Data: 2010-04-21 10:48:53
Temat: Re: Indoktrynacja religijna dzieci i dysfunkcje emocjonalne (dla endera i medei)
Od: medea <X...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ender pisze:
> Ależ jasne, pisząc się do kogoś o baty, nawet jak ten ktoś ma Ciebie w
> kfie.
No to przemyśl sobie to jeszcze raz SAM.
Poza tym - myślałam, że to mnie real zaczyna się mieszać z netem, ale
widzę że z innymi jest jeszcze gorzej. ;)
> No niestety, ale tak to nie działa.
> Na czas inicjacji pewnych działaś zaangażowanie jednej z osób
> musi być zwykle znacznie większe.
I pewnie to moje było znacznie większe, co? Od kiedy tutaj siedzisz i
obserwujesz? Może warto zajrzeć do archiwów, jeśli chce się ferować
takie wyroki.
Wiesz, ja nawet byłabym gotowa - i nieraz tak robiłam zresztą - odpuścić
(co Ty pewnie wziąłbyś za nadstawianie oka do podbicia), gdybym widziała
jeszcze jakiś sens, czy jak Ty to nazywasz "wartości poznawcze", ale już
ich niestety nie widzę w tym przypadku. Jedyne co mnie jeszcze w jakimś
stopniu motywuje do ewentualnego odpuszczenia, to ewidentne złe
samopoczucie wywołane taką atmosferą. No nie mam grubej skóry i to nie
są dla mnie tylko gilgotki.
> Jasne, jasne, już chyba wszystkich tu wyleczyłaś z następnych ewentualnie
> przypadkowych komplementasów pod adresem Twojej urokliwej kobiecości
> i nie sądzę, żeby komuś więcej chciało się tłumaczyć w tak trochę
> dziecinny sposób.
Jakaś urażona męska duma się odezwała, czy co?
Tylko się w drugiego cebka nie zamień, bo to będzie już ponad moje siły.
Ewa
|