Data: 2012-02-21 13:27:57
Temat: Re: Incepcja
Od: "h...@h...hm" <h...@h...hm>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Nigdy nie obudze sie na czas bez budzenia.
Tzn. nie mam pojecia, co by bylo gdybym budzika nie ustawial,
podejrzewam ze sam bym sie nie obudzil, ze swiadomosc ze
budzik mnie obudzi o konkretnej porze ma znaczenie, ze budze
sie wlasnie chwile przed.
>Czesto budzik to za malo.
> Jak mam do odbycia dluga trase i chce sie wyspac, to na dwie noce
> przed wyjazdem prawie nie spie po to by wyspac sie w noc bezposrednio
> poprzedzajaca wyjazd, majac nadzieje ze w nastepstwie szybko zasne i
> bede spal cala noc. Nic z tego, mimo zmaczenia nie moge zasnac. W
> koncu mimo adrenaliny, nad ranem jakos zasypiam. W koncu budza mnie z
> trudem, by wyruszyc w droge. Jak bylem mlody nieprzespanie jednej czy
> dwoch nocy to dla mnie byl pikus. Potrafilem grac w brydza cala dobe,
> lub dluzej. W dzialanosc zawodowej czesto mialem do wykonania zadanie,
> ktore trwalo kilkanascie, czasem kilkadziesiat godzin. Nie spalem
> wowczas, ucinajac sobie jedynie krotkie drzemki.
NASA takie cos zauwazyla - mozesz swobodnie przezyc kilka dni na
krotkich, 21 min drzemkach co 4h bodajze. Ale potem musisz wlasnie odespac.
>Po zakonczeniu
> potrafilem spac noc i dzien, czasem dluzej. Moze ten tryb zycia
> wywolal taka reakcje ze jak juz spie to na calego i do konca.
A moze to jakas emocjonalna chec do jak najdluzszego przebywania w
obecnym miejscu :)
|