Data: 2008-12-20 10:48:50
Temat: Re: Jak sie modlicie?
Od: Fragile <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 12 Gru, 16:32, adamoxx1 <a...@p...onet.pl> wrote:
> Fragile pisze:
>
> > Nie krytykuje i nie osadzam wiary (badz jej braku) innych ludzi, ich
> > religii, ich modlitw. Nie krytykuje Twojej relacji z Bogiem, nie
> > krytykuje Twojej wiary, Twojej modlitwy. Uwazam, ze najwazniejsze
> > jest, by miec Boga w sercu i pozwolic Mu przez nas przemawiac.
>
> Pytanie, jaki to Bóg?
>
Bog, w ktorego wierze to Bog Milosierny. Bog, który jest Miloscia,
Dobrem, Cieplem.
Boga nie sposób opisac slowami. Ja nie umiem, wiec wybacz jesli to co
napisalam jest ulomne. Natomiast to co odczuwam, gdy np. medytuje i
modle się jest nie z tej ziemi. Jest niewyslawialne, i taki jest Bog.
Jest wszystkim. Absolut.
>
> Wymyślony?
>
Objawiony. Odczuwalny.
Ten, który kocha, czuwa, pomaga. Ten, w którego wierze. Dla wierzacego
wiara to nie wymysl.
>
> Bo tak samo mógłbym wierzyć w
> nieskończoną moc opaski, którą nosze na nadgarstku, lub czegokolwiek innego.
>
Masz do tego prawo. Szanuje to. Jeśli wierzysz w moc opaski, trudno z
tym polemizowac. To Twoja wiara, ktorej nie skrytykuje. Mogę tego nie
rozumiec, ale przeciez wiara nie jest tak do konca do rozumienia,
dlatego tez jest wiara. Nie mam jednak zamiaru ublizac Ci z powodu
wiary w wielka moc bransoletki. Zapewne mialbys podstawy, by w nia
wierzyc.
>
> Jeśli nie krytykujesz relacji z Bogiem (zarówno swojej jak i innych), to
> pewnie tylko w obawie przed tym, że Ty uważasz, że byłoby to grzechem.
>
To bardzo plytkie myslenie. Myslenie osoby, która wiare chce ubrac w
slowa, zanalizowac, opisac, zdefiniowac, zamknac w ramki i reguly i co
tam jeszcze. A tak się nie da. Gdyby się dalo, nie była tak piekna,
tak niesamowita, niewyslawialna. I nie bylaby wiara. Wiara to ralacja
oparta w pierwszej kolejnosci na Milosci. Nie ma tam miejsca na leki i
obawy. Oczywiście mowie za siebie.
Nie krytykuje relacji innych ludzi z Bogiem poniewaz nie jestem w
stanie krytykowac czyjes wiary. Nie umiem. Stawiam kazda wiare na
rowni. Nie ma lepszej wiary, lepszej religii. Po prostu szanuje
Czlowieka. Robienie lub nierobienie czegos w obawie, ze byloby to
grzechem jest nieszczeroscia wobec Boga i wobec siebie. Zreszta
wierze, ze Bog i tak przenika nasze mysli, i wie co tam w nas
"siedzi".
>
> Wolisz być dlatego obojętna na innych, a nie miłościwa.
>
To tylko slowa. Twoje slowa, do ktorych masz oczywiscie prawo.
Ja staram sie, by moje czyny swiadczyly o czyms przeciwnym.
Przede wszystkim szanuje czlowieka i jego wiare. Nigdy nie ublize
komus z powodu odmiennosci jego wiary, religii czy modlitwy. Jeśli
ktos cierpi z powodu moich odmiennych odczuc i pogladow, jeśli ktos mi
ubliza - po paru probach dyskusji w koncu odchodze. Jestem bardzo
tolerancyjna (może az nadto), i traktuje drugiego czlowieka powaznie,
z szacunkiem, i z miloscia. Nawet wtedy gdy on prowokuje do czegos
zupelnie przeciwnego. Poniewaz nie tylko to jest wazne jaka jest
obiektywna prawda (jesli takowa istnieje), i nie tylko to jest wazne
kto ma w danej kwestii racje (jesli to kwestia, w ktorej w ogole mozna
miec racje), ale wazne jest tez to, ze drugi czlowiek cos uwaza za
prawde, ze ma o tym najglebsze przekonanie i chce zgodnie z nim zyc.
Kazdy ma do tego prawo, a ja nie umiem tego nie uszanowac.
>
> Pisze to z neutralnego punktu siedzenia, chociaż może jednocześnie
> swojego własnego.
>
Chyba glownie ze swojego wlasnego : )
Pozdrawiam,
F.
|