Data: 2009-11-03 20:55:33
Temat: Re: Heteromatrix
Od: "Chiron" <e...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Red art" <t...@o...pl> napisał w wiadomości
news:hcpjqu$2h1$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:hcp4qa$qkf$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>
>> Ale zdaje się, że Ty kierowców rajdowych (jeżdżących na specjalnych
>> torach) też uznałeś w którymś z postów za niekochających (mniej
>> kochających) siebie. Czy się mylę?
>
> Zastanawiam się, czy lekarze siebie kochają ... Nie tylko na nocnych
> zmianach ...
> Codzień ryzykować zakażenie żółtaczką albo ... "nie wiadomo jeszcze czym,
> ale tym razem to nie jest zwykła grypa"
> ...
> Brrr ... To jest dopiero jazda bez trzymanki ...
> A wszystko dla pieniedzy przecież, bo nie z altruizmu ...
A zobacz Redarcie, jak zasada- którą (początkowo) starałem się wytłumaczyć
treneR'owi- a z którą akurat Ty zgodzić się powinieneś, powinna być Ci
nieobca- zostaje obśmiana- i Ty także w tym uczestniczysz. A zasada jest
ważna: to zasada karmiczna. Teraz wszyscy się śmieją. Czy trzeba jechać 150,
żeby się nie kochać- czy wystarczy 80? A może 40? Pięknie pisałeś o tym,
czym jest karma- tylko słowami raczej...hermetycznymi. Ja przedstawiam to
prosto- spotyka się kilka osób uczestniczących w wypadku samochodowym.
Spotyka się w jednym czasie i miejscu. Każdy niesie ze sobą cały swój
mentalny śmietnik (tu raczej myślałem, że dodasz coś o poprzednim życiu) i
to, co z tego wyniknie- będzie jakby "wypadkową" tych śmietników. Pięknie to
opisywała kiedyś żona bodajże Poznakowskiego (piosenkarza)- niesamowita
historia- znasz? Oczywiście- ewidentnym jest, że ktoś, kto ten wypadek
powoduje- nie kocha siebie. I to był tylko taki wątek poboczny, tak
mimochodem. Jednak- napędzany i wyszydzany- rozmył cały wątek. Ciekawe,
prawda?
serdecznie pozdrawiam
Chiron
|