Data: 2011-02-08 21:41:59
Temat: Re: Im bardziej odlatujesz tym mniej czujesz.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 8 Feb 2011 22:13:51 +0100, zdumiony napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:1if6rp1gyyrbc$.1kfnwcuq997om$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Tue, 8 Feb 2011 22:02:36 +0100, zdumiony napisał(a):
>>
>>> Będziesz miłował swego
>>> bliźniego jak siebie samego.
>>
>> To oznacza dokładnie, że NIE POWINIENEŚ PRZEDKŁADAĆ DOBRA BLIŹNIEGO NAD
>> WŁASNE bez wielkiej przyczyny.
>
> Raczej dobra swojego nad dobro bliżniego, bo to zwykle się czyni.
Właśnie tak jak piszesz jest to powszechnie U NAS rozumiane i tylko tak. Bo
przyjęło się jako norma społeczna, że więcej wart jest ten, kto się
poswieca dla innych.
Zapomina się o DRUGIM kierunku tej relacji. A to przecież relacja równości
- jest ona dwukierunkowa, symetryczna: a=b i b=a. O tej drugiej równości
się zapomina.
Przykład: jeśli ktoś działa na korzyść bliźniego, tym samym odbiuerając
warunki do życia sobie i swojej rodzinie, postępuje wbrew boskiemu
przykazaniu. Jest nadgorliwy - nie rozumiejac go.
Gdyby Bóg oczekiwał przedkładania dobra bliźniego nad nasze własne, kazałby
nam "miłować bliźniego WIĘCEJ niż siebie samego".
Co zatem z bohaterami typu Ojca M. Kolbe?
Otóż: aby być nadgorliwym PONAD boskie przykazanie i być równocześnie w
porządku wobec Boga, trzeba mieć do tego PODSTAWY merytoryczne i/lub
mentalne, takie jakie on miał i jemu podobni. Krótko: do wielkich
celów/czynów Bóg przeznacza wielkich ludzi. Nam, małym, wyznacza prawa dla
nas realne w wykonaniu, możliwe do spełnienia. Nie każdy z nas może być
świętym. To nie takie proste i nie jest dostępne dla każdego. Bóg to wie,
dlatego nie każe nam masowo mierać za innych.
|