Data: 2015-11-16 23:01:56
Temat: Re: ISIS wzywa.
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu poniedziałek, 16 listopada 2015 22:59:17 UTC+1 użytkownik Chiron napisał:
> Użytkownik "Piotr Rezmer" <i...@d...com> napisał w wiadomości
> news:564a50d8$0$646$65785112@news.neostrada.pl...
> >W dniu 2015-11-15 o 23:18, Ikselka pisze:
> >
> > . W 1993 r. w USA popełniono 14 tys. przestępstw z
> >> użyciem pistoletu, strzelby lub broni automatycznej, mimo że był to
> >> okres,
> >> w którym pod naciskiem rządu federalnego większość stanów uchwaliła duże
> >> ograniczenia w sprzedaży pistoletów i broni automatycznej. Dopiero w 2001
> >> r., kiedy pod rządami George'a W. Busha nastąpił powrót do swobodnego
> >> obrotu bronią, liczba przestępstw spadła o 30 proc., do 8 tys. rocznie."
> >
> > Porównajmy dwa kraje:
> > A) Polska z ograniczonym dostępem do broni
> > B) USA z ułatwionym dostępem do broni
> >
> > Gdzie jest obecnie większa szansa że dostaniesz kulkę na ulicy? Gdzie
> > zdarzają się częściej "przykre wydarzenia" w szkołach? Jeśli ułatwienie
> > sprzedaży broni zmniejszyło liczbę przestępstw w USA, to w Polsce po
> > wprowadzeniu broni do sklepów jeszcze trudniej będzie zaliczyć postrzał?
> >
> > Ciekawym krajem jest sąsiad USA: Kanada. Tutaj również dostęp do broni
> > jest ułatwiony a jednak ilość przestępstw z jej użyciem jest nieporównanie
> > mniejsza niż w USA. Myślę, że jest to kwestia dojrzałości społeczeństwa.
> > Amerykańskie ma z tym problem. Procent debili jest tam niepomijalnie duży.
> > Ale nawet w Norwegii znalazł się jakiś Breivik. Polakom daleko do
> > Norwegów.
> >
>
> Być może nieświadomie- ale przekłamujesz. Nie można pisać ogólnie o
> łatwym/trudnym dostepie do broni w USA, skoro w Nowym Jorku jest trudniej
> niż w Polsce, a w Teksasie czy Arizonie ma każdy po kilka sztuk. Co ciekawe-
> najwięcej przestepstw z uzyciem broni palnej (per capita) popełnia się w
> Nowym Jorku- a nie Arizonie
>
> --
>
> Chiron
Nikt nie da fanatykom katolickim broni bo będzie jak w USA.
Według danych podawanych przez National Abortion Federation, od 1977 r. na terenie
USA i Kanady radykalni przeciwnicy aborcji dokonali 7 morderstw (ofiary to głównie
lekarze-ginekolodzy lub pracownicy klinik aborcyjnych), 17 prób zabójstwa, 3 porwań,
100 napaści z użyciem żrących substancji, 41 zamachów bombowych, 173 podpaleń, 89
prób podpalenia lub ataku bombowego, 1374 wtargnięć, 1213 aktów wandalizmu. Wiąże się
ich też z zamachem bombowym podczas olimpiady w Atlancie w 1996 r. W późniejszym
okresie popularną metodą walki stało się wysyłanie do klinik aborcyjnych listów z
białym proszkiem (czyli teoretycznie z wąglikiem). Tylko w 2001 r. niejaki Clayton
Wagner wysłał ich 550.
Radykalni przeciwnicy aborcji w USA prowadzą też kontrowersyjną stronę internetową
pod nazwą Nuremberg Files. Zawiera ona dane (nazwiska, adresy, numery telefonów)
lekarzy dokonujących aborcji.
Problem antyaborcyjnego terroryzmu jest traktowany w USA bardzo poważnie. Jeszcze pod
koniec lat 90-tych do zwalczania tego zagrożenia przeznaczono więcej agentów FBI niż
do monitorowania działań Al Kaidy.
Tak zwani "obrońcy życia" w Polsce jeszcze nie posuwają się do zbrodni. Ale czy to,
co już robią - to wciąż za mało, żeby nazwać ich złymi ludźmi? Fanatycznymi,
bezrozumnymi, zapamiętałymi? Czy pierwsze podpalone mieszkanie, pierwszy zamach w
szpitalu, pierwszy zamordowany lekarz albo pacjentka - czy dopiero to otworzy ludziom
oczy na postępki tych rozszalałych fanatyków, którzy z księdzem na czele łamią prawo,
nachodzą, nękają i pozostają bezkarni?
|