Data: 2002-11-21 12:53:14
Temat: Re: Ja w sprawie samobojstwa
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Vicky" w news:ari4st$qdg$1@news.tpi.pl napisał(a):
>
> > A gdybys rozwinela? Jakie to uczucia? Milosc?
> Nie koniecznie miłość. Np radość,
Powiedzmy, ze ta osoba zna to uczucie i... to niczego nie zmienia.
Traktuje to zwyczajnie jako element pewnego pakietu, ktory nie wzbudza
zainteresowania. Cos jak w sklepie:
- Jesli kupi pani to i tamto, to dostanie pani jeszcze to i to!
Tia - fajny dodatek, myslisz sobie. Nawet bardzo przyjemny, ale i tak nie
masz zamiaru tego kupowac.
> chęć czucia się potrzebnym,
A co jesli ta osoba wie, ze moze jeszcze wielu pomoc, ale nie ma juz na to
ochoty? Kiedys z tego chwytu korzystalem. Mawialem, ze byc moze jest na
tym swiecie osoba, ktorej jeszcze sie nie zna, a ta osoba nie zna nas. Ta
osoba jest bardzo nieszczesliwa i nie chce tak zyc. Jednak gdzies i kiedys
nasze drogi sie skrzyzuja i w ten sposob mozna tamtej osobie pomoc. Dla
samego tego warto zyc. Ale czy to ma sens?
> po jednej czy dwóch rozmowach z nią tego się nie
> dowiesz.
Toprawda.
> Nie piszę o osobie pozbawionej chęci życia ... i wydaje mi
> się, że coraz więcej takich osób jest.
Moze nie bez powodu?
pozdrawiam
Greg
|