Data: 2002-07-03 19:49:18
Temat: Re: Ja a matka mojego chlopaka
Od: "Pyzol" <p...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Artur Drzewiecki"
> W tym misternym planie jest jeden potencjalnie słaby punkt - Bonnie
> odmówi przyjęcia alimentów i co wtedy?:-)
Nie moze - jesli bylaby na zasilku. System nie lubi placic jesli moze kogos
do placenia capnac.
A ja, w razie co, w odp. placowce zglosze sie na chetna do placenia ( danych
osoby pobierajacej zasilek mi nie podadza, wiec nie moglabym spytac czy
panna B. jest na zasilku - ale jesli powiem, iz w y d a j e mi sie, ze
jest, zas moj syn gotow jest placic alimenty a ja mu w tym pomoge -
zgadniuj jaka bedzie odpowiedz!:)
A poza tym przy takim scenariuszu ( mam go opracowany, bo bardzo sie
niepokoje - jest dos c realny) syn musialby sie wyprowadzic, czyli -
zostawic swoje dziecko. Nie sadze aby byl w stanie cos takiego zrobic,
natomiast nie wyklczam, ze przekonaliby go do oszukiwania. Wowczas sama bym
doniosla,ze oszukuja i zasilek szlag by trafil czy tak czy siak.
A bieda jest najlepszym nauczycielem ...dla co poniektorych takich z glowami
w chmurach.
Stalabym z boku jak sep., uwaznie obserwujac wszystko - czy dziecko
przywoicie je, czy sie na nie nie krzyczy ( verbal abuse - juz kwalifikuje
sie do odebrania), czy ubrane prawidlowo, etc. etc. jednoczesnie,
oczywiscie, kuszac marchewka.
No przeciez ja calkiem serio przyznaje sie, z e jedza jestem. I latam
namiotle!:):):)
Kaska
P.S Oto jak mi dzis procentuje to,ze kiedys zajelam sie pewna samotna matka,
ktora okazala sie geniuszem w przekretach! Wtajemniczyla mnie we wszystkie
mozliwe kruczki. Przynajmniej udalo mi sie namowic ja na podwiazanie
jajowodow, bo miala tych dzieci juz czworo - to dla niektorych sposob na
zycie.
Zajelam sie, bo byla Polka i bylo mi wstyd za nia, zal dzieci, przerazenie
mnie ogarnialo,ze pojawia sie nowe. Ludzie! Ja jezdzilam do niej,
zajmowalam sie tymi dziecmi, pralam, sprzatalam i gotowalam im - byle ona
mogla pojsc do pracy i odpepowic sie od tego zabojczego uzaleznienia zycia
na cudzy koszt!
Przegralam, nie wyrwala sie z zasilku, zbyt wygodnie bylo jej tak zyc (
sama,zreszta, spedzila 7 lat w domu dziecka, w PRL), ale udalo mi sie
przekonac ojca dwojga z nich, aby je zabral, no i nadludzkim wysilkiem
dopilnowalam tego zabezpieczenia przed kolejnymi ciazami. Nie mam z nia juz
kontaktu, stracilam sily, nie jestem Jezus Chrystus - nie dam rady
wszystkich zbawic.
|