Data: 2012-02-23 16:29:36
Temat: Re: Incepcja
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 23 Feb 2012 11:30:47 +0100, zażółcony napisał(a):
> W dniu 2012-02-23 01:12, Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 23 Feb 2012 00:30:58 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Thu, 23 Feb 2012 00:03:58 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>
>>>>>> Widocznie czułaś, że sobie SAMA poradzisz. Widocznie Twój stan nie zagrażał
>>>>>> życiu.
>>>>>> Ja nie miałam tego poczucia. Delikatnie mówiac.
>>>>> A zdajesz sobie sprawę z tego, że lekarze przepisują leki, które wchodzą
>>>>> ze sobą w różne interakcje?
>>>>> I potem zaczyna się leczenie problemu, który wywołam dany lek, a nie
>>>>> organizm jako taki.
>>>>
>>>> Mój lekarz nie przepisał mi "leków", tylko jeden lek.
>>>
>>> A wielu ludzi przyjmuje ogromne ilości leków, więc gdzie tu mowa o
>>> zaufaniu w terapii?
>>
>> Ale co mnie to obchodzi? - niech nie ufają.
>>
>>
>> Ludzie często chodzą do różnych lekarzy i zatajają przed nimi, co przepisal
>> inny - i wybierają sobie to, co im pasuje, tworząc koktaile leków.
>
> Ale bywa też tak, że po tym, jak zaczną brać lek coś im nie pasuje,
> idą do lekarza, konsultują z nim sprawę - a on wtedy przepisuje coś
> innego i jest potem lepiej.
>
> Kontakty z lekarzem to zawsze jest dwustronna interakcja a do zaufania
> dochodzi się niekoniecznie 'od pierwszego wejrzenia'. Jednemu
> się ufa, innemu nie. Jeden uważanie słucha, inny chce jak najszybciej
> wypchnąć za drzwi, jeszcze inny nawet jak chce - rozkłada ręce,
> ale sugeruje, że może ktoś inny pomoże.
Smieszny jesteś. Zaordynuj sobie coś samodzielnie przy zawale...
--
XL
|