Data: 2015-11-04 19:35:55
Temat: Re: I po raz trzeci
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Kviat" <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl> wrote in message
news:563a4780$0$662$65785112@news.neostrada.pl...
>> Chodzi mi o agresywną retorykę, czyli dobór słów.
>
> Dlatego poprosiłem o przykład.
>
> To, że fanatycy zwykłe wypowiedzi krytyczne, albo wskazywanie faktów
> _zawsze_ traktują jako atak i agresję to wiem. I nie o to pytam.
No ale jego retoryka spotyka sie z takim odbiorem.
Są inni ateiści, którzy używają nieco stonowanych epitetów.
Na przykład nie określają w rozmowie z wiernym, jego Boga
epitetami typu egoistyczny, egocentrycznym, sadystyczny
masochistyczny, maniakalny, zazdrosny i uparty :-)
Nie używa też określeń typu "child abuse" (jak to w polskim
wydaniu przetłumaczono to nie wiem) w stosunku do rodziców
którzy w dobrej wierze posyłają przedszkolne i szkolne dzieci
na religię, u nas właściwie katehizację, czytaj: indoktrynację.
Bo to nie jest zbyt dobry sposób na podjęcie dialogu, według mnie.
A takie sformuowania padają w książce o której wspomniałem.
>> którą jak sam w którymś wywiadzie stwierdził pisał
>> w gniewie wywołanym wydarzeniami 9/11 w USA
>> i tym co się działo na świecie wkrótce potem.
>
> Ale to nie znaczy, że z agresją.
> Możliwe, że mamy inny próg "poczucia agresji"... przykład by pomógł.
Być może mamy inny próg agresji, ale według mnie najpierw
trzeba uświadomić rodzicowi że religia to błąd, że jest to
pranie mózgu, że wmawianie dzieciom bajek o piekle których
z natury rzeczy samemu się nie sprawdziło, to nierozsądne
wpędzanie dziecka w jakieś mentalne stresy i dopiero gdy
rodzic sam zaakceptuje to można zasugerować łagodnie
że posyłanie sześciolatka na takie pranie mózgu jest robieniem
mu krzywdzy a nie wyskakiwać z grubej rury do rodzica
z chil abuse podczas gdy w przekonaniu kochającego rodzica
jest myśl że się dziecku robi przysługę zarażając go tą zarazą,
religijnym wirusem, memem... :-)
I niestety ludzie z nienacka zaskoczeni taką retoryką szybko
zamykają się w sobie i spuszczają Cię do klopa jako oszołoma
zamiast wysłuchać Twojego (skądinnąd rozsądnego) przekazu.
Po prostu nie są na tym etapie jeszcze. Nie są na to gotowi.
>> Z całą pewnością nie warto Dawkinsa polecać
>> początkującym agnostykom i ateistom bo może zrazić
>> zbyt ostrym językiem. To jest ateizm dla zaawansowanych :-)
>
> A można być ateistą albo wierzącym "w połowie"?
> Albo na 11,76% :)
Jasne że można! Nikt rozsądny nie jest ateistą na pełne 100%!
A zwłaszcza ktoś młody, kto zaczyna dopiero nabierać podejrzeń,
obserwować świat zewnętrzny, dowiadywać się że poza mamą
i tatą są na świecie inni ludzie, wierzący w inne bajki i inne cuda
i że nie ma sposobu na stwierdzenie które bajki są lepsze od
innych to taka osoba potrzebuje lekkiego nakierowania na
dobrą drogę w delikatny sposób, być moze pytaniami i sugestiami
a nie atakami furiata pełnymi epitetów czy po prostu wyzwisk.
|