« poprzedni wątek | następny wątek » |
161. Data: 2015-11-07 01:14:58
Temat: Re: I po raz trzeciW dniu 2015-11-07 o 00:35, Pszemol pisze:
> "FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
> news:n1jd4a$o6i$2@news.icm.edu.pl...
>> W dniu 2015-11-07 o 00:17, Pszemol pisze:
>>
>>> Mają! Napewno mają. Sądzę jednak że nie zwalają winy na jakieś
>>> siły nadprzyrodzone typu "przeznaczenie"
>>
>> Na rodziców, złe pochodzenie, polityków... zawsze się coś znajdzie.
>
> No ale zgodzisz się, że wtedy trudno mówić o przyczynach religjnych.
Więcej niż się zgodzę - nawet do takiej konkluzji dążyłam. :)
Chyba że w kręgu Twoich zainteresowań jest wyłącznie biadanie z przyczyn
religijnych, a o biadających współplemieńców niewiernych się nie
martwisz. ;)
> Szczerze mówiąc to nie wiem - nie znam na tyle osobiście ateistów
> z depresją aby z nimi tak dogłębne rozważania przeprowadzać.
> Ty znasz kogoś takiego? W ogóle ateistów otwarcie przyznających
> się do ateizmu jest bardzo mało wciąż w naszych kręgach kulturowych.
Są inne niż nasze kręgi kulturowe. Bardzo laickie. W których depresji
nie brakuje. No ale to nie są depresje z przyczyn religijnych, więc nie
będziemy ich brać pod uwagę, jak wyżej?
> Aż dziwne że Ghost aż tylu osobiście zna - to naprawę wyjątkowe :-)
> Żeby nie powiedzieć... hm... prawie podejrzane.
> Jako ateiści jednak, z definicji niejako, nie będą szukać pocieszenia
> w życiu wiecznym, łasce uświęcającej i innych tego typu banialukach,
> par don maj frencz.
Może nawet w ogóle nie będą mieli gdzie szukać, też tak zdarzyć się może.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
162. Data: 2015-11-07 01:15:11
Temat: Re: I po raz trzeciW dniu 2015-11-07 o 00:36, Pszemol pisze:
> "FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
> news:n1jd8j$o6i$3@news.icm.edu.pl...
>> W dniu 2015-11-07 o 00:16, Pszemol pisze:
>>> "FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
>>
>>>> A co z odwrotnymi sytuacjami, tymi pozytywnymi? Czy doskonałe
>>>> prace plastyczne są wynikiem talentu (daru), czy ciężkiej pracy? ;)
>>>
>>> Z tym talentem to troche tak jak z ghostowym determinizmem :-)
>>>
>>> Może być naturalistyczny talent jako kombinacja genów z którą
>>> się po prostu urodziłaś, a może być religijny, w sensie "talen jako
>>> dar od Stwórcy który miał dla Ciebie przeznaczenie bycie artyst(k)ą".
>>
>> Czyli tak czy siak dupa z tyłu, wpływu nie masz. ;)
>
> Pod tym względem posiadania/nieposiadania zgadza się, nie ma różnicy.
> Natomiast jest różnica w myśleniu typu "przeznaczenie moje" i
> "dar od Bozi" czy też pretensje "czemu Bozia nie dała mi tego daru" itp,
> itd.
W przełożeniu obu sposobów myślenia na postawę w ich życiu doczesnym?
;-) - nie nie widzę żadnej różnicy.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
163. Data: 2015-11-07 01:16:28
Temat: Re: I po raz trzeciW dniu 2015-11-07 o 00:31, Pszemol pisze:
> W dosłownym znaczeniu blizna jest pozostałością urazu (traumy).
> Ja miałem na myśli raczej permanentny odcisk, skazę, niech
> będzie nawet tatuaż jaki religijne wychowanie odciska na młodym
> człowieku. Objawia się to różnorako i inaczej u każdego :-)
> U jednych efekty są gorsze niż u innych.
Bez względu na religię, wszyscy mamy jakieś tatuaże...
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
164. Data: 2015-11-07 01:20:38
Temat: Re: I po raz trzeci"Ghost" <g...@e...com> wrote in message
news:563d110f$0$649$65785112@news.neostrada.pl...
> Użytkownik "Pszemol" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:n1h25u$3at$...@d...me...
>
> "glob" <r...@g...com> wrote in message
> news:8a2c1efb-8640-4c98-891c-c13e2380cc64@googlegrou
ps.com...
>> Pszemol
>> "glob" <r...@g...com> wrote in message
>> news:49914f7f-5538-4ebc-9302-43a17fb31732@googlegrou
ps.com...
>>>> Wyszła pierwsza ateistyczna książeczka dla dzieci, czyli
>>>> "Jak jeżyk z prosiaczkiem szukali Boga i co z tego wyszło".
>>
>>> http://www.amazon.com/Prosiaczkiem-szukali-wyniklo-P
olska-jezykowa/dp/B00EX7GXRK
>>
>>> Gdzie to kupię taniej? Potrzebuję dużo egzemplarzy :-)))
>>
>>
>>> Ja sobie ściągnąłem w internecie, bardzo zabawna bajka i mądra.
>
>>Ja chciałbym kupić ze 100 egzemplarzy papierowych
>>i poroznosić po szkołach podstawowych w Krakowie...
>
> Proszę:
> http://www.empik.com/jak-jezyk-z-prosiaczkiem-boga-s
zukali-i-co-z-tego-wyniklo-schmidt-salomon-michael-n
yncke-helge,p1068972308,ksiazka-p
Dziękuję.
> Daj znać jak skończysz rozdawać.
Dam znać, pod warunkiem że napiszesz mi, co planujesz zrobić z tą
informacją...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
165. Data: 2015-11-07 01:26:02
Temat: Re: I po raz trzeci"FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
news:n1jfqb$6rg$3@news.icm.edu.pl...
> W dniu 2015-11-07 o 00:36, Pszemol pisze:
>> "FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
>> news:n1jd8j$o6i$3@news.icm.edu.pl...
>>> W dniu 2015-11-07 o 00:16, Pszemol pisze:
>>>> "FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
>>>
>>>>> A co z odwrotnymi sytuacjami, tymi pozytywnymi? Czy doskonałe
>>>>> prace plastyczne są wynikiem talentu (daru), czy ciężkiej pracy? ;)
>>>>
>>>> Z tym talentem to troche tak jak z ghostowym determinizmem :-)
>>>>
>>>> Może być naturalistyczny talent jako kombinacja genów z którą
>>>> się po prostu urodziłaś, a może być religijny, w sensie "talen jako
>>>> dar od Stwórcy który miał dla Ciebie przeznaczenie bycie artyst(k)ą".
>>>
>>> Czyli tak czy siak dupa z tyłu, wpływu nie masz. ;)
>>
>> Pod tym względem posiadania/nieposiadania zgadza się, nie ma różnicy.
>> Natomiast jest różnica w myśleniu typu "przeznaczenie moje" i
>> "dar od Bozi" czy też pretensje "czemu Bozia nie dała mi tego daru" itp,
>> itd.
>
> W przełożeniu obu sposobów myślenia na postawę w ich życiu
> doczesnym? ;-) - nie nie widzę żadnej różnicy.
Ustaliliśmy już kiedyś, że ani sam talent bez pracy ani praca
bez talentu w tym życiu doczesnym efektów nie da :-)
Więc tymbardziej to czy talent jest darem od urojonej Bozi
czy też przypadkowo u mnie znalezioną kombinacją genów
i okoliczności okołonarodzinowo-wychowawczych jest
faktycznie bez praktycznego znaczenia. Na pozytywy jak talent
mało kto narzeka - ja przynajmniej nie spotykam takich ludzi.
Natomiast obwinianie za swoje niepowodzenia jakichś sił
nadprzyrodzonych zamiast zabrać się za siebie aktywnie
i coś zrobić ze swoim życiem to już cecha ludzi religijnych.
Być może mam do czynienia z niereprezentacyjną próbką :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
166. Data: 2015-11-07 01:35:26
Temat: Re: I po raz trzeci"FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
news:n1jfpu$6rg$2@news.icm.edu.pl...
> W dniu 2015-11-07 o 00:35, Pszemol pisze:
>> "FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
>> news:n1jd4a$o6i$2@news.icm.edu.pl...
>>> W dniu 2015-11-07 o 00:17, Pszemol pisze:
>>>
>>>> Mają! Napewno mają. Sądzę jednak że nie zwalają winy na jakieś
>>>> siły nadprzyrodzone typu "przeznaczenie"
>>>
>>> Na rodziców, złe pochodzenie, polityków... zawsze się coś znajdzie.
>>
>> No ale zgodzisz się, że wtedy trudno mówić o przyczynach religjnych.
>
> Więcej niż się zgodzę - nawet do takiej konkluzji dążyłam. :)
>
> Chyba że w kręgu Twoich zainteresowań jest wyłącznie biadanie z przyczyn
> religijnych, a o biadających współplemieńców niewiernych się nie martwisz.
> ;)
Moi współplemieńcy niewierni jakoś, kurcze, nie biadolą...
Być może też jakaś niereprezentacyjna próbka, tak jak z tymi wiernymi.
>> Szczerze mówiąc to nie wiem - nie znam na tyle osobiście ateistów
>> z depresją aby z nimi tak dogłębne rozważania przeprowadzać.
>> Ty znasz kogoś takiego? W ogóle ateistów otwarcie przyznających
>> się do ateizmu jest bardzo mało wciąż w naszych kręgach kulturowych.
>
> Są inne niż nasze kręgi kulturowe. Bardzo laickie. W których depresji nie
> brakuje. No ale to nie są depresje z przyczyn religijnych, więc nie
> będziemy ich brać pod uwagę, jak wyżej?
Nie wiem, nie jestem ekspertem od analizowania ogólnie depresji.
>> Aż dziwne że Ghost aż tylu osobiście zna - to naprawę wyjątkowe :-)
>> Żeby nie powiedzieć... hm... prawie podejrzane.
>> Jako ateiści jednak, z definicji niejako, nie będą szukać pocieszenia
>> w życiu wiecznym, łasce uświęcającej i innych tego typu banialukach,
>> par don maj frencz.
>
> Może nawet w ogóle nie będą mieli gdzie szukać, też tak zdarzyć się może.
Nie wiem, trudno mi się chyba wcielić w ateistę z depresją...
Na szczęście cieszę się życiem, ciągle mam wiele atrakcji
i już się nie mogę doczekać nadchodzącej wyprawy do
San Diego i kilku zaplanowanych w tamtych okolicach
wycieczek pieszych w góry, z plecakiem... ech... :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
167. Data: 2015-11-07 01:36:10
Temat: Re: I po raz trzeci"FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
news:n1jfso$6rg$4@news.icm.edu.pl...
> W dniu 2015-11-07 o 00:31, Pszemol pisze:
>
>> W dosłownym znaczeniu blizna jest pozostałością urazu (traumy).
>> Ja miałem na myśli raczej permanentny odcisk, skazę, niech
>> będzie nawet tatuaż jaki religijne wychowanie odciska na młodym
>> człowieku. Objawia się to różnorako i inaczej u każdego :-)
>> U jednych efekty są gorsze niż u innych.
>
> Bez względu na religię, wszyscy mamy jakieś tatuaże...
To fakt...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
168. Data: 2015-11-07 01:46:43
Temat: Re: I po raz trzeciGhost
Użytkownik "Pszemol" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:n1in67$g4u$...@d...me...
- pokaż cytowany tekst -
Nie. To co widzimy na grupie pozwala stwierdzić, że np. LeoTar i Ty macie
tylko pierdolca na określonym punkcie - on ciągle o dupczeniu dzieci, ty o
tym, jak ciebie starzy wydupczyli religią i teraz masz bliznę. Zdumiony jest
najdalej od szaleństwa, nie wiem na jakiej podstawie go tu wymieniłeś. Ale
glob to co innego - zrobił krok dalej stojąc nad przepaścią, nad którą ty
stoisz.
Za komuny też tak japę rozdziawiałeś jak spotykałeś ludzi twierdzących że komunizm
jest beee, musieli w twoich wielbiących oczka wypadać conajmniej na wariatów i to
przekraczających granice.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
169. Data: 2015-11-07 01:47:24
Temat: Re: I po raz trzeci"FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
news:n1jfo5$6rg$1@news.icm.edu.pl...
> W dniu 2015-11-07 o 00:27, Pszemol pisze:
>> "FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
>> news:n1ja9b$f9v$1@news.icm.edu.pl...
>>> W dniu 2015-11-06 o 15:54, Pszemol pisze:
>>>
>>>> Oczywiście - nie da się zaprzeczyć że jest taka grupa ludzi.
>>>> Używają tej wiary (często nieświadomie) jako opium
>>>> łagodzącego strach przed śmiercią swoją czy utratą tą
>>>> drogą bliskich, tłumaczą sobie "przeznaczeniem" swoje
>>>> życiowe niepowodzenia - i faktycznie, szczerze, czują
>>>> się z tym szczęśliwi. I uważam że takich ludzi nalezy
>>>> zostawić w spokoju, nie burzyć im tego szczęścia, nawet
>>>> jeśli nam się wydaje że wypływa ono z ignorancji, o ile
>>>> Ci ludzie nie próbują wpływać na decyzje podejmowane
>>>> przez innych ludzi, np. organizując publiczne prawo
>>>> według jakiejś religii którą oni wyznają.
>>>
>>> Generalnie powinniśmy wzajemnie szanować swoje sposoby na szczęście,
>>> bo nikt nie ma uniwersalnej recepty. Rozumiesz to?
>>
>> Nie rozumiem. Zgodziłbym się na wzajemne tolerowanie swoich
>> sposobów na szczęście, ale szacunek dla sposobu?? Skąd ten pomysł?
>> Szacunek to ja mogę mieć do człowieka a nie do sposobu na szczęście.
>
> Nie przerażaj się tak bardzo. Tylko na takiej zasadzie, jak szanujesz np.
> wybór sposobu odżywiania u swoich przyjaciół wegetarian.
> Bo chyba szanujesz? Przecież to nie znaczy, że nie masz jeść mięcha.
Nie znam takiego znaczenia słowa "szanuję" aby stosować go
w takim kontekście. Szanuję osoby a nie sposoby odżywiania
się czy ubierania się czy też sposoby na szczęście...
W kontekście o jakim piszesz raczej użyłbym "toleruję", to
znaczy przyjaciół wegetarian nie drażnię, nie dzióbię, nie ganię
za to że nie jedzą mięsa - co innego tych dyskutantów co
na grupie sami się zdecydowali o swoich wyborach pisać ;-)
>>>> Macie dużo różnic między sobą, niestety w kwestiach
>>>> religijnych/wiary jesteście bardzo podobne - przynajmniej
>>>> z mojej perspektywy wszyscy ludzie wierzący są w większym
>>>> lub mniejszym stopniu "delusional" (jak to jest po naszemu?).
>>>
>>> Strasznie szufladkujesz ludzi.
>>
>> Przepraszam? :-)
>
> Pytasz mnie? Też nie umiesz przepraszać, jak XL. ;-P
Nie :-)
Raczej powątpiewam czy powinienem w tym kontekście przeprosić :-)
Skrót tego: Czułaś się zaszufladkowaniem urażona? A to przepraszam.
>>>> Co tu cynicznego w stwierdzeniu faktu, że to JEST zawód jak inne?
>>>> Zawód, który jak inne zawody wymaga talentu, ma zalety i wady,
>>>> są z nim połączone ryzyka - mnóstwo ludzi podtrzymujące fasadę
>>>> tabu w tym temacie korzysta powszechnie z prostytutek...
>>>> Tylko naiwność u pewnych ludzi powoduje że nie dostrzegają tego.
>>>
>>> Ale czego nie dostrzegają?
>>
>> No tego, że jest to zawód.
>>
>>> Ja zdaję sobie sprawę z popularności prostytutek.
>>> Co ani trochę nie zmienia mojej opinii o prostytucji.
>>
>> No i zastanów się, dlaczego nie zmienia.
>
> Zdajesz sobie sprawę, jak duża grupa ludzi żyje z kradzieży?
> Karmią i utrzymują dzięki kradzieżom swoje rodziny.
> Czy uważasz w związku z tym, że złodziej to zawód jak każdy inny?
Oczywiście że nie! Dziwne pytanie i dziwne porównanie...
Czy okradziony zgadzał się i umawiał się na okradanie go?
Nie wiem, uzgadniali godzinę kiedy włamanie ma miejsce,
albo uzgadniali co wolno ukraść a co jest poza kontraktem?
Gdzie Ty w kradzieży widzisz w ogóle podobieństwa do prostytucji,
wktórej dorosła, świadoma, przytomna i trzeźwa osoba umawia
się z klientem, drugą dorosłą, świadomą i przytomną osobą
na miejsce wydarzeń, date i godzinę wydarzeń, kwotę czy
to jakie "ruchy" są dozwolone a jakie niedozwolone? :-)
A może jedyny przykład prostytucji jaki potrafisz sobie
wyobrazić to jakieś pełne przemocy targi nieletnich i naćpanych
niewolników wykradzionych gdzieś w nocy rodzicom z domu?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
170. Data: 2015-11-07 01:53:38
Temat: Re: I po raz trzeciFEniks
W dniu 2015-11-07 o 00:35, Pszemol pisze:
> "FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
> news:n1jd4a$o6i$2@news.icm.edu.pl...
>> W dniu 2015-11-07 o 00:17, Pszemol pisze:
>>
>>> Mają! Napewno mają. Sądzę jednak że nie zwalają winy na jakieś
>>> siły nadprzyrodzone typu "przeznaczenie"
>>
>> Na rodziców, złe pochodzenie, polityków... zawsze się coś znajdzie.
>
> No ale zgodzisz się, że wtedy trudno mówić o przyczynach religjnych.
Więcej niż się zgodzę - nawet do takiej konkluzji dążyłam. :)
Chyba że w kręgu Twoich zainteresowań jest wyłącznie biadanie z przyczyn
religijnych, a o biadających współplemieńców niewiernych się nie
martwisz. ;)
> Szczerze mówiąc to nie wiem - nie znam na tyle osobiście ateistów
> z depresją aby z nimi tak dogłębne rozważania przeprowadzać.
> Ty znasz kogoś takiego? W ogóle ateistów otwarcie przyznających
> się do ateizmu jest bardzo mało wciąż w naszych kręgach kulturowych.
Są inne niż nasze kręgi kulturowe. Bardzo laickie. W których depresji
nie brakuje. No ale to nie są depresje z przyczyn religijnych, więc nie
będziemy ich brać pod uwagę, jak wyżej?
> Aż dziwne że Ghost aż tylu osobiście zna - to naprawę wyjątkowe :-)
> Żeby nie powiedzieć... hm... prawie podejrzane.
> Jako ateiści jednak, z definicji niejako, nie będą szukać pocieszenia
> w życiu wiecznym, łasce uświęcającej i innych tego typu banialukach,
> par don maj frencz.
Może nawet w ogóle nie będą mieli gdzie szukać, też tak zdarzyć się może.
Ale o czym ty mówisz, doucz się bo narazie twierdzisz że denaturat pity o poranku
wcale nie szkodzi bo inni też czasem mają wrzody. Skąd bierze się tu takie debilstwo,
by nie wiedzieć jak szkodliwa jest ideologia religijna, gdzie wy byliście w szkole,
bo tu nawet nie trzeba myślą się skazić, wystarczy sięgnąć ręką do historii. Jeśli
bezmyślność jest tu cnotą, to ty napewno jesteś dziewicą.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |