Data: 2007-06-01 07:35:18
Temat: Re: Ipod (mp3) metodą na mechaniczne odcięcie się od rzeczywistości - za GW
Od: Hanka <c...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 1 Cze, 02:44, "eTaTa" <e...@p...onet.pl> wrote:
>
> "takie zwroty" - jak "jestem muzyką" są uprawnione. Boję się, że jedną z
> przyczyn,
> tego nasilonego nieuświadomionego poszukiwania
> jest właśnie, nie wsłuchanie się w Tą harmonię, ale posiadanie_osiągnięcie
> substytutu.
Tak własnie jest.
Osiagnięcie swojej osobistej harmonii dźwięków na bazie Harmonii
Świata to - wiadomo - proces długotrwały, i dotyczy nie tylko
słyszenia lub tworzenia muzyki, bo, jak zauważyłeś, _ siłą głośnika
odziałujemy na cały organizm_.
Czyli - proste - jesli wchodzimy od razu w gotowe pliki - szybko
powstaną swoiste uzależnienia, satysfakcje możliwe do osiągnięcia
wyłącznie przy słuchaniu danego utworu, czy też poprawa samopoczucia -
możliwa wyłącznie po kilkugodzinnym odsłuchu na full.
Zdaje się, że mamy trochę łatwiej - my, w sensie rodziców dzisiejszej
młodzieży :) - bo wchodziliśmy w takie tematy stopniowo, co pozwoliło
na spokojne przyjmowanie kolejnych nowinek, akceptację ich, bądź nie,
wreszcie - konkretne wybory dorosłych już, dojrzałych wewnętrznie,
osobników.
Dzieci (no tak, dzieci - komórkę dostaje się teraz na Pierwszą
Komunię, tam jest radyjko też - już mamy to samo, co mp3 ) nie mają
możliwości przejścia całej tej _procedury oswajania dźwięków_, tym
samym wchodzą w świat uzależnień o ileś tam lat wcześniej, jeśli,
rzecz jasna, im na to pozwolimy.
Poczynienie tego pierwszego kroku do odcięcia się od rzeczywistości,
zależy od wielu okoliczności, jednak - moim zdaniem - osadzone jest,
jak cała psychika, w dzieciństwie, w domu rodzinnym. Jeśli już tam
powstanie poczucie zagrożenia, niezrozumienia, jeśli zaistnieje brak
akceptacji, dziecko - za chwilę młodzież - błyskawicznie znajdzie
sobie substytuty, dające mu poczucie tego, czego niedostatek w
najbliższym otoczeniu.
Najgorsze jest to, że dla wielu rodziców to, o czym tu sobie
rozprawiamy, będzie problemem mocno wydumanym.
Bo, tak, jak do zajęcia danego stanowiska, trzeba ukończyć studia lub
kursy, powiem w skrócie: posiadać konkretne papiery, tak do posiadania
dziecka wystarczy - przepraszam wszystkie planowane i kochane dzieci -
moment nieuwagi.
I, często, tak samo nieuważnie, prowadzi się dzieci - za chwilę
młodzież - przez kolejne lata, nie dając nic oprócz fizycznego
zapewnienia przetrwania. Co, siłą rzeczy, w którymś momencie postawi
tego młodego człowieka, twarzą w twarz z kompletnie nieznaną,
zagłuszaną przez lata substytutami życia, rzeczywistością.
> Mam dużo do zarzucenia emitowanym dźwiękom.
> Ale tak samo mógłbym powiedzieć o innych aspektach życia.
Jasne, że tak. Tyle, że do pewnych poziomów postrzegania, słyszenia
dźwięków lub akceptowania, _innych aspektów życia_, dobrze jest
dochodzić, nie poprzez łykanie kolejnych plików - gotowców, lecz przez
własne, z niewielką pomocą przyjaciół, poszukiwania. Nie dość, że
jest to niesamowita frajda, to jeszcze widzi się, czy słyszy, na pewno
znacznie więcej niż to, co jest nam - globalnie i totalnie - podawane
w kolejnych, coraz bardziej kompresowanych, plikach...
A co, konkretnie, się widzi i słyszy ?...
To, proszę Szanownych Czytelników, trzeba wybrać, i doznać, samemu,
wolnym i nieprzymuszonym aktem wyboru, i - ważne - nie zapomnieć
opowiadać o tym, swoim, bądź innym bliskim, dzieciom - za chwilę
młodzieży - na pewno im się przyda ;)
Z serdecznymi pozdrowieniami dla wszystkich.
Hanka
:)
|