Data: 2002-11-11 14:10:46
Temat: Re: Intuicja a pragnienia.
Od: "Slawek [am-pm]" <sl_d[SPAM_JEST_BE]@gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "..:: MaGuArD ::.." <m...@o...pl> napisał:
> > Chyba coś pomyliłaś.
> Raczej pomyliłeś, ale coż wybaczam.
No właśnie. Rozminęły się nasze posty, o możliwych nieporozumeniach
już obok wspomniałem.
Zgadzam się z Twoim rozumieniem intuicji. Natomiast z odróżnieniem
intuicji od pragnień jest czasami naprawdę duży problem. Podam przykład.
Zakochuje się chłopak w dziewczynie. Bardzo ją pragnie. Intuicja mu
podpowiada, że ma ogromne szanse na to, aby ją zainteresować swoją
osobą - i aby ona też się w nim zakochała.
Słusznie wątpisz w działanie intuicji w tym momencie. Tutaj wcale nie
chodzi o to, czy faktycznie ten chłopak ma większe czy mniejsze szanse.
Cały trick polega na tym, że chłopak pewny siebie często robi lepsze
wrażenie na dziewczynie, wzbudza w niej większe zaufanie, i przez to
zwiększa swoje szanse na szczęśliwy dla niego finał miłosnej historii.
Pisząc "pewny siebie" nie mam na myśli "zadufany". Chodzi raczej
o jego wewnętrzny spokój, przekonanie, że on ją kocha oraz że ona
lada dzień zrobi to samo. Więc jego spokój czy pewność siebie jest
trochę "na kredyt", spłacony po zdobyciu wzajemności dziewczyny.
W przeciwnym wypadku kredyt pozostanie niespłacony - przez jakiś
czas może to objawić się obniżonym poczuciem własnej wartości.
Chociaż oczywiście nie musi - ludzie mają w zanadrzu sporo
mechanizmów obronnych ("ech, głupia dziewczyna, nawet nie wie,
co straciła", albo "no cóż, nie byliśmy sobie przeznaczeni, a
z przeznaczeniem trudno walczyć").
Bezbłędnie funkcjonująca intuicja mogłaby tutaj podpowiedzieć:
"kiepskie są moje szanse, najwyżej 40%" - i początek klęski gotowy.
Zatem musi czasami być poświęcona na ołtarzu skuteczności.
Życzę samych skutecznych przedsięwzięć. ;-)
--
Sławek
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|