| « poprzedni wątek | następny wątek » |
101. Data: 2010-09-18 00:33:45
Temat: Re: Jak? Co? Dlaczego?Użytkownik "Magdulińska" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:4c93f147$0$27027$65785112@news.neostrada.pl...
> W dniu 2010-09-17 22:43, Chiron pisze:
>>
>> Użytkownik "malkontent" <m...@w...pl> napisał w wiadomości grup
>> dyskusyjnych:4c93cbec$0$27032$6...@n...neostrad
a.pl...
>>>
>>> Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
>>> news:i70h2h$tbv$1@news.task.gda.pl...
>>>> >
>>>>
>>>> Intecja, pszepana:-). Ola dowiedziała się, że zdradza ją jej mąż.
>>>> Postanawia oddać- chociaż mniej. Jak to można zrozumieć? Niech to nawet
>>>> będzie
>>> ...
>>>> Ależ odreagowuję- jednak zemsta jest czymś tak idiotycznym, i
>>>> destrukcyjnym dla osoby, która się mści (bez wyjątków)- że naprawdę
>>>> dziwię się, że podobne zachowania może komuś polecać profesjonalista-
>>>> psycholog.
>>>
>>> nie znamy całej sytuacji więc - trudno coś ...
>>>
>>> nie jest to chyba zalecne rozwiązanie
>>> w przeciętenj sytuacji - ale wyjątkowe
>>> w jakiejś specjalnej
>>>
>>> nie mówimy o zemście - a rozwiązaniu
>>> poważnego , jak mniemam ,problemu
>>>
>>> jeśli nie można sie rozejść ( katolicy ? )
>>> - i nie można wytrzymać bo partner coś
>>> - to co ?
>>>
>>> - jakos trzeba to rozładować ( skutki )
>>> - jakos trzeba zawalczyć by partner mimo
>>> wszystko sie zmienił - czyli zrozumiał ( przyczyny)
>>>
>>> ta metoda to dwa w jednym :
>>> - rozładowuje napjęcie - ogranicza skutki
>>> - i uzmysławia, najbardziej dosadnie jak sie
>>> da, partnerowi , co czuje druga strona
>>> - walczy o usunięcie przyczyny
>>>
>>> Jak Ci sie nie podoba - i nazywasz to zemstą
>>> to co ja Ci zrobie ?
>>> Nie jesteśmy związani - zatem sobie pójde :-))))))
>>>
>>>
>> Ha! Stój i nie uciekaj mi teraz!
>> Co to ma znaczyć- poddajesz się?
>> :-)
>>
>> Tak całkiem poważnie zwróć proszę uwagę na kontekst: on tu
>> najważniejszy: przychodzi ktoś do poradni, przecież po to, żeby naprawić
>> a wręcz ratować swój związek- i uzyskuje poradę, po zastosowaniu której z
>> całą pewnością nie dość, że się nie polepszy- to się pogorszy. A druga
>> strona nie odbierze tego jako demonstracji- "patrz, co ja czuję"- tylko
>> upewni się, że warto tamtą osobę zdradzać, bo przecież to tamta zdradza.
>>
> Też dlatego wypowiedzi - "dobre" rady niektórych ludzi z tej grupy należy
> "filtrować" ;)
> Choć przyznaję - niektóre rady są cenne.
To muszą być rady dla Ciebie- takiej, jaka w danym momencie jesteś.
--
Prawda, Prostota, Miłość
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
102. Data: 2010-09-18 00:35:12
Temat: Re: Jak? Co? Dlaczego?Użytkownik "Magdulińska" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:4c93f56b$0$27030$65785112@news.neostrada.pl...
> W dniu 2010-09-17 22:14, glob pisze:
> Wiem...... ale.......
> Te oszczerstwa są tak samo bezsensowne, jakbym Ci teraz powiedziała, że
> jesteś kobietą z przyrodzeniem na czole, z oczami pod stopami i z ustami
> zamiast tyłka.
> I żeby było "milej" święcie bym w to wierzyła.
> Takie to niedorzeczne.
> A co do skali bólu....... gdyby ktoś Ciebie oskarżył o coś
> najpotworniejszego na świecie (o jakąś krzywdę komuś wyrządzoną), czego
> nigdy nie mógłbyś sobie w stanie nawet wyobrazić...
> I że np. ktoś (ktoś, kogo kochasz najwięcej na Świecie) i ten ktoś by
> powiedział, że zrobiłeś to właśnie jej... A Ty byłbyś czysty jak
> łza........
> nie bolałoby Ciebie takie słowa?
Stop. Przestań pieścić i pielęgnować własną krzywdę.
To_jest_jedna_z_przyczyn_Twojej_sytuacji. Tak to widzę.
--
Prawda, Prostota, Miłość
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
103. Data: 2010-09-18 00:37:06
Temat: Re: Jak? Co? Dlaczego?Użytkownik "Magdulińska" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:4c940874$0$21009$65785112@news.neostrada.pl...
> W dniu 2010-09-18 02:14, Chiron pisze:
>> Użytkownik "Magdulińska" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
>> news:4c93f239$0$20999$65785112@news.neostrada.pl...
>>> W dniu 2010-09-17 23:26, Paulinka pisze:
>>>> malkontent pisze:
>>>>>
>>>>> Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
>>>>> news:i70jtl$8p9$1@news.onet.pl...
>>>>> ..
>>>>>> Ha! Stój i nie uciekaj mi teraz!
>>>>>> Co to ma znaczyć- poddajesz się?
>>>>>
>>>>> oczywiście - od razu przyznaje Ci racje :-))
>>>>>
>>>>>>
>>>>>> Tak całkiem poważnie zwróć proszę uwagę na kontekst: on tu
>>>>>> najważniejszy: przychodzi ktoś do poradni, przecież po to, żeby
>>>>>> naprawić a wręcz ratować swój związek- i uzyskuje poradę, po
>>>>>> zastosowaniu której z całą pewnością nie dość, że się nie polepszy-
>>>>>> to się pogorszy. A druga strona nie odbierze tego jako demonstracji-
>>>>>> "patrz, co ja czuję"- tylko upewni się, że warto tamtą osobę
>>>>>> zdradzać, bo przecież to tamta zdradza.
>>>>>
>>>>> no - nie bądź dzieckiem
>>>>> oczywioście , że tak porada dla kogoś
>>>>> z ulicy to szkodliwa głupota
>>>>>
>>>>> ale jak po wyczerpaniu wszystkich środków
>>>>> brak dalszych pomysłów - to już nic
>>>>> nie można posuć -
>>>>>
>>>>> choć gdy pewna szansa jeszcze jest
>>>>> to czemu nie spróbowac ?
>>>>
>>>> A może ugryźć to tak : Zdradza, bo jest pewny, że zawsze ma gdzie
>>>> wrócić, kiedy zdradzana osoba zachwieje tą pewnością, bo pokaże, że też
>>>> może odejść do kogoś innego, to nastąpi otrzeźwienie?
>>>> Tak BTW to nie jestem zwolennikiem klina klinem ;)
>>>>
>>>>
>>> Zgadzam się z Tobą Paulinko.
>>> Jeśli ktoś zdradził - nieważne z jakiego powodu - to dostaje kopa w
>>> tyłek i niech spada na drzewko.
>>> Prosta sprawa. Kto by chciał powrotu zdrajcy?! Ja bym się takim
>>> brzydziła. Bllleeeee....
>> Nie ma takiej możliwości, żeby to była wina tylko jednej strony. Poza
>> tym- jeśli zdradził- i z całego serca żałuje- naprawdę byś nie chciała,
>> żeby mu dać szansę?
>>
> Nie, nigdy w życiu.
> Kto kocha szczerze - nie zdradza.
> Żadnej szansy po zdradzie.
> Spakowane manatki i wynocha.
A dlaczego to zrobił? Oczywiście- to Twoja decyzja. IMO- jeśli miałby
nastąpić powrót- to_wyłącznie_w_Prawdzie.
--
Prawda, Prostota, Miłość
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
104. Data: 2010-09-18 00:40:41
Temat: Re: Jak? Co? Dlaczego? W dniu 2010-09-18 02:37, Chiron pisze:
> Użytkownik "Magdulińska" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:4c940874$0$21009$65785112@news.neostrada.pl...
>> W dniu 2010-09-18 02:14, Chiron pisze:
>>> Użytkownik "Magdulińska" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
>>> news:4c93f239$0$20999$65785112@news.neostrada.pl...
>>>> W dniu 2010-09-17 23:26, Paulinka pisze:
>>>>> malkontent pisze:
>>>>>>
>>>>>> Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
>>>>>> news:i70jtl$8p9$1@news.onet.pl...
>>>>>> ..
>>>>>>> Ha! Stój i nie uciekaj mi teraz!
>>>>>>> Co to ma znaczyć- poddajesz się?
>>>>>>
>>>>>> oczywiście - od razu przyznaje Ci racje :-))
>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>> Tak całkiem poważnie zwróć proszę uwagę na kontekst: on tu
>>>>>>> najważniejszy: przychodzi ktoś do poradni, przecież po to, żeby
>>>>>>> naprawić a wręcz ratować swój związek- i uzyskuje poradę, po
>>>>>>> zastosowaniu której z całą pewnością nie dość, że się nie
>>>>>>> polepszy- to się pogorszy. A druga strona nie odbierze tego jako
>>>>>>> demonstracji- "patrz, co ja czuję"- tylko upewni się, że warto
>>>>>>> tamtą osobę zdradzać, bo przecież to tamta zdradza.
>>>>>>
>>>>>> no - nie bądź dzieckiem
>>>>>> oczywioście , że tak porada dla kogoś
>>>>>> z ulicy to szkodliwa głupota
>>>>>>
>>>>>> ale jak po wyczerpaniu wszystkich środków
>>>>>> brak dalszych pomysłów - to już nic
>>>>>> nie można posuć -
>>>>>>
>>>>>> choć gdy pewna szansa jeszcze jest
>>>>>> to czemu nie spróbowac ?
>>>>>
>>>>> A może ugryźć to tak : Zdradza, bo jest pewny, że zawsze ma gdzie
>>>>> wrócić, kiedy zdradzana osoba zachwieje tą pewnością, bo pokaże,
>>>>> że też może odejść do kogoś innego, to nastąpi otrzeźwienie?
>>>>> Tak BTW to nie jestem zwolennikiem klina klinem ;)
>>>>>
>>>>>
>>>> Zgadzam się z Tobą Paulinko.
>>>> Jeśli ktoś zdradził - nieważne z jakiego powodu - to dostaje kopa w
>>>> tyłek i niech spada na drzewko.
>>>> Prosta sprawa. Kto by chciał powrotu zdrajcy?! Ja bym się takim
>>>> brzydziła. Bllleeeee....
>>> Nie ma takiej możliwości, żeby to była wina tylko jednej strony.
>>> Poza tym- jeśli zdradził- i z całego serca żałuje- naprawdę byś nie
>>> chciała, żeby mu dać szansę?
>>>
>> Nie, nigdy w życiu.
>> Kto kocha szczerze - nie zdradza.
>> Żadnej szansy po zdradzie.
>> Spakowane manatki i wynocha.
>
> A dlaczego to zrobił? Oczywiście- to Twoja decyzja. IMO- jeśli miałby
> nastąpić powrót- to_wyłącznie_w_Prawdzie.
>
Ale ja nic nie wspominałam o zdradzie.
Mówiłam tylko teoretycznie. Co bym zrobiła, gdyby....
A jeśli ktoś już zdradził, to przecież skłamał... nie ma powrotu.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
105. Data: 2010-09-18 00:42:05
Temat: Re: Jak? Co? Dlaczego? W dniu 2010-09-18 02:32, Chiron pisze:
> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
> wiadomości news:i70mej$3np$1@node2.news.atman.pl...
>> malkontent pisze:
>>>
>>> Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
>>> news:i70jtl$8p9$1@news.onet.pl...
>>> ..
>>>> Ha! Stój i nie uciekaj mi teraz!
>>>> Co to ma znaczyć- poddajesz się?
>>>
>>> oczywiście - od razu przyznaje Ci racje :-))
>>>
>>>>
>>>> Tak całkiem poważnie zwróć proszę uwagę na kontekst: on tu
>>>> najważniejszy: przychodzi ktoś do poradni, przecież po to, żeby
>>>> naprawić a wręcz ratować swój związek- i uzyskuje poradę, po
>>>> zastosowaniu której z całą pewnością nie dość, że się nie polepszy-
>>>> to się pogorszy. A druga strona nie odbierze tego jako
>>>> demonstracji- "patrz, co ja czuję"- tylko upewni się, że warto
>>>> tamtą osobę zdradzać, bo przecież to tamta zdradza.
>>>
>>> no - nie bądź dzieckiem
>>> oczywioście , że tak porada dla kogoś
>>> z ulicy to szkodliwa głupota
>>>
>>> ale jak po wyczerpaniu wszystkich środków
>>> brak dalszych pomysłów - to już nic
>>> nie można posuć -
>>>
>>> choć gdy pewna szansa jeszcze jest
>>> to czemu nie spróbowac ?
>>
>> A może ugryźć to tak : Zdradza, bo jest pewny, że zawsze ma gdzie
>> wrócić, kiedy zdradzana osoba zachwieje tą pewnością, bo pokaże, że
>> też może odejść do kogoś innego, to nastąpi otrzeźwienie?
> Raczej nie. Pogłębi się poczucie krzywdy i pojawi się
> usprawiedliwienie: zdradzam, bo jestem zdradzany.
Tia... jak zawsze można wszystko sprytnie odwrócić na swoją korzyść.
Powywijać kotka ogonkiem.....
Ale to się tak nie da.
>
>
>> Tak BTW to nie jestem zwolennikiem klina klinem ;)
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
106. Data: 2010-09-18 00:45:44
Temat: Re: Jak? Co? Dlaczego? W dniu 2010-09-18 02:30, Chiron pisze:
> Użytkownik "malkontent" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:4c93db99$0$21005$65785112@news.neostrada.pl...
>>
>> Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
>> news:i70jtl$8p9$1@news.onet.pl...
>> ..
>>> Ha! Stój i nie uciekaj mi teraz!
>>> Co to ma znaczyć- poddajesz się?
>>
>> oczywiście - od razu przyznaje Ci racje :-))
>
>
> A właśnie że nie mam racji:-)
>
>
>>> Tak całkiem poważnie zwróć proszę uwagę na kontekst: on tu
>>> najważniejszy: przychodzi ktoś do poradni, przecież po to, żeby
>>> naprawić a wręcz ratować swój związek- i uzyskuje poradę, po
>>> zastosowaniu której z całą pewnością nie dość, że się nie polepszy-
>>> to się pogorszy. A druga strona nie odbierze tego jako demonstracji-
>>> "patrz, co ja czuję"- tylko upewni się, że warto tamtą osobę
>>> zdradzać, bo przecież to tamta zdradza.
>>
>> no - nie bądź dzieckiem
>> oczywioście , że tak porada dla kogoś
>> z ulicy to szkodliwa głupota
>>
>> ale jak po wyczerpaniu wszystkich środków
>> brak dalszych pomysłów - to już nic
>> nie można posuć -
>>
>> choć gdy pewna szansa jeszcze jest
>> to czemu nie spróbowac ?
>>
>> widzisz, że staram się ją wykorzystać ? :-)))
>
> Jeśli ktoś chce ratować swój związek- i tę chęć mają obie strony-
> zawsze się go uratować da. Kwestia jeszcze, żeby się dogadali. I od
> tego jest terapeuta. Jeśli nie chcą, a tylko przychodzą i zawracają
> "gitarę"- bo i tak bywa, i to często- to po wyczerpaniu wszelkich
> swoich pomysłów terapeuta powinien im to uświadomić- czego oni
> naprawdę chcą. Skoro nie chcą być razem- to nic i nikt ich nie
> "pozszywa". Muszą podjąć decyzję. Doświadczony terapeuta będzie
> wiedział, czy chcą. No i w jakim stopniu chcą- bo to nie jest takie
> "zero- jedynkowe"
>
Żeby to wszystko było takie proste, jak Ty to ładnie
opisałeś......................
Jeżeli ktoś uważa, że terapeuta nie jest potrzebny, to choćbyś stanął na
rzęsach.... nikogo na siłę nie uszczęśliwisz......
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
107. Data: 2010-09-18 00:54:12
Temat: Re: Jak? Co? Dlaczego? W dniu 2010-09-18 02:35, Chiron pisze:
> Użytkownik "Magdulińska" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:4c93f56b$0$27030$65785112@news.neostrada.pl...
>> W dniu 2010-09-17 22:14, glob pisze:
>
>> Wiem...... ale.......
>> Te oszczerstwa są tak samo bezsensowne, jakbym Ci teraz powiedziała,
>> że jesteś kobietą z przyrodzeniem na czole, z oczami pod stopami i z
>> ustami zamiast tyłka.
>> I żeby było "milej" święcie bym w to wierzyła.
>> Takie to niedorzeczne.
>> A co do skali bólu....... gdyby ktoś Ciebie oskarżył o coś
>> najpotworniejszego na świecie (o jakąś krzywdę komuś wyrządzoną),
>> czego nigdy nie mógłbyś sobie w stanie nawet wyobrazić...
>> I że np. ktoś (ktoś, kogo kochasz najwięcej na Świecie) i ten ktoś by
>> powiedział, że zrobiłeś to właśnie jej... A Ty byłbyś czysty jak
>> łza........
>> nie bolałoby Ciebie takie słowa?
> Stop. Przestań pieścić i pielęgnować własną krzywdę.
> To_jest_jedna_z_przyczyn_Twojej_sytuacji. Tak to widzę.
A nie mam nawet takiego zamiaru.
Przecież nie będę się nakręcać jak idiotka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
108. Data: 2010-09-18 02:00:26
Temat: Re: Jak? Co? Dlaczego?
Użytkownik "Magdulińska" <m...@o...pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:4c940db3$0$22806$6...@n...neostrad
a.pl...
> W dniu 2010-09-18 02:35, Chiron pisze:
>> Użytkownik "Magdulińska" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
>> news:4c93f56b$0$27030$65785112@news.neostrada.pl...
>>> W dniu 2010-09-17 22:14, glob pisze:
>>
>>> Wiem...... ale.......
>>> Te oszczerstwa są tak samo bezsensowne, jakbym Ci teraz powiedziała, że
>>> jesteś kobietą z przyrodzeniem na czole, z oczami pod stopami i z ustami
>>> zamiast tyłka.
>>> I żeby było "milej" święcie bym w to wierzyła.
>>> Takie to niedorzeczne.
>>> A co do skali bólu....... gdyby ktoś Ciebie oskarżył o coś
>>> najpotworniejszego na świecie (o jakąś krzywdę komuś wyrządzoną), czego
>>> nigdy nie mógłbyś sobie w stanie nawet wyobrazić...
>>> I że np. ktoś (ktoś, kogo kochasz najwięcej na Świecie) i ten ktoś by
>>> powiedział, że zrobiłeś to właśnie jej... A Ty byłbyś czysty jak
>>> łza........
>>> nie bolałoby Ciebie takie słowa?
>> Stop. Przestań pieścić i pielęgnować własną krzywdę.
>> To_jest_jedna_z_przyczyn_Twojej_sytuacji. Tak to widzę.
> A nie mam nawet takiego zamiaru.
> Przecież nie będę się nakręcać jak idiotka.
Odnoszę wrażenie, że się nakręcasz. Jak idiotka- to Ty napisałaś. Ja tak nie
uważam. Nakręcasz się jak osoba, która nie potrafi poradzić sobie z
problemem- obnosi swoją krzywdę.
--
Chiron
Prawda, Prostota, Miłość.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
109. Data: 2010-09-18 02:03:23
Temat: Re: Jak? Co? Dlaczego? W dniu 2010-09-18 04:00, Chiron pisze:
>
> Użytkownik "Magdulińska" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
> grup dyskusyjnych:4c940db3$0$22806$6...@n...neostrad
a.pl...
>> W dniu 2010-09-18 02:35, Chiron pisze:
>>> Użytkownik "Magdulińska" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
>>> news:4c93f56b$0$27030$65785112@news.neostrada.pl...
>>>> W dniu 2010-09-17 22:14, glob pisze:
>>>
>>>> Wiem...... ale.......
>>>> Te oszczerstwa są tak samo bezsensowne, jakbym Ci teraz
>>>> powiedziała, że jesteś kobietą z przyrodzeniem na czole, z oczami
>>>> pod stopami i z ustami zamiast tyłka.
>>>> I żeby było "milej" święcie bym w to wierzyła.
>>>> Takie to niedorzeczne.
>>>> A co do skali bólu....... gdyby ktoś Ciebie oskarżył o coś
>>>> najpotworniejszego na świecie (o jakąś krzywdę komuś wyrządzoną),
>>>> czego nigdy nie mógłbyś sobie w stanie nawet wyobrazić...
>>>> I że np. ktoś (ktoś, kogo kochasz najwięcej na Świecie) i ten ktoś
>>>> by powiedział, że zrobiłeś to właśnie jej... A Ty byłbyś czysty jak
>>>> łza........
>>>> nie bolałoby Ciebie takie słowa?
>>> Stop. Przestań pieścić i pielęgnować własną krzywdę.
>>> To_jest_jedna_z_przyczyn_Twojej_sytuacji. Tak to widzę.
>> A nie mam nawet takiego zamiaru.
>> Przecież nie będę się nakręcać jak idiotka.
> Odnoszę wrażenie, że się nakręcasz. Jak idiotka- to Ty napisałaś. Ja
> tak nie uważam. Nakręcasz się jak osoba, która nie potrafi poradzić
> sobie z problemem- obnosi swoją krzywdę.
>
Problem mam nie ja - tylko osoba, która uważa, że nie ma sama ze sobą
problemu i nic z tym problemem nie chce zrobić....
Mój problem to nie problem....
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
110. Data: 2010-09-18 02:06:24
Temat: Re: Jak? Co? Dlaczego?
Użytkownik "Magdulińska" <m...@o...pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:4c940bb9$0$22806$6...@n...neostrad
a.pl...
> W dniu 2010-09-18 02:30, Chiron pisze:
>> Użytkownik "malkontent" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
>> news:4c93db99$0$21005$65785112@news.neostrada.pl...
>>>
>>> Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
>>> news:i70jtl$8p9$1@news.onet.pl...
>>> ..
>>>> Ha! Stój i nie uciekaj mi teraz!
>>>> Co to ma znaczyć- poddajesz się?
>>>
>>> oczywiście - od razu przyznaje Ci racje :-))
>>
>>
>> A właśnie że nie mam racji:-)
>>
>>
>>>> Tak całkiem poważnie zwróć proszę uwagę na kontekst: on tu
>>>> najważniejszy: przychodzi ktoś do poradni, przecież po to, żeby
>>>> naprawić a wręcz ratować swój związek- i uzyskuje poradę, po
>>>> zastosowaniu której z całą pewnością nie dość, że się nie polepszy- to
>>>> się pogorszy. A druga strona nie odbierze tego jako demonstracji-
>>>> "patrz, co ja czuję"- tylko upewni się, że warto tamtą osobę zdradzać,
>>>> bo przecież to tamta zdradza.
>>>
>>> no - nie bądź dzieckiem
>>> oczywioście , że tak porada dla kogoś
>>> z ulicy to szkodliwa głupota
>>>
>>> ale jak po wyczerpaniu wszystkich środków
>>> brak dalszych pomysłów - to już nic
>>> nie można posuć -
>>>
>>> choć gdy pewna szansa jeszcze jest
>>> to czemu nie spróbowac ?
>>>
>>> widzisz, że staram się ją wykorzystać ? :-)))
>>
>> Jeśli ktoś chce ratować swój związek- i tę chęć mają obie strony- zawsze
>> się go uratować da. Kwestia jeszcze, żeby się dogadali. I od tego jest
>> terapeuta. Jeśli nie chcą, a tylko przychodzą i zawracają "gitarę"- bo i
>> tak bywa, i to często- to po wyczerpaniu wszelkich swoich pomysłów
>> terapeuta powinien im to uświadomić- czego oni naprawdę chcą. Skoro nie
>> chcą być razem- to nic i nikt ich nie "pozszywa". Muszą podjąć decyzję.
>> Doświadczony terapeuta będzie wiedział, czy chcą. No i w jakim stopniu
>> chcą- bo to nie jest takie "zero- jedynkowe"
>>
>
> Żeby to wszystko było takie proste, jak Ty to ładnie
> opisałeś......................
> Jeżeli ktoś uważa, że terapeuta nie jest potrzebny, to choćbyś stanął na
> rzęsach.... nikogo na siłę nie uszczęśliwisz......
>
No przecież to piszę:-)
--
Chiron
Prawda, Prostota, Miłość.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |