Data: 2005-02-15 10:44:05
Temat: Re: I co ja mam o tym myśleć?
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Przemysław Dębski; <cusbtc$2bnp$1@mamut1.aster.pl> :
>
> Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:cur5bs$j12$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> > Tak się zastanawiam, czy faktycznie istnieje "znoszenie się" czy tylko
> > wyższy stopień "zdenerowania"/niepokoju, dzięki któremu spada
> > recepcja/przenoszona jest uwaga na inne bodźce [tu dźwiękowe zamiast
> > wzrokowych]/ wyższy stopień niepokoju a co za tym idzie inny sygnał
> > uniemożliwa zadziałanie niektórych bodźców "denerwujących" - przy czym
> > wymiar bezwzględny niepokoju wzrasta zamiast spadać. Czyli nagminne
> > słuchanie muzyki prostą drogą do wariatkowa. ;)
>
> Przyznam, że nie wiem co masz na myśli :)
Tak sobie rozwijam moje pomysły. Nie wiem, czy koniecznie chcesz
zrozumieć ten brudnopis, ale głównie chodzi o to, że z punktu widzenia
fizjologii [i mojego własnego oczywiście ;)] muzyka nie uspokaja - jest
substytutem papierosa, działki, setki - działa poprzez zmianę
charakterystyki układu, ale nie przez jego wyciszenie.
> > [...] Ja nie neguję tego, że wzrok ma
> > udział w oglądaniu horroru, ale uważam, że:
> > a. wzrok i słuch są to dwa oddzielne procesy itd.
>
> No nareszcie :) Ja własnie tak nie uważam. Teraz mniej więcej wiesz do czego
> się odnosiłem, gdy "się pogubiłem" ? :) Wzrok i słuch i czym tam jeszcze
> czlowiek percepuje, same w sobie są to odzielne procesy. Ale tylko w
> znaczeniu hmmm fizjologicznym.
Jak najbardziej praktycznym, nie tylko fizjologicznym.
> Natomiast umysł interpretuje bodziec z danego
> zmysłu, w kontekscie bodźców z innych zmysłów.
Czyli najpierw musi zajść pewne zdarzenie w innym zmyśle, żeby wyszła
jakaś określona "interpretacja". Zauważ podrzędność interpretacji
uzyskanej w taki sposób. Gdyby nie zaszło zdarzenie a, którego nie
potrafisz zwerbalizować, to niedostępna by była werbalizacja zdarzenia b
w uzyskanej formie.
> Dlatego, jeśli kopiesz
> staruszkę i ona krzyczy - wszystko gra. Jeśli jednak nie kopiesz staruszki,
> a ona krzyczy jakby była kopana - to zastanawiasz się "co jest nie tak".
Tak, tyle że krzyk jest już formą "werbalizacji" - czyli jest czynnikiem
b, a nie a. Mi chodzi bardziej o coś takiego - np. powszechnie się
uważa, że samiec broni stada złożonego z samic - a teraz wprowadź
czynnik a, czyli samice - czyli samiec jest wkurwiony obecnością samic,
ale nie potrafi zwerbalizować tego stanu [pomijając "znoszący" efekt
seks] i atakuje wszystko, co daje się zwerbalizować --> tu inne samce.
Zobacz jaki ładny przepis na unikanie przemocy domowej ;) --> wystarczy
wyeliminować samice albo [co trudniejsze] uświadomić samcowi negatywny
wpływ samic na jego zachowanie i/lub podawać odpowiednie leki [utopią
jest natomiast cywilizowane i humanistyczne tłumaczenie, że przemoc jest
be]. ;)))) Tu ma zastosowanie ta moja psychotyczna definicja, która
nawet w formie ogólnoprzyjętej zakłada brak kontaktu z rzeczywistością,
a brak zdolności do odczytywania procesów leżących u podłoża zachowania
takim brakiem właśnie jest.
> > b. wzrok ma we współczesnych horrorach poślednią rolę - po odpowiedniej
> > muzyce możesz równie dobrze pokazać kopertę z przelewem emerytury, jak i
> > zakrwawiony młotek. ;)
>
> Się mylisz :) Ciekawe dlaczego w "Obcym", nasza biedna Ripley uganiała się
> za kosmicznym stworem, zamiast za kopertą z przerażająco niska emeryturą ?
> :)
No dobrze - nie we wszystkich - ale np. "Szczęki" bez dźwięku byłyby
filmem o pływającym burku. ;)
Flyer
--
Szukam roboty - zdolny i chętny - Warszawa
http://plfoto.com/zdjecie.php?picture=403101
|