Data: 2002-05-11 01:15:41
Temat: Re: INWALIDA CZY PRACOWNIK ????? (dość długie)
Od: "Marian L" <m...@l...org.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam:-))
Jacek Kruszniewski <j...@p...pl> w 3...@p...pl..
napisał:
> Wiesz - już pisałem, nie ma lobby w parlamencie i ani jednego
> niepełnosprawnego. To kto ma się tym zająć.
> Same petycje ze stowarzyszeń takich czy owakich nic nie dadzą jak się
> nie ma zaplecza w parlamencie.
Posłów jest 460 i 100 senatorów. Są wśród nich ON. Jednak to są
jednostki i nawet gdyby chcieli to nie mogą poświęcać się tylko
problemom niepełnosprawności.
Trzeba inaczej do tego podejść. Stawiam tezę.
Jeżeli ON zgłosi się do posła w trakcie dyżuru poselskiego to zostanie
wysłuchany z należytą uwagą.
Jeżeli jest to problem indywidualny to nie można żądać od posła by
np połowę swojego czasu pracy poświęcił indywidualnej osobie.
Nawet nie chodzi o to że nasze postrzeganie spraw nie zawsze musi
być w pełni obiektywne.
Natomiast jeżeli ON zgłosi się do posła ze sprawą dotyczącą większej
zbiorowości to _zawsze_ ten poseł/posłanka zainteresuje się problemem.
Wydaje się, że wszystkie petycje, zbiorowe wystąpienia mają na
celu jakieś dobro ogólne, źle by było gdyby za petycją stały interesy
partykularne. Parlamentarzyści szybko potrafią to wychwycić.
Dlatego najefektywniejszą formą zjednywania posłów dla spraw
środowiska ON jest kontakt z posłami w swoim miejscu zamieszkania.
Przekazywanie widzenia spraw (wypracowane choć by tu, na
pl.soc.inwalidzi) wielu posłom w różnych miejscach kraju jest
najskuteczniejsze. Da to większą siłę przebicia niż mają wszyscy
specjaliści od lobbingu. Posłom przecież bardziej zależy na kontaktach
z wyborcami.
ON korzystającym z komputera, Internetu, łatwiej, z różnych powodów
nawiązywać kontakty ze swoimi posłami - uważam że należy to czynić
właśnie w interesie całego środowiska ON.
Pozdrawiam
Marian L
|