Data: 2014-01-18 21:58:30
Temat: Re: Ideał kobiecej urody
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 18 Jan 2014 21:31:10 +0100, zdumiony napisał(a):
> W dniu 2014-01-18 21:27, FEniks pisze:
>>> Tylu fajnych chłopaków zmarnowało się przez kobiety
>>
>> Ilu?
>
> Na przykład ja poznałem fajną laskę ale mnie nie chciała.
Wytłumaczę Ci, przez co się marnują.
W podstawówce chodziłam do klasy z jednym chłopakiem, tańczyliśmy też jako
para w kółku tanecznym (ludowym - oberki, kujawiaki, takie tam). Byliśmy
parą w tym zespole, bo pani kazała. Często razem się bawiliśmy - ale zawsze
w większej grupie. Przez całą podstawówkę mieliśmy ze sobą taki właśnie
kontakt. Po jej skończeniu K. poszedł do szkoły zawodowej w innej
miejscowości niż moje LO, nie widywaliśmy się wcale. Ja w LO poznałam
mojego obecnego męża. Potem jedno spotkanie podstawowo-klasowe - po
studniówkach. Potem K. był w wojsku i oto nagle napisał do mnie list. Nic
szczególnego, tak też mu odpisałam, przecież wypadało. Cały czas oczywiście
trwał związek mój "licealny". Na 3 roku studiów zaręczyliśmy się z moim
obecnym mężem. I oto nagle, bez zapowiedzi, odwiedził mnie w wakacje K. W
galowym mundurze, z bukietem czerwonych róż. Hmmm... Coś mi zaczęło świtać,
ale jeszcze nie na tyle. Pierwsze słowa rozmowy - on pyta "Co u ciebie?" ja
oczywiście od razu i bez zastanowienia (bo i po co ono) odpowiedziałam
zgodnie z prawdą, szczęśliwa i roześmiana, pokazując zaręczyniwy
pierścionek "Za 3 tygodnie nwychodzę za mąż!".
No i cóż, facet jakby oklapł, połowy go jakby nie było. I ja zrozumiałam,
ze on się przyszedł oświadczyć! I oczywiście nie to było głupie, lecz to,
ze on tak przyszedł bez rozeznania i wobec braku jakichkolwiek sygnałów i
podstaw... Zmył się szybko, nie ma o czym mówić.
Ale najgorsze było to, co on dalej zrobił ze swoim życiem - upił się do
nieprzytomności i "wpadł" gdzieś tam w okolicach swej jednostki z
dziewczyną, na którą normalnie nawet by nie spojrzał, ze względu na jej,
powiedzmy sobie, otwarty sposób bycia. Bo to jest generalnie wspaniały
chłopak.
No ale ze jest wspaniały i porządnym człowiekiem (i to bardzo), to
oczywiście się ożenił z nią. I sprawił, że całe swoje życie spędza z
kobietą, której nigdy inaczej by nie poślubił, a i nie pokochał. No i
własnie to ostatnie zdanie podsumowuje, dlaczego tylu fajnych chłopaków
marnuje się. Przez co? - przez własną głupotę. Nie przez kobiety, bo ona
ani ja tutaj niczemu winne nie jesteśmy. Tak uważam.
--
XL
"Przypadek - to Bóg przechadzający się incognito." A. Einstein
|