Data: 2015-11-04 20:46:00
Temat: Re: I po raz trzeci
Od: Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2015-11-04 o 19:35, Pszemol pisze:
> "Kviat" wrote in message
> news:563a4780$0$662$65785112@news.neostrada.pl...
>>> Chodzi mi o agresywną retorykę, czyli dobór słów.
>>
>> Dlatego poprosiłem o przykład.
>>
>> To, że fanatycy zwykłe wypowiedzi krytyczne, albo wskazywanie faktów
>> _zawsze_ traktują jako atak i agresję to wiem. I nie o to pytam.
>
> No ale jego retoryka spotyka sie z takim odbiorem.
No przecież to napisałem :)
> Są inni ateiści, którzy używają nieco stonowanych epitetów.
Czyli piszą książki dla dzieci, a Dawkins dla dorosłych...
> Na przykład nie określają w rozmowie z wiernym, jego Boga
> epitetami typu egoistyczny, egocentrycznym, sadystyczny
> masochistyczny, maniakalny, zazdrosny i uparty :-)
... dla których przedstawianie faktów nie kojarzy się z agresją.
To tak jakby napisać, że rekin ma ostre zęby i zabija. To stwierdzenie
aż ocieka agresją, ale czy to znaczy, że autor tych słów jest agresywny?
Nie sądzę.
> Nie używa też określeń typu "child abuse" (jak to w polskim
> wydaniu przetłumaczono to nie wiem) w stosunku do rodziców
> którzy w dobrej wierze posyłają przedszkolne i szkolne dzieci
> na religię, u nas właściwie katehizację, czytaj: indoktrynację.
> Bo to nie jest zbyt dobry sposób na podjęcie dialogu, według mnie.
Tym się różnimy.
Za to właśnie szanuję Dawkinsa, że nie traktuje dorosłych czytelników
jak niedorozwojów.
>> Możliwe, że mamy inny próg "poczucia agresji"... przykład by pomógł.
>
> Być może mamy inny próg agresji, ale według mnie najpierw
> trzeba uświadomić rodzicowi że religia to błąd,
No właśnie on to robi. Ma opowiadać bajki żeby ludzie przestali wierzyć
w bajki?
Rekin otwiera buźkę i połyka rybkę bo zgłodniał. Poziom agresji spadł, a
infantylizacja wzrosła.
Nie kupuję tego :)
> (...)a nie wyskakiwać z grubej rury do rodzica
> z chil abuse podczas gdy w przekonaniu kochającego rodzica
> jest myśl że się dziecku robi przysługę zarażając go tą zarazą,
> religijnym wirusem, memem... :-)
Albo jest myśl, żeby sąsiedzi nie obgadywali, a dziecko w szkole nie
czuło odszczepieńcem.
I nie wiem co gorsze. Tu gruba rura jest potrzebna :)
> I niestety ludzie z nienacka zaskoczeni taką retoryką szybko
> zamykają się w sobie i spuszczają Cię do klopa jako oszołoma
> zamiast wysłuchać Twojego (skądinnąd rozsądnego) przekazu.
> Po prostu nie są na tym etapie jeszcze. Nie są na to gotowi.
Sugerujesz, że są niedojrzali? Że nie ma szans aby merytoryczne
argumenty do nich trafiły?
No może coś w tym jest :)
>>> Z całą pewnością nie warto Dawkinsa polecać
>>> początkującym agnostykom i ateistom bo może zrazić
>>> zbyt ostrym językiem. To jest ateizm dla zaawansowanych :-)
>>
>> A można być ateistą albo wierzącym "w połowie"?
>> Albo na 11,76% :)
>
> Jasne że można! Nikt rozsądny nie jest ateistą na pełne 100%!
Ja jestem nierozsądny :)
("nikt" i "wszyscy" to bardzo niebezpieczne kwantyfikatory)
> A zwłaszcza ktoś młody, kto zaczyna dopiero nabierać podejrzeń,
> obserwować świat zewnętrzny, dowiadywać się że poza mamą
> i tatą są na świecie inni ludzie, wierzący w inne bajki i inne cuda
> i że nie ma sposobu na stwierdzenie które bajki są lepsze od
> innych to taka osoba potrzebuje lekkiego nakierowania na
> dobrą drogę w delikatny sposób, być moze pytaniami i sugestiami
Ok. Ale to nie do takiego odbiorcy książka była kierowana.
> a nie atakami furiata pełnymi epitetów czy po prostu wyzwisk.
Epitety? Zgoda (brak zgody, że to epitety agresywne).
Wyzwiska? U Dawkinsa? Hmm... nie spotkałem, ale podaj proszę przykład.
Ze zdziwieniem, ale jestem w stanie zmienić o nim swoją opinię.
Pozdrawiam
Piotr
|