Data: 2008-05-25 11:37:38
Temat: Re: INTRYGANCI (sprawa Fra)
Od: i...@g...pl
Pokaż wszystkie nagłówki
On 25 Maj, 12:48, "Don Gavreone" <s...@l...po> wrote:
> Współczuję ciężkiej choroby.
Nie zawsze bywa smutku odbiciem,
gdy łzy rzęsiste się leją.
Czasem w człowieku łamie się życie,
a usta same się śmieją.
Takim człowiekiem była moja matka: nauczyła mnie swoim milczącym
przykładem tego, jak kobieta (tak, zwłaszcza kobieta), potrafi i
powinna być silna, bo tylko silny człowiek jest godzien i ma szansę
nieść życie. Ojciec ze skaleczonym palcem leżał w łóżku, a matka, ze
straszliwym nowotworem w głowie, uparcie pieliła sierpniowy ogród, aby
nie pokazać łez i (w swoim przekonaniu) ukryć przed nami swe
cierpienie. Taka była do końca, nawet w szpitalu. Nikt od tamtej pory
nie jest w stanie być dla mnie wzorem użalając sie nad sobą wobec
innych, zwłaszcza dla zdobycia względów. Ludzie naprawdę chorzy
szukają za wszelką cenę normalności, a nie współczucia, zwłaszcza u
obcych. A może akurat ja trafiłam akurat TYLKO na takich ludzi...
jednak nie uważam, abym obracała się w jakimś nienormalnym świecie.
Dlatego staram się być jego przedłużeniem.
|