Data: 2002-06-17 13:39:49
Temat: Re: Jak dopomóc?
Od: "Iza" <c...@o...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sokrates" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:aekmfm$o25$1@news.tpi.pl...
> Po poruszeniu wątku tirówkowej zdrady mialem w zamyśle kolejny temat z
> kategorii małżeńsko-seksualnej.
> Tak się złożyło ale jest w tym pewna konsekwencja.
> Generalnie rzecz ujmując wszelkie skoki na pobocza szos itp. działania
> traktowane są jako zdrada.
> To dobrze! Można obejść się zimną szklanką wody zamiast.
> Pozostaje jednak kwestia poruszonej sprawy dysproporcji w potrzebach
> seksualnych małżonków(partnerów) i
> wzajemnego obarczania się "winą" za własny niedosyt.Wiadomo, że na
początku
> jest inaczej i obie strony są
> utysfakcjonowane swoim wyborem partnera również pod tym kątem.
> Co zrobić jednak później, gdy jednemu z partnerów w znacznym stopniu opada
> libido a drugie pozostaje w
> pełni sił witalnych. Czy w takiej sytuacji należy seksualność równać w
dół,
> czy co?
Chyba jednak, jak to nazwales trzeba "rownac w dol", bo niby, co robic,
jesli usilne namowy nie odnosza zadnego skutku? No, a zdradzac partnera np.
nie mamy ochoty. To trudny problem, ale chyba rzeczywiscie seks nie jest
jedynym motorem napedowym zwiazku (zwlaszcza po kilku latach) i da sie te
potrzeby obopolne jakos pogodzic, zwlaszcza jesli obojgu na tym zalezy.
Iza
|