Data: 2012-04-19 12:48:11
Temat: Re: Homodyktat w ofensywie.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 18 Kwi, 21:00, Paulinka <p...@w...pl> wrote:
> medea pisze:
>
>
>
> > W dniu 2012-04-18 20:44, medea pisze:
> >> W dniu 2012-04-18 20:09, Paulinka pisze:
> >>> medea pisze:
> >>>> W dniu 2012-04-18 17:47, antyklehomo pisze:
> >>>>> em zwiazane. Zadziwiajace jest zazebianie sie obu zbiorow tych
> >>>>> osobnikow -co wskazywaloby moze ze celibat mogl byc m.inn. proba
> >>>>> poradzenia sobie tej organizacji z problemem zintensyfikowanej jej
> >>>>> infiltracji przez srodowiska homoseksualne, odnajdujace doskonale
> >>>>> dla siebie warunki egzystencji w jej ramach.
>
> >>>> Bzdura. Celibat jest podyktowany gromadzeniem i zabezpieczaniem
> >>>> (przed podziałem) mienia kościelnego. Nie ma dzieci, nie ma
> >>>> dziedziczenia majątku, nie ma podziału.
>
> >>> A to chyba nie do końca przecież w kościele protestanckim nie ma
> >>> celibatu.
>
> >> Ale też Kościół protestancki nie ma chyba takiego majątku, jakim
> >> dysponuje katolicki. Może właśnie dlatego?
>
> >>> To z pewnością jeden z powodów, że tak powiem pragmatycznych, bo wg
> >>> definicji sens jest taki (za a jakże Wikipedią ;-) ) :
>
> >>> Sens celibatu
>
> >>> Podstawa teologiczna celibatu kościelnego tkwi w jego związkach ze
> >>> święceniami, które - jak wierzą chrześcijanie - łączą kapłana z
> >>> Jezusem Chrystusem.
>
> >> No oczywiście, to jest oficjalna wersja. :)
> >> Czytałam gdzieś (spróbuję zaraz znaleźć artykuł), że tak właściwie to
> >> kapłani nie mają nigdzie zakazu kontaktu z kobietami, a tylko nie mogą
> >> się żenić. W sumie dla niektórych idealna sytuacja. ;)
>
> > Chyba już kiedyś linkowałam. Jeśli ktoś nie czytał, to polecam, rozmowa
> > z socjologiem religii prof. Józefem Baniakiem:
>
> >http://www.newsweek.pl/wydania/1214/dzieci-kosciola
,62369,1,1
>
> > fragment:
>
> > *"A czym w ogóle jest celibat?*
> > - Formalnym zakazem wchodzenia księdza w związek małżeński z kobietą.
> > Mężczyzna, który w czasie święceń wyższych diakonatu ślubuje wierność
> > Bogu i Kościołowi, a także posłuszeństwo swojemu biskupowi, zobowiązuje
> > się do bezżenności. I tylko do tego. Zobowiązanie nie dotyczy
> > wstrzemięźliwości seksualnej czy emocjonalnej. Kościół, już w sposób
> > nieformalny, rozszerza znaczenie celibatu, zabraniając kandydatom na
> > księży jakichkolwiek kontaktów hetero- czy homoseksualnych. W ten sposób
> > obliguje do zachowania całkowitej aseksualności. Tego nakazu większość
> > księży nie akceptuje, czego dowodem są ich związki z kobietami - trwałe
> > lub przelotne."
>
> I dziwić się potem zwykłym ludziom, którzy widzą ten dysonans.
> Tak się nie da. Większość w tym i ja uważałam celibat za całkowitą
> wstrzemięźliwość seksualną.
> Związek seksualny rodzi zobowiązania. Różne, może ich nie być, ale
> zwykle są, wystarczy, że taki ksiądz bez (jego zdaniem) zobowiązań
> podejmie współżycie. I co? Sypie się cała teoria kościoła o
> antykoncepcji. Przecież współżycie to deklaracja stworzenia potomka.
>
Miałabyś całkowitą rację, gdybyś tylko umiała oddzielić "czynnik
ludzki" od idei...
|