Data: 2010-07-25 15:11:32
Temat: Re: Homo i oksytocyna.
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Hanka napisał(a):
> On 25 Lip, 16:35, "juda" <k...@i...pl> wrote:
> > Użytkownik "glob" <r...@g...com> napisał
> > /ale ta walka o adobcje nadal pozostaje we mnie jakaś.....nie
> > /dokońca, bo wszystko jest tu hetero a nie homo, czegoś mi brakuje,
> > /jakiegoś elementu.
> > Kto wie, całkiem to prawdopodobne, że chcą przedłużać gatunek
> > będąc tego nieświadomi, jak w sumie większość ludzi.
>
> Oj nie.
> Moim zdaniem, w przypadku dzialan homoseksualistow
> nie ma mowy o nieswiadomosci.
>
> A co do brakujacego Globowi elementu, moze to byc,
> tak mysle, na przyklad dazenie do zaspokojenia
> instynktu rodzicielskiego, ktory gdzies tam moze,
> nawet w osobniku homo, istniec.
> Albo tez pragnienie uzyskania dostepnosci do dobr,
> ze tak to nazwe, ktore bez problemu maja w swoim
> zasiegu zwiazki hetero.
> Na zasadzie gloszenia, przez homoseksualistow,
> rownosci kazdego obywatela wobec wszystkich praw.
A ja myślę, że to w jakiś sposób brak akceptacji siebie,
jako ,,autside,, jest tego owocem, bo zbili się w masę przez to że
byli atakowani, czyli zaczeli zatracać swoje ja, następnie prawa mamy
jedynie heteroseksualne, więc z masy w masę kulturową już jest jeden
krok i zachowują się jakby byli hetero nie walcząc o swoje
homoseksualne ja i ta ich miłość jest jakby stadna, oni nawet intymnie
zachowują się jak hetero. Są niewyznani.
|