:30

Temat: Re: Hej Lalki (nie spam)
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"jolka" <j...@w...com.pl> wrote in message
news:anb9sr$itp$1@news.tpi.pl...
>
> A jaki masz staz małżeński Jacek? Bo chyba mało wiesz.

14 lat małżeństwa, wcześniej 4 wspólnego bycia razem, wychodzi że w sumie
18.
Pewnie że mało wiem, nikt z nas nie wie zbyt dużo.
Jak tak sie odpytujemy to jak to jest u Ciebie.


> To nie moja historia (czytaj uważniej) podałam jak to wygląda ale
> niekoniecznie coś takiego robiłam.

Wiem, że to nie Twoja historia, chodziło mi, abyś w swojej wyobrazni
napisała co dzieje się dalej, czy dalej ta przygoda będzie przebiegała w tak
sielankowy i bezkonflktowy sposób ?

> Cyba za wiele przezyłam aby dac się w coś
> takiego wciągną, poprostu gdy czuje że mnie coś takiego zaczyna wciągac,
> kończe znajomość.

No widzisz to nie takie trudne, nikt do niczego nie zmusza.

> Poprostu nieufam sobie, więc staram się nie kusic losu, bo
> po co?
> skoro jestm szczęśliwa z TŻ i jak sami mówimy nasz związek z biegiem
> lat rośnie w siłę, staje się dojrzalszy.

A ufasz sobie, że kochasz naprawde swego TŻ.

> I wiem że własnie dlatego, że
> kocham TŻ nie zobiłabym czegoś takiego aby nim WSTRZĄSNĄĆ, poprostu ja
> zawsze mówię co mi na sercu leży, bo uważam że rozmowa tylko rozmowa
szczera
> może rozwiązac wiele niedomówień i problemów.

A teraz proszę, tylko w wyobraźni wyobraź sobie że on Cię nie słucha, że na
przykład cały swój czas poświęca budowie miniaturek dinozaurów, że po za tym
aby ukończyć dzieło, budowy swego miniaturowego, nie chce pójśc do kina, nie
interesują go znajomi. Nic tylko jego pasja.

> Odświeżaja lub nie, albo doprowadzaja do tego, że dochodzimy do wniosku że
> ta nasza miłośc do TZ, to nie jest TO. że teraz własnie poznajemy naszą 2
> połówkę.

Skutek zależy bardziej od nas a nie od tej trzeciej osoby.

> > Robi to w tym celu aby cos jej powiedzieć bo nie chciała go słuchać.
> > Wcale jej nie zranił to ona rani sama siebie, swoją postawą,
cierpiętnicy.


> Jasne!!!!!! co złe to ONA a ON to grzeczny jest i bez winy. A może ona
jest
> taka a nie inna, WŁĄŚNIE dzięki kochanemu TŻ. ?

Tak to WŁAŚNIE jest jak się chce krzyczeć, człowiek zawsze popełni jakis
błąd,
umiem czytać małe literki z taką samą uwagą jak duże.

> A dla mnie każda zdrada ma znaczenie , nawet ta z głupoty.I może zacznijmy
> odróżniać zdradę, która ma jakiekolwiek podstawy od chorobliwej
> nieuzasadnionej zdrady.

Dla mnie moja historyjka o pasji dinazuarowej, jest całkiem poważna zdradą.

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


44. Data: 2002-10-01 07:55:41

Temat: Re: Hej Lalki (nie spam)
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora

>
>
> Ta jasne Qwax nie ma jak wszystko uprościć. Brux nic nie pisała o
własnośći,
> chyba coś żle przeczytałeś. Poza tym jak ma nie być zzdrosna?skoro
"chłop"
> jej mów w oczy żesobie flirtuje, jeśli chciał nią wstrząsnąć to
chyba mu sie
> udało, mógłby w takim razie skończyć, skoro widzi że ona cierpi i
wstrząs
> jest nie?
>

Widocznie efekt wstrząsu go nie zadowolił ;->

Zgodnie z zasadą: "Gdy są możliwe są dwie drogi mężczyzna wybiera
gorszą a kobieta trzecią"

Pozdrawiam
Qwax



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


45. Data: 2002-10-01 08:15:32

Temat: Re: Hej Lalki (nie spam)
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora


>
> Dla mnie moja historyjka o pasji dinazuarowej, jest całkiem poważna
zdradą.
>

A dla mnie - nie.
Dla mnie właśnie jedną z podstawowych rzeczy jest szanować w
małżeństwie odrębnosć drugiego człowieka i jego pasje.
Zreszta nie wyobrażam sobie nawet że mógłby mi się spodobać człowiek,
który takiej pasji nie ma.

Mój mąż i ja - mamy - są to góry. Z tym ze ja tyko po nich b. dużo
chodzę, mąż się wspina.
I w ogóle sobie nie wyobrażam ze mogłabym zabronić mu wyjazdu na
wspinaczkę, to zostało ustalone na samym początku i dziś po 18 latach
małzeństwa (i 4 lata wcześniejszego bycia ze sobą) jest tak samo.
Chciaż na prawdę nieraz po prostu zwyczajnie boję się o niego.

Ale bez tego - on po prostu byłby nieszczęśliwy.
Widzę jak go to zmienia, jak promienieje, kiedy wraca z udanego
wyjazdu górskiego, dlaczego miałabym mu tego zabronić ?

Dodam ze mąż również szanuje moje zainteresowania.

Pozdrowienia.

Basia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


46. Data: 2002-10-01 08:19:31

Temat: Re: Hej Lalki (nie spam)
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> wrote in message
news:anbkq9$16p4$1@news2.ipartners.pl...
> Mój mąż i ja - mamy - są to góry. Z tym ze ja tyko po nich b. dużo
> chodzę, mąż się wspina.
> I w ogóle sobie nie wyobrażam ze mogłabym zabronić mu wyjazdu na
> wspinaczkę, to zostało ustalone na samym początku i dziś po 18 latach
> małzeństwa (i 4 lata wcześniejszego bycia ze sobą) jest tak samo.
> Chciaż na prawdę nieraz po prostu zwyczajnie boję się o niego.

Czy jak wraca zaniedbuje Ciebie, myśląc tylko o tym aby za chwilę wyjechać?

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


47. Data: 2002-10-01 08:45:23

Temat: Re: Hej Lalki (nie spam)
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

>
> Czy jak wraca zaniedbuje Ciebie, myśląc tylko o tym aby za chwilę
wyjechać?
>

Nie - powroty są bardzo miłe, bo przeważnie jesteśmy za sobą
stęsknieni.

Ale bywa, zę po dłuższym okresie, kiedyt z różnych powodów nie da się
wyjechać (brak pieniędzy, brak czasu, różne uwarunkowania) on (i ja
też częściowo) miewa chandry, czepia się o byle co i dosłownie warczy
na mnie i na dzieci.
Natomiast wiem co mu pomaga (np wysiłek fizyczny - pójście na ściankę,
lub intensywna gra w piłkę) i czasem dosłownie wypycham go zeby już
sobie poszedł i nie męczył nas.
Śmieszne, bo on sobie nawet czasem nie zdaje sprawy, ze jego
wewnętrzne nastroje tak się odbijają na innych.

Pozdrowienia.

Basia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


48. Data: 2002-10-01 12:11:53

Temat: Re: Hej Lalki (nie spam)
Od: "Iwcia&Pstryk" <p...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Zgodnie z zasadą: "Gdy są możliwe są dwie drogi mężczyzna wybiera
> gorszą a kobieta trzecią"

Tja... ja jestem właściwie tą "lalą" tzn flirtuje ostro i ogniście i nie mam
nic przeciwko wprowadzaniu tych znajomości w życie. Uprzedzam pytanie - moj
slubny takze nie ma nic przeciwko. Oczywiscie czesto są to faceci zonaci,
ktorzy szukaja sobie rozrywki i mozliwosci skoku w bok... wlasnie dzisiaj z
jednym takim sobie rozmawialam usilując zgłębić "dlaczego" jeżeli facet przy
tym wszystkim panicznie boi się reakcji zazdrosnej żony...Czego mu w związku
brakuje czego szuka np u mnie...i wiecie co mi wychodzi z tej - ale nie
tylko tej - rozmowy? Że to pojscie na latwizne... oczywiscie na poczatku
jest jakaś bariera u żony - nie wnikajmy z "czyjej winy" i facet zamiast nad
tym popracować... szuka sobie przejścia bokiem... bo inne są bardziej
"wyzwolone", bo można sobie tylko spić śmietankę bez pracy własnej... no i
obie strony są zadowolone. To mi przypomina pewną reklamę... pamiętacie? "to
tylko facet....."
A co do mnie :) To sorki ale nie mam zadnego poczucia winy. Lubię pogadać o
seksie, nie rozmawiam na ogół z nastolatkami tylko z dorosłym człowiekiem
który powinien wiedzieć co robi. A gdyby to mnie odnalazła Bruxa i
powiedziała jak się sprawy mają - postarałabym się włączyć i ją do naszego
świntuszenia. Nie widzę problemu...

Pa
Iwcia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


49. Data: 2002-10-01 15:39:33

Temat: Re: Hej Lalki (nie spam)
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Iwcia&Pstryk" <p...@o...pl> wrote in message
news:anc3d6$mga$1@korweta.task.gda.pl...
> > Zgodnie z zasadą: "Gdy są możliwe są dwie drogi mężczyzna wybiera
> > gorszą a kobieta trzecią"
>
> Tja... ja jestem właściwie tą "lalą" tzn flirtuje ostro i ogniście i nie
mam
> nic przeciwko wprowadzaniu tych znajomości w życie. Uprzedzam pytanie -
moj
> slubny takze nie ma nic przeciwko.

i tak jest najzdrowiej.

> Oczywiscie czesto są to faceci zonaci,
> ktorzy szukaja sobie rozrywki i mozliwosci skoku w bok... wlasnie dzisiaj
z
> jednym takim sobie rozmawialam usilując zgłębić "dlaczego" jeżeli facet
przy
> tym wszystkim panicznie boi się reakcji zazdrosnej żony...Czego mu w
związku
> brakuje czego szuka np u mnie...i wiecie co mi wychodzi z tej - ale nie
> tylko tej - rozmowy? Że to pojscie na latwizne... oczywiscie na poczatku
> jest jakaś bariera u żony - nie wnikajmy z "czyjej winy" i facet zamiast
nad
> tym popracować... szuka sobie przejścia bokiem... bo inne są bardziej
> "wyzwolone", bo można sobie tylko spić śmietankę bez pracy własnej... no i
> obie strony są zadowolone. To mi przypomina pewną reklamę... pamiętacie?
"to
> tylko facet....."

Człowiek czasem potrzbuje łatwych rozwiązan, trudne ma na co dzień ;-)

> A co do mnie :) To sorki ale nie mam zadnego poczucia winy. Lubię pogadać
o
> seksie, nie rozmawiam na ogół z nastolatkami tylko z dorosłym człowiekiem
> który powinien wiedzieć co robi. A gdyby to mnie odnalazła Bruxa i
> powiedziała jak się sprawy mają - postarałabym się włączyć i ją do naszego
> świntuszenia. Nie widzę problemu...

Tu było pytanie czy zaprzestałabyś swojej korespondencji, gdyby jakaś żona
przekazała Ci do słuchawki swoje żale.

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


50. Data: 2002-10-02 04:09:45

Temat: Re: Hej Lalki (nie spam)
Od: "jolka" <j...@w...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jacek 15 lat małżeństwa i wcześniej 5 lat razem. To odp. na Twoje pytanie.

Pozdrawiam Jolka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

[Dobra nowina dla Krakowian] GAZETA BEZPŁATNYCH OGŁOSZEŃ DROBNYCH
Komunia - Prezent
odszkodowanie z PZU, salon, a sprawa w sądzie - długie
Mąż opowiada dzieciom...
Ech zycie czyli dziś mam resztki wczorajszej chandry...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »