| « poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2004-10-14 21:58:03
Temat: Re: Jak oduczyć męża?
Użytkownik "Marzena" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:slrncmt9jv.atf.marzenka-nospam@rotfl.linux.krak
ow.pl...
Cześć- jednego jestem pewna po przeczytaniu Twojego postu. Zrób wszystko aby
nie odebrać sobie radości i energii, która wynika ze wspólnych planów. To
jest coś wspaniałego. Nie pozwól nikomu wmówić sobie, że cos jest niemożliwe
czy głupie- bo póki Ty i Twój mąż w to wierzycie to jest jak najbardziej
możliwe.
Słuchaj wszystkich, rozważaj słowa, podziękuj za troskę ( bo podejrzewam ,
że to wynika z troski)- ale rób swoje.
Świat się zmienia. Nasi rodzice pomimo najlepszych intencji nie rozumieją
pewnych rzeczy i mechanizmów, które dla nas sa codziennością. Kierują się
swoim doświadczeniem, ale ono już nieco nieaktualne.
Sprawa polega głównie na tym aby nie doprowadzić do wielkich problemów z
małej sprawy.
Dogaduj się z mężem, zróbcie sobie swój kod na pokazanie, ze macie w nosie
krytykę. Weźcie to na humor.
Ja swego czasu zasłynęłam z powiedzenia " No cieszę się bardzo, że mamie się
nasz pomysł nie spodobał. Jakby się spodobał to, kurcze na bank katastrofa."
Pierwsze się wkurzyła a potem śmiała.
Powodzenia
Kaśka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2004-10-15 05:44:49
Temat: Re: Jak oduczyć męża?Witam!
Tylko nie rób tego błędu i nie rozmawiaj z teściami! Oni to odbiorą jako
pretensje do nich, jeszcze się obrażą i będzie jeszcze gorzej.
Teściów po prostu nic już nie zmieni. Ale jest takie mądre powiedzenie:
czego oczy nie widzą tego sercu nie żal:
Twój mąż powinien już zauważyć jakie skutki ma jego chwalenie się. Jeśli
jeszcze tego nie zauważył to musisz mu to uświadomić, mówiąc wprost jaki
jest mechanizm waszych zachowań. Jeśli tego nie potrafisz powiedzieć wprost
to napisz to na kartce, np. w punktach i co z czego Twoim zdaniem wynika. To
od Twojego męża będzie zależało jak dalej się będą sprawy toczyć. W pewnym
momencie dobrze jakby zauważył, że z czegoś trzeba zrezygnować dla dobra
rodziny. Ew. innym sposobem było by zrezygnowanie z zakupów wogóle na jakiś
czas. Moim zdaniem musicie trzymać wspólną i spójną flankę. Ale jeśli masz
rozmawiać o tym to tylko z mężem.
proxy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2004-10-15 05:52:19
Temat: Re: Jak oduczyć męża?
Użytkownik "gsk" <c...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ckmlqn$594$1@atlantis.news.tpi.pl...
> lepiej o czym piszę, w przeciwnym wypadku narażasz się na smieszność -
> odebrałam Cię jako bardzo prostą osobę - przykro mi.
> Gosia ( nie Małgosia )
Moim skromnym zdaniem powinnaś troszkę popracować nad swoją kulturą
wypowiedzi. Poza tym, nie każdy myśli
tak jak Ty. Może i rządzisz w swoim domu ale tutaj, na razie, niewiele
wnosisz. Optymizm, oczywiście to widać, że go masz, ale
potem okazuje się, że wcale nie jest tak ok. Dla Ciebie tak, bo jest Ci z
tym wygodnie, ale czy tak jest dla pozostałych
członków Twoje rodziny. Obawiam się, że prawdopodobnie nie za bardzo. W ten
sposób tracisz na wiarygodności. Ale,
broń ... nie zamierzam Cię sprowadzać do naszego poziomu. Nieco optymizmu w
naszym, pesymistycznym, grupowym świecie się
przyda. Mam tylko prośbę, wyluzuj i przestać op........ innych za ich
myslenie. Osobiście wątpie żebyś była aż tak inteligentna jak niektórzy na
tej grupie,
więc, po prostu, sama się nie ośmieszaj.
proxy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2004-10-15 05:56:48
Temat: Re: Jak oduczyć męża?
Użytkownik "gsk" <c...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ckmohj$bm0$1@nemesis.news.tpi.pl...
> A moze nie bardzo sie orientujesz w temacie, wiec po co zlosliwosci?
>
> Gosia
>
Właśnie po co te złośliwości. Specjalnie Ci zwracam na to uwagę, bo wydaje
mi się, że wyznajesz zasadę: jak dopieprzyć komuś to dobrze ale jak mi ktoś
dopieprza to już źle.
proxy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2004-10-15 06:01:22
Temat: Re: Jak oduczyć męża?
Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ckmpof$7si$1@news.onet.pl...
...
To bardzo dobry pomysł wbić "klina" odpowiednio przemyślanym zachowaniem...,
he, he
gratuluje pomysłowości...
proxy
P.S. Można też np. histeryzować, na takie uwagi (może teściowe zobaczą w
Tobie wtedy mała dziewczynkę i z żalu się zastanowią?).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2004-10-15 06:20:51
Temat: Re: Jak oduczyć męża?Niestety nie mam nic do powiedzenia w bieżącym temacie, zatem podzielę się
z Tobą Kaszycha, spowodowaną tym faktem frustracją:
> Czytam to co pisze grupa do Ciebie z wielkim zdziwieniem. Nie poznaję tych
> ludzi. Co się stało?
Powiem za siebie i się powtórzę. Nie lubię takiego fałszywego optymizmu,
który opiera się na wrzucaniu do pieca "pesymistom".
Brak współczucia jest największą plagą naszych (i pewnie nie tylko) czasów.
Uważam, że jest to szkodliwe.
puchaty
--
"ola boga" Roch Dz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2004-10-15 06:25:25
Temat: Re: Jak oduczyć męża?
Użytkownik "puchaty" <p...@b...pl> napisał w wiadomości
news:jm2792dshkd4$.dlg@juzwolalbympolizacslonine.gov
...
>>
>
> Powiem za siebie i się powtórzę. Nie lubię takiego fałszywego optymizmu,
Dlaczego fałszywego? Jak rozponaje się prawdziwy od fałszywego? Szczególnie
w necie to bardzo trudne. Czemy zakładać coś złego a nie dobrego?
> który opiera się na wrzucaniu do pieca "pesymistom".
> Brak współczucia jest największą plagą naszych (i pewnie nie tylko)
czasów.
> Uważam, że jest to szkodliwe.
Zgadzam się, że to jest szkodliwe- ale uważam, że częściej współczucie bywa
fałszywe niż optymizm...
Kaśka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2004-10-15 06:29:28
Temat: Re: Jak oduczyć męża?gsk wrote:
> A moze nie bardzo sie orientujesz w temacie, wiec po co zlosliwosci?
>
O, dokladnie tej riposty mi brakowalo, gdy szukalam krotkiej i dosadnej
takowej podczas lektury Twoich postow.
Zatem: moze nie bardzo orientujesz sie w temacie - i tematyce grupy -
wiec po co zlosliwosci?
--
sveana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2004-10-15 07:02:29
Temat: Re: Jak oduczyć męża?
Użytkownik "Marzena" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:slrncmt9jv.atf.marzenka-nospam@rotfl.linux.krak
ow.pl...
> A jeśli komuś przyszło na myśl, czemu teściowie tak się zachowywują
> (krytykując każdy nasz pomysł - nie tylko dotyczące zakupów, ale planów
> wakacyjnych itp) - to wdzięczna będę za uświadomienie mi tego.
> Bo ja tego chyba nie umiem zrzumieć - dlaczego ludzie tak postępują?
Nie wiem na pewno, ale miałam podobna sutuację.
Cokolwiek sobie nie kupiłam, czy też jedynie rozważałam kupić, to zaraz moja
mam wyjeżdżała z tekstami"po co, na co, za drogie itd."
Bardzo długo okropnie mnie to wkurzało i powiem szczerze, że żadne
tłumaczenia "po co, na co i że nie za drogie" na nic się nie zdawały.
Problem rozwiązał się sam, jak w końcu zdałam sobie sprawę, skąd to się u
niej bierze i że nie jest kwestią złośliwości czy czegoś a jest jakby
odbiciem jej lęków.
Moi rodzice, jak i pewnie rodzice dużej części mojego pokolenia, wychowali
się w warunkach skrajnie różnych niż my.
Urodzeni niedługo po wojnie, w wielodzietnych rodzinach, bardzo biednych,
mieli tak mało, że mnie się to w głowie nie mieści, że da się tak żyć.
Do dziś, nie mieści mi się w głowie opowieść , jak to 6 rodzeństwa, miała
jedna parę wyjściowych butów i kto się pierwszy w niedzielę ubrał, ten szedł
w butach a reszta boso. Dla mnie to abstrakcja, a dla wielu z ludzi wciąż
całkiem żywe wspomnienie i wydaje mi się, że konsumpcyjny model życia,
jakiemu niestety wszyscy dziś po części ulegamy, trochę nie mieści się w
głowach, części starszych ludzi i budzi obawy po prostu, bo wg nich,
pieniądze należy wydawać na rzeczy trwałe typu mieszkanie, ziemia i
najlepiej jeszcze od razu przeznaczyć to dla dzieci/wnuków, żeby miały n
przyszłość.
Stąd to marudzenie, mają wrażenie, że trwonimy pieniądze i szkoda im nas.
Nie wiem czy da się to marudzenie wyeliminować, ja przestałam się w pewnym
momencie przejmować po prostu, może da się jakoś i Twojego męża uświadomić,
żeby i on przestał się przejmować, no i podejrzewam, że on wciąż mocno
związany jest z rodzicami, co w sumie nie jest złe, tylko musi sobie
uświadomić, że jest dorosłym mężczyzną, "głową" własnej rodziny i to on
decyduje, a nie jego rodzice
.
Inna sprawa, że moi rodzice z czasem przestali tak marudzić (chyba ich
zniechęciło to, że i tak swoje robiliśmy), a mama kiedyś mi powiedziała, że
trochę mi zazdrości tej beztroski, takich pierdoł, jak np. kupienie butów i
założenie ich od razu jeszcze w sklepie i wyjście w nich, bo w niej ciągle
tkwi przeświadczenie, że nową rzecz, trzeba szanować, czyli schować głęboko
do szafy, żeby się nie zniszczyła i wyciągać tylko na największe okazje tak
góra raz, dwa razy do roku, żeby na długo starczyła.
Najdziwniejsze jest to, że jednocześnie mama ciągle coś kupuje i chomikuje
po szafach sterty czasami wcale nie używanych ubrań "na czarną godzinę", a
chodzi w kółko w tych samych i marudzi , że nie ma w co się ubrać. :-)
To po prostu wyraz lęku o Was i troski wyrażanej tak, jak wydaje im się że
do Was to trafi i w jakiś dziwaczny sposób pomoże Wam nie marnotrawić
pieniędzy, tylko zebrać na koncie fortunę Rotszyldów. :)
Sowa - trochę zawile, ale jeszcze przed pierwsza kawą. :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2004-10-15 07:06:25
Temat: Re: Jak oduczyć męża?Nudą powiewało, aż nagle napotkałam wirtualne osoby podpisującej się
*monika* myśli nieuczesane:
| Brawo Margolka! Zgadzam się całkowicie z tym, co piszesz.
| Mądra z Ciebie dziewczyna. M-a
Jak mądra, jaka mądra? Prosta przecież!
Cóż my - pesymiści grupowi możemy o mądrości wiedzieć???
Chcieliśmy nowego wątku - no to mamy - optymizmem powiało na
całego:)))))
--
Pozdrówka gorące!
*****Tashunko*****
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |