Data: 2002-11-18 18:21:37
Temat: Re: Horoskopy, horoskopy...
Od: Marsel <M...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
w art. <arb3b1$9nk$1@news.tpi.pl>,
szanowna kol. EvaTM pisze, ze:
<..>
> No nie zgadzam się, Marsel.
> To, że coś nie jest zbadane do końca a jednak działam to przecież
> oczywistość. W ten sposób sprawdzało się np. działanie ziół i innych
> specyfików i sposobów w medycynie.
nawet chcialem sam sobie odpowiedziec:
to ze kiedys nie poslugieano sie takimi metodami jak dzisiaj, nie znaczy
ze nie obeserwowano w jakis (nam niedostepny, np. zarzucony, zapomniany,
badz dostepny tylko wrazliwym jednostkom) sposob pewnych zaleznosci, do
ktorych wyjasnienia poslugiwano sie jedynie (bodzaca respekt i
wystarczajaco tajemnicza) symbolika. Wlasnie symbolika, co by tlumaczylo
np. niekonsekwencje i niezgodnosci z faktycznym stanem rzeczy.
Zauwaz jednak roznice - astrologia ujmuje wiele zjawisk w jeden wynikowy
produkt (jak rozmumiem) a nauka rozklada wszystko na czesci i raczej nie
skalda potem w calosc. Wiec ma sie jedno do 2 jak piesc do nosa. (przy
czym nosem jest astro, jakby co ;)
No ale nauka sie rozwija, wiec moze..
> Nawet wyśmiewane metody szamańskie miały swoją wielką moc,
> co miłośników psychologii nie powinno bulwersować - vide wielka moc
> sugestii, hipnozy, Wiary! Człowiek może sam się programować!
> To niezaprzeczalne, prawda?
nawiasem mowiac, ja tam nie widze specjalnie roznicy miedzy astrologia a
psychologia ;) (jako lakoinik chyba mogie, nie?)
> Ale wróćmy do astrologii.. dawniej praca na konkretnym horoskopem,
> wyliczenia i wykresy zajmowały dużo czasu, dziś wspomagają je programy
> komputerowe.
no ale co oni tam licza, jakies cyferki.. to jeste tak ze wiecej zalezy
od interpretacji osobnika ktory sie tym para, parda - zajmuje? gdyby to
bylo takie proste, to bym se kupil na cedesie taki programik i...
> Interpretacja zaś to korzystanie z wielowiekowych już obserwacji
> i nie wnikam w tej chwili w przyczyny różnic między ludźmi urodzonymi
> w różnych latach (chiński h.), miesiącach i dniach i porach
> (tradycyjny, zachodni radix), ale one naprawdę istnieją!
co istnieje, roznice? Nie watpie
(tak nawiasem mowiac etata sie nie mylil - Ula jest Panna, tyle ze nie
sprecyzowal ze wg astrologii wedyjskiej ;)
> A oddziaływania kosmosu mogą być zarówno bardzo silne jak i subtelne.
> Może to wpływ pór roku na płód ale też może jednak oddziaływania
> grawitacyjne i radiacyjne? Skąd wiesz, czy w okresie zarodkowym
> takie a nie inne ułożenia planet nie mają wpływu?
No zaraz, to ja myslalem ze chodzi o date (czas) urodzenia, a nie jakies
tam plody.. to juz raczej moment poczecia bylby istotniejszy (no ale
wiadomo, ktoby tam z zegarkiem w reku poczynal.. ;)
jesli chodzi o te oddzialywania grawitacyjne, to akurat w takiej
odleglosci gdzie to miloby na nas wplyw nic ciekawego juz nei ma.
No chyba ze mamy jakies superczule na oddzialywanie graw. trzecie ucho,
a ze jest z tylu glowy, to go nie widzimy i nie wiemy ;)
a i sa zwykli ludzie ktorzy odbieraja fale radiowe, to fakt,
przynajmniej oni tak twierdza ;)
tyle ze tych kosmicznych to jakos ciagle zawodowcy maja nie dosc
wylapanych...
> Wpływ wiatru słonecznego jest już przecież dokładnie opisany,
> mierzalny! Wzrost ilości "plam na słońcu" odział na ludzi, zwierzęta
> i urządzenia.
no tak, ale to jest juz po fakcie urodzenia! kiedy oroskop jest gotowy!
btw kiedys, chyab w latach 60, badz 70tych, w stanach czy innej
kanadzie, w czasie pelni siadlo zasilanie dla calego miasta.
no niby przypadek, tyle ze po 9 miesiacach odnotowano.. no zgadnij! :)
> A zwróciłeś może uwagę na występujące "seriami"
> pogryzienia ludzi przez psy? Zmiany klimatu, również powtarzalne
> w skali wieków? To nie tylko wpływ klimatu, imo.
Noz oczywiscie! (tyle ze mieszasz wplywy globalne z wplywami na
jednostke ludzko, ale mniejsze z tym)
Ale to sa tylko wyobrebnione zaleznosci! w jakis posob powiazac je w
calosc? i w dodatku miec pewnosc przy tak licznych zmiennych czynnikach?
(zwlaszcze ich nie znajac, przynajmnie w tem stopniu, czy postaci, jak
dzis. "prymitywna intuicja" czy "madrosc astrlana"?)
> Być może istnieją jakieś centra promieniowania kosmicznego,
> których promieniowanie jest tylko "przesłaniane" przez widzialne
> i niewidzialne ciała niebieskie. A co z tą "ciemną masą" w kosmosie,
> która jest a nie wiemy czym jest?
Jak to nie wiemy??? to od poczatku wiadomo - jest tym, czego nam
cholernie brakuje zeby calosc sie kupy trzymala! :-)
Spokojna glowa, na pewno cos sie znajdzie, predzej czy pozniej, a potem
byc moze znajdziemy jakies ciekawsze teorie wiec sie moze okazac, ze
cale te mase (bagatelka!) wyrzuci w kubel pod biurkiem.
Imo sek w tym, ze dzis astrologia sie troche przezyla, moglaby sebie
pewnie spokojnie istniec, ba - rozwijac sie, gdyby nie byla tak...
nieziemska :)
> To wszystko pytania amatora ;) i kobiety ale to są pytania fascynujące!
> IMO ;)).. Nie samym chlebem i rozpłodem człowiek żyje..
> ;)
Nooo.
:)
--
Marsel
|