Data: 2002-04-29 22:41:09
Temat: Re: Jak się dostać na medycynę???
Od: "Ewa W" <e...@b...wroc.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "==ADAM==" <s...@s...net.pl> napisał w wiadomości
news:aakh4h$44f$1@arrakis.solutions.net.pl...
> dla mnie to jest porownanie. slowa maja to do siebie ze mozna do nich
> dopisac pewien podtekst, co wlasnie uczynilas.
Sorry, ale to właśnie TY to uczyniłeś....nie dopisywałam do moich słów
żadnego kontekstu, ale każdy zrozumie to tak, jak chce zrozumieć......Miałam
na myśli jedynie fakt, że zarówno jedna jak i druga praca nie były tym, co
ci ludzie chcieliby robić całe życie.
>poza tym nie uwazam, zeby
> praca lek. rodzinnego by;la jakims 'zakonczeniem kariery'. nie kazdy lek.
> med. musi odchodzic na emeryture jako prof dr hab. n. med, albo jako
> specjalista neurochirurg albo jeszcze jakis inny pracownik naukowy.
A nie sądzisz, że każdy kończący studia chciałby zrobić jakąkolwiek
specjalizację? Choćby z tego powodu, aby w przyszłości zapewnić sobie i
swojej rodzinie godne życie, tzn. nie z pensją rzędu 800 czy 1000 zł.
Pomińmy tu względy ambicjonalne, czy po prostu chęć dalszego kształcenia....
>zreszta
> dobry lekarz rodziny jest tysiac razy wiecej wart od jakiegos
> zakompleksialego docenta na akademii...
Nie przeczę.
>
> a rep - to handlowiec. wiec prosze cie, nie wymieniaj ich jednym tchem...
Przed "rep" wzięłam oddech, tu mnie nie złapiesz;)
>
> adam
>
> ps: od razu uprzedzam : nie jestem lek. rodzinnym, nie mam w rodzinie lek.
> rodzinnego.
>
Wierzę. Ale mowa była o lekarzu pierwszego kontaktu, rodzinny to
specjalizacja.
|